Oscary 2023 już za nami, a mimo to wciąż nie milkną echa tegorocznej ceremonii wręczenia najważniejszych w dziedzinie kinematografii nagród. Wszystko dlatego, że nominowany do statuetki Oscara Colin Farrell wziął na "czerwony dywan", który w tym roku wyjątkowo był w szampańskim kolorze, swojego najmłodszego syna i jednocześnie pociechę, której doczekał się podczas związku z Alicją Bachledą-Curuś. Dla nastoletniego Henry'ego Tadeusza było to pierwsze oficjalne wyjście w jego życiu.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Grażyna Torbicka o tegorocznych Oscarach. Nie zgadza się z jednym werdyktem
Grażyna Torbicka to niekwestionowana gwiazda dziennikarstwa filmowego. Nic więc dziwnego, że kilka dni po wręczeniu Oscarów, została poproszona o skomentowanie przebiegu gali i tegorocznych wyborów Akademii Filmowej. Nie ukrywała, że zgadza się z większością werdyktów.
"Ja jestem bardzo zadowolona, że film 'Wszystko wszędzie' naraz zdobył uznanie Amerykańskiej Akademii Filmowej, bo uważam, że to jest bardzo odważny, bardzo też ciekawy i awangardowy język filmowy, który zaproponował duet The Daniels, jak go nazywamy. To jest naprawdę takie kino nowej generacji, takie kino, które, tylko uprzedzam, trzeba się przygotować na naprawdę filmową jazdę bez trzymanki, trzeba się przygotować na taki filmowy rollercoaster, ale otworzyć się na to, bawić się tym. I ta zabawa przyniesie nam po obejrzeniu całego filmu bardzo głębokie, wbrew pozorom, refleksje" - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.
Dodała, że żałuje, że żadnej statuetki nie otrzymali twórcy filmu "Duchy Inisherin", w którym Colin Farrell zagrał główną rolę.
"Więc cieszę się, ale żałuję, że 'Duchy Inisherin', ten piękny film Martina McDonagha nie zdobył Oscara z tych ważniejszych kategorii, bo to naprawdę piękne kino. Ale zawsze z drugiej strony twierdzę, że Oscary Oscarami, a widzowie i tak w swojej pamięci i w swoim sercu zostawiają filmy, które były dla niej najciekawsze, najbardziej emocjonujące" - mówiła.
Grażyna Torbicka została zapytana o debiut Henry'ego Tadeusza
Gdy Grażyna Torbicka nawiązała do "Duchów Inisherin", reporterka serwisu Jastrząb Post zapytała gwiazdę o syna Colina Farrella, który towarzyszył mu podczas gali rozdania tegorocznych Oscarów. Chłopiec do tej pory nie pokazywał się publicznie z rodzicami, a Alicja Bachleda-Curuś zawsze bardzo dbała o to, by nie nadwyrężać jego prywatności.
W jednym z wywiadów zdradziła natomiast, że nastolatek chce iść w ślady swoich rodziców i chce również związać swoje życie z aktorstwem. Henry Tadeusz na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych i ma świetny kontakt z Colinem Farrellem. Wyjście ze sławnym tatą na Oscary było więc na pewno dla niego bardzo ważnym przeżyciem, które zapamięta na zawsze.
Prasa była zachwycona gestem aktora, który od początku mówił, że chce by w tak ważnym momencie, towarzyszył mu najmłodszy syn. Tę opinię podzieliła także Grażyna Torbicka, która przyznała, że bardzo miło się jej patrzyło na Colina Farrella i Henry'ego Tadeusza razem w Dolby Theatre.
"To taki wyjątkowy duet, piękny duet, było bardzo miło patrzeć na takie dwa pokolenia" - skomentowała.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Andrzej Wrona zdradza sekret udanego związku. "Oboje mamy silne charaktery"
- Colin Farrell na Oscarach miał wyjątkowe wsparcie. Tak wygląda syn Alicji Bachledy-Curuś
- Joanna Krupa chciałaby mieć drugie dziecko? "Będę próbować"
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA