Paulina Krupińska jest nie tylko jedną z najbardziej lubianych prezenterek w polskiej telewizji, ale także przede wszystkim - mamą na pełny etat. Gwiazda i Sebastian Karpiel-Bułecka są szczęśliwymi rodzicami dwójki dzieci: 7-letniej Tosi i 5-letniego Jędrka. Dziewczynka niedawno świętowała urodziny, a teraz przygotowuje się do pójścia do pierwszej klasy szkoły podstawowej.
Paulina Krupińska: Jestem w ogromnym szoku, jak polska szkoła się rozwija
Paulina Krupińska przyznała, że była bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak rozwijają się szkoły w naszym kraju. Okazuje się bowiem, że jej córka Tosia na lekcje będzie nosiła tablet.
- Połowicznie wyprawka jest już przygotowana, część rzeczy jest już wykupionych typu piórnik, flamastry, te, które one mogła sobie wybierać. [...] Jestem w ogromnym szoku, jak polska szkoła się rozwija i w ogóle tego, jak edukacja idzie z duchem czasu, bo ja kupiłam córce tablet do szkoły. Taki był wymóg. Można było oczywiście albo wypożyczyć w szkole, albo kupić. Oni idą z duchem czasu i część materiałów będzie wysyłana i wszystkie dzieci w szkole muszą mieć takie same tablety, taką samą obudowę, żeby nikt nie czuł się ani lepszy, ani gorszy. Więc dla mnie super. Cieszę się w sumie, że szkoła stawia na takie rozwiązanie. Wolę, żeby ona miała tablet w szkole i się na nim uczyła, niż tablet w domu i oglądała na nim bajki. Wszystkie pomoce naukowe będzie miała na wyciągnięcie ręki i nie będzie musiała tego nosić w plecaku - mówiła.
Gwiazda przyznała, że rozmowy z Sebastianem Karpielem-Bułecką na temat tego, gdzie ich dzieci pójdą do szkoły rozpoczęły się jeszcze w momencie, gdy Paulina Krupińska była w ciąży.
- Jak powiedziałam mojemu mężowi, że jestem w ciąży, to pierwsze zdanie, które do mnie powiedział, brzmiało "gdzie my je wyślemy do szkoły". Mówiłam "Jezus, ja jeszcze nie urodziłam, a ty już myślisz o szkole?!". I to się dzieje, to się dzieje teraz. Ona od pierwszego września idzie do szkoły... Jestem poruszona tym, jak ten czas szybko leci i że ona z tak małej córeczki, która dopiero co się urodziła, zaraz wyfrunie z gniazda. Teraz myślę o szkole, ale tu zaraz matura czyha i jakieś śluby, i niedługo będę babcią. Tak naprawdę to zleci ot tak - powiedziała, pstrykając palcami.
Sebastian Karpiel-Bułecka nie chodzi na wywiadówki. "Nic później nie pamięta"
Paulina Krupińska przyznała, że Tosia nie może się doczekać pierwszego dzwonka.
- Ona czeka na ten moment, bo jej sąsiadka też chodzi do tej samej szkoły i opowiadała jej, jak tam jest, była też na pierwszym dniu próbnym w ciągu ostatniego roku przedszkolnego i ona wprost nie może się doczekać tego momentu. Na szczęście jakieś jej dwie koleżanki z przedszkola idą chyba do tej samej klasy, więc będzie miała jakieś poczucie bezpieczeństwa związane ze znajomymi twarzami i ta szkoła też się jej bardzo podobała. Ja jestem bardziej zestresowana, ona jest bardziej podekscytowana - mówiła.
Gwiazda przyznała, że na szkolne zebrania będzie chodziła właśnie ona, ponieważ Sebastian Karpiel-Bułecka dość luźno podchodzi do tematu.
- Pierwszy dzień szkoły jest na szczęście online, więc możemy być we dwójkę (śmiech), ale to zawsze ja jestem tą osobą, która chodzi na wywiadówki. Mój mąż był przez okres przedszkolny Tosi raz na wywiadówce, ja wszystkie inne razy. On nie ma w ogóle do tego głowy. Pytam się "Sebastian, co było na wywiadówce?", a on "nie wiem, jakieś głupoty gadali, były same kobiety, ja w ogóle nie wiem, o co im chodzi. Paula, zadzwoń do mamy Zosi i zapytaj". Tak właśnie wygląda chodzenie Sebastiana na wywiadówki. Ja więc wolę, żeby on w ogóle na nie nie chodził, bo i tak później nic nie pamięta, nie powtarza mi, nic nie przekazuje i ja tak naprawdę nie wiem, co tam było. Dowiaduje się dopiero z maila, który jest podsumowaniem takiego zebrania. Lepiej, żebym ja chodziła na wywiadówki - zakończyła.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Dorota Wellman o popularności i pięknościach z Instagrama. "To jest ode mnie dalekie"
- Odwiedziliśmy łódzką restaurację po "Kuchennych rewolucjach". Jak sobie radzą?
- Mama Sandry Kubickiej zaczyna nowy etap w życiu. "Stała się teraz moją konkurencją"
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA