"Akademia Pana Kleksa" to opowieść wręcz kultowa! Któż ze starszego pokolenia nie zaczytywał się w książce, która wyszła spod ręki Jana Brzechwy? Później otrzymaliśmy film, który wpłynął na wyobraźnię zarówno rodziców, jak i ich dzieci. Od premiery produkcji minęło jednak 40 lat. Czy to nie odpowiedni moment na to, by historię Ambrożego Kleksa opowiedzieć na nowo? Zabrał się za to reżyser Maciej Kawulski, który w rozmowie z Olivierem Janiakiem uchyla rąbka tajemnicy.
Co czeka nas w nowej "Akademii Pana Kleksa"?
W przypadku kultowych produkcji zmierzenie się z pierwowzorem sprzed lat i odkrycie go na nowo nie należy do łatwych zadań. Mimo to Maciej Kawulski podjął się wyzwania i proponuje zupełnie świeże spojrzenie na znaną i lubianą historię o Ambrożym Kleksie. W rozmowie z Olivierem Janiakiem reżyser przyznaje, że chciałby, aby widzowie podeszli do tej produkcji bez bagażu pełnego oczekiwań i wymagań.
- Marzę o tym, żeby nikt nie budował oczekiwań. Marzę o tym, żeby nikt na nic nie czekał z takim nastawieniem, że wiem, czego chcę od Kleksa. Niestety to jest trudne, bo żyjemy w kraju, w którym na wszystkich w pewnej grupie wiekowej Kleks wywarł wielki ślad w ich duszy, w ich wyobraźni. To było coś z naszych czasów, co było najbardziej kolorowe i to, co staraliśmy się przez ostatnie trzy lata zrobić, to stworzyć taką koedukacyjną przystań dla tych wszystkich, którzy chcą tę historię zobaczyć kompletnie na nowo — stwierdza reżyser.
Zmierzenie się z kultową adaptacją nie jest łatwe, jednak zdaniem twórców każde pokolenie potrzebuje swojej wersji "Akademii Pana Kleksa". W tej zaproponowanej przez Macieja Kawulskiego główną bohaterką będzie Ada Niezgódka.
- To jest film dla dzieci i przede wszystkim to nam przyświecało, żeby tak jak my mieliśmy przez 40 lat naszego pedagoga fikcyjnego, tak chcielibyśmy go postawić na nowo, żeby młode pokolenie miało swojego. Tym trudniej jest stworzyć historię w świecie, w którym właściwie wyobraźnia kryje się w pudełku, które trzymamy w ręku. I teraz sprowokować dziecko, żeby zajrzało w siebie i zobaczyło, że ten świat, który kryje się w jego głowie, jest nie tylko tak samo ciekawy, ale o wiele ciekawszy, o wiele większy, bo nie tylko łączy się z tobą, ale jest z tobą.
I myślę, że to jest zawarte w idei Kleksa od zawsze, a myśmy starali się tylko skraść tę uniwersalną prawdę i podać ją dzieciakom w taki sposób, żeby ona była dzisiaj dla nich zjadliwa
Sanah stworzyła nową wersję kultowego utworu
Do współpracy przy tym niezwykłym projekcie została zaproszona najpopularniejsza wokalistka młodego pokolenia. Sanah zaśpiewała własną wersję wielkiego hitu, jakim jest utwór "Jestem Twoją bajką". W pierwowzorze wykonała go Zdzisława Sośnicka. Artystka w rozmowie z Olivierem Janiakiem przyznaje, że choć widziała jedynie fragmenty nowego filmu, jest nim wręcz zachwycona.
- To jest dla mnie tak świeże, tak nowe, co się dzieje. Widziałam tylko fragmenty filmu, tak, tylko żebym wiedziała, o co chodzi. I ta postprodukcja, ta robota, którą ktoś wykonał odnośnie do właśnie postprodukcji, to jest coś przepięknego. Wydaje mi się, że to jest coś na światowym poziomie i naprawdę się nie mogę doczekać — mówi sanah.
W ramach promocji filmu Ambroży Kleks zawitał na Stadion Narodowy, na którym 22 września odbył się największy koncert wokalistki, zwieńczający trasę "Uczta nad ucztami". Wizyta kultowego profesora, w którego w nowej produkcji wciela się Tomasz Kot, spotkała się z wyjątkowo ciepłym przyjęciem publiczności. Aktor wraz z sanah wykonali utwór "Jestem Twoją Bajką". Ambroży Kleks był zdecydowanie wzruszony i zaskoczony liczbą osób, jaka zjawiła się na wydarzeniu.
- Udało nam się zrobić rzecz niezwykłą, zaprosiliśmy pana Kleksa na scenę i dzisiaj pojawi się tutaj przed 60 tysięcznym tłumem. [...] Jest kolesiem z innej bajki, ale jest też super wrażliwą osobą i wydaje mi się, że jeżeli tu dzieje się coś ważnego dla młodych ludzi, to on będzie miał coś wszystkim do przekazania. Warto rzucić na to okiem — mówił przed koncertem reżyser.
Warto podkreślić, że choć w postać Ambrożego Kleksa wcielił się Tomasz Kot, w produkcji nie zabraknie Piotra Fronczewskiego! Aktor zagrał profesora w kultowym filmie z 1983 roku. Czekacie na premierę? Ta została zaplanowana na początek 2024 roku!
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Kasia Kowalska szczerze o problemach w relacjach. "To nie jest przyjemnie mieć kogoś takiego obok siebie"
- Monika Miller pokazała romantyczny kadr. Tak spędza wakacje wraz z ukochanym
- Weronika Rosati odpowiada na zaczepkę Tedego. Wspomniała o prawnikach
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło: "Co za Tydzień"
Źródło zdjęcia głównego: "Co Za Tydzień"