Weronika Rosati od ponad czterech lat spełnia się w nowej roli. Macierzyństwu poświęca większość swojego czasu. Choć wie, że przez ciążę musiała zrezygnować z kilku projektów, niczego nie żałuje. W wywiadzie zdradziła, że ukrywa przed córką ważny szczegół. Co na to mała Ela?
Weronika Rosati od małego związana jest z aktorstwem. Drzwi do wielkiej kariery otworzyła jej rola w filmie "Pitbull". Wcieliła się wówczas w Dżemmę, występując u boku Marcina Dorocińskiego, Janusza Gajosa i Andrzeja Grabowskiego. Od wielu lat Weronika Rosati próbuje swoich sił za wielką wodą. Gwiazda stara się łączyć karierę z wychowywaniem dziecka. Choć, jak sama mówi, jest przede wszystkim mamą. Niedawno aktorka udzieliła obszernego wywiadu dla magazynu "Viva!". W rozmowie z Beatą Nowicką opowiedziała o macierzyństwie, karierze i codzienności. Nie mogło zabraknąć kilku słów o idolce - Elizabeth Taylor. W końcu to po niej córka Weroniki Rosati otrzymała imię.
Weronika Rosati opowiedziała o córce. Mała Ela nie wie, że jej idolka nie żyje
W wywiadzie Weronika Rosati poruszyła temat macierzyństwa. Aktorka wyznała, że dziecko jest spełnieniem jej marzeń. Choć zdaje sobie sprawę, że przez ciążę i późniejsze poświęcenie się wychowywaniu córki jej kariera znacznie zwolniła, niczego nie żałuje. Uznaje ten moment za początek nowej historii, nowej "Weroniki":
"Moment, w którym zaczęło się moje drugie życie, to narodziny córki, a właściwie czas, kiedy byłam w ciąży. Można powiedzieć, że tamta osoba przestała istnieć i narodziła się nowa, która ma inne priorytety, odmienne przeżycia, jedynie podstawowe wartości pozostały te same" - powiedziała.
"Dużych, ważnych ról, z których zrezygnowałam w czasie ciąży, było chyba pięć. Prawdopodobnie mogły zmienić bieg mojej kariery, ale ja tego w ogóle nie żałuję, wręcz przeciwnie" - wyznała.
Kim zatem jest ta nowa Weronika Rosati? Mamą na pełen etat.
"Gdybyś spytała moich najbliższych, odpowiedzieliby bez wahania: "Ona jest w 99 procentach mamą, a ten jeden procent przeznacza na całą resztę". [...] Kiedyś rzucałam wszystko, bo granie to była najważniejsza rzecz. Nie kariera, tylko moja praca, pasja. Wciąż kocham ten zawód najbardziej na świecie i chcę go uprawiać do końca życia, ale pracuję mniej. Jestem kobietą dojrzałą, która zmieniła się nie tylko pod wpływem macierzyństwa i nowych przeżyć, ale też pod wpływem czasu" - zdradziła w rozmowie z Beatą Nowicką.
Dziennikarka poruszyła temat idolki Weroniki Rosati. Aktorka wyznała, że jej córka wie, po kim nosi imię.
"Tłumaczyłam jej, że ma imię po Elizabeth Taylor, która była piękną, mądrą kobietą i wspaniałą aktorką" - odpowiedziała.
Gwiazda opowiedziała anegdotę z codziennego życia, które dzieli z córką. Jak się okazało, mała Ela wciąż nie wie, że Elizabeth Taylor nie żyje!
"W hotelu, w którym się zatrzymaliśmy, był basen dla dzieci i Ela nie chciała wyjść z wody. Długo ją namawiałam, zachęcałam, w końcu użyłam ostatecznego argumentu: "Kochanie, zbieraj się szybko, bo jedziemy do domu Elizabeth Taylor". Natychmiast zadziałało (śmiech). W restauracji siadamy do stołu, a Ela krzyczy: „Nie! Nie siadajcie!”. Zdziwieni pytamy dlaczego: „Najpierw musimy poznać Elizabeth Taylor”. Pierwszy raz w życiu znalazłam się w sytuacji, kiedy musiałam wytłumaczyć dziecku, że ktoś nie żyje, i nie wiedziałam, co powiedzieć. Jeszcze nie przerobiłam tego tematu, nie chciałam jej zafundować jakiejś traumy, więc powiedziałam, że akurat dziś Elizabeth nie ma. Ela była bardzo rozczarowana - opowiedziała.
Weronika Rosati o przemocy w szkole filmowej
Rok 2021 był trudnym okresem dla Szkoły Filmowej w Łodzi. Po tym tym, jak absolwentka uczelni Anna Paliga opisała zjawisko przemocy, które od lat dotykało studentów, głos zabrało kilkoro aktorów. Jednym z nich była Weronika Rosati. Gwiazda uczęszczała do łódzkiej filmówki od 2003 roku. Jednak po 1,5 roku wzięła urlop dziekański, z którego nie wróciła. Po zrezygnowaniu ze studiów, wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Aktorka zdecydowała się zabrać głos i opowiedzieć swoją historię. Weronika Rosati również padła ofiarą przemocy.
"Prawie 20 lat temu zdałam egzamin na wydział aktorski w PWSTIF za pierwszym razem i wydawało mi się , że to będzie najwspanialszy czas w moim życiu!" - zaczęła.
Rzeczywistość nie była jednak tak kolorowa, jak się tego spodziewała.
"No cóż, głośno już jest o wyznaniach innych byłych studentów, wiec nie zaskoczę nikogo, mówiąc, że mój czas na tej uczelni był pierwszym koszmarnym wydarzeniem w moim życiu. [...] Gdy dostałam się do tej wymarzonej szkoły, miałam więcej ról w moim resume niż część moich wykładowców. I to pewnie u nich wyzwoliło najgorsze instynkty. [...] Wyżywali się na mnie i na innych psychicznie, a nawet na niektórych fizycznie (pamiętam, jednemu z moich kolegów kazano stać na scenie bez ruchu przez wiele godzin)" - napisała wówczas na swoim koncie na Facebooku.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Dorota Kolak o kobietach w filmie, życiu po "60" i małżeństwie. "Nam się po prostu poszczęściło"
- Marta Szkobel z "HP" wspomina relację z Maćkiem. "Nie mogłam zrozumieć jego decyzji"
- Mandaryna i Anna Świątczak o cenie popularności. "Mnie to ukradło najważniejszą rzecz"
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło: Viva
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA