Dziennikarka ustawiła budzik na godzinę szóstą, bo wydawało jej się, że bez problemu zdąży wyprawić dzieci do szkoły. Rzeczywistość przytłoczyła gwiazdę TVN. Musiała więc iść na kompromis.
Anna Kalczyńska o przygotowaniach do rozpoczęcia roku szkolnego
Prezenterka pokazała na InstaStories swój budzik w telefonie. Obudziła się o szóstej rano. Skomentowała to tak: "i skończyło się rumakowanie". Dziennikarka pozdrowiła wszystkich rodziców, którzy musieli dopilnować, by ich dzieci wstały do szkoły po błogim okresie wakacyjnym.
Okazało się, że Anna Kalczyńska nie zdążyła przygotować wszystkich potrzebnych rzeczy dla dzieci. W pośpiechu ruszyła z nimi w drogę do szkoły, by nie przegapić pierwszego dzwonka.
"Jak mówi mój mąż - to jednak niesamowite, że jako człowiek telewizji, który na wizję jest zawsze gotowy, co do sekundy — wstając o szóstej, nie wyrabiam się z dziećmi do szkoły na ósmą. Ale finalnie zdążyliśmy, tylko bez tenisówek na zmianę, swetrów (dziś zimno), no i ja nieumalowana" - relacjonowała na Instagramie.
Anna Kalczyńska o edukacji dzieci i wartościach, które im przekazuje w domu
Anna Kalczyńska gościła na planie programu "Masterchef", który już wkrótce będzie można oglądać na antenie TVN. Odcinek o kulisach produkcji możecie zobaczyć w dołączonym do tego artykułu materiale wideo. Kalina Szymankiewicz z cozatydzien.tvn.pl zapytała dziennikarkę o to, co myśli o polskim szkolnictwie i w jakim systemie uczą się jej dzieci.
"Moje dzieci mają bardzo dużo zajęć, ponieważ chodzą do szkół dwujęzycznych, nawet trójjęzycznych, więc kończą szkołę około godziny 18.00. Więc jeśli chodzi o polski system, to mam porównanie i nie sądzę, żeby dzieci były przeładowane (nauką - przypis redakcji). We francuskim systemie dzieci mają lekcje prawie do wieczora, z krótką przerwą na obiad. Więc nie powinniśmy narzekać" - wyjaśniła.
Dziennikarka opowiedziała też o diecie swoich pociech. Stara się, by jadły urozmaicone posiłki, ale dzieci, jak to dzieci, na razie mają ograniczone kubki smakowe.
"Nie jedzą za dużo fast foodów, bo tego pilnujemy - żeby jadły tylko to, co jest w domu. Natomiast, niestety cały czas są tacy ograniczeni jeśli chodzi o rodzaje jedzenia. Lubią to, co każde dziecko w Polsce, czyli zupę pomidorową i rosół. Mają dość krótką kartę i mało mamy możliwości, by im poszerzać to menu. Ale staram się, podróże nam w tym pomagają. Staramy się rozbudzać ich zainteresowanie, również poprzez przykład, bo jak my coś jemy, to dzieci też widzą, że to nam smakuje, tego próbujemy. Ale na razie są bardzo konserwatywni. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni" - dodała w wywiadzie z nami. Więcej przeczytasz TUTAJ.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Zofia Zborowska odmówiła ratowania wizerunku Agnieszki Kaczorowskiej. "Tu nie ma pola do dyskusji"
- Roksana Węgiel nie chce wracać do szkoły. "Sama myśl mnie załamuje"
- Aleksandra Kwaśniewska zareagowała na zdjęcia paparazzi. "Z całego serca chciałam przeprosić"
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA