Joanna Brodzik odpowiada na hejt. "Klasę masz albo nie..."

Joanna Brodzik
Joanna Brodzik
Źródło: MWMEDIA
Joanna Brodzik jest jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek. Jej role w "Magdzie M." czy "Kasi i Tomku" zapewniły jej drogę na sam szczyt popularności. Niestety co jakiś czas zdarza się jednak, że pada ofiarą nieprzychylnych i nieuzasadnionych komentarzy. Zazwyczaj korzysta wtedy z usług prawników. Tym razem jednak zdecydowała, że sama powie, co w duszy jej gra.

W poniedziałek 26 lutego w Teatrze Capitol odbyła się uroczysta premiera spektaklu "Łóżko pełne cudzoziemców". Jedną z głównych ról odgrywała Daria Widawska. Joanna Brodzik jako wieloletnia przyjaciółka udzielała jej wsparcia z widowni. Niestety jeden z internetowych stylistów postanowił skrytykować to, co krytyce podlegać nie powinno. Aktorka szybko zdecydowała się na zabranie głosu w sprawie.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo:

Joanna Brodzik wydała książkę
Joanna Brodzik, aktorka, która wszyscy kojarzą przede wszystkim z roli Kasi w serialu „Kasia i Tomek" i tytułowej bohaterki w serialu „Magda M.", w czasie pandemii postanowiła napisać książkę, by odczarować ten trudny okres w swoim życiu.
Źródło: Co za Tydzień

Joanna Brodzik odpowiada na hejt

Podczas premiery spektaklu Joanna Brodzik zaprezentowała się w jeansowej kreacji. Jeden ze stylistów postanowił jednak ją określić jako "stylizację ze sklepu z odzieżą na wagę, za którą aktorka z pewnością nie zapłaciła więcej, niż 10 złotych".

Aktorka nie zwlekała długo z odpowiedzią. Zaledwie dzień po premierze odniosła się do słów stylisty.

"Jedną z zasad, jaką się kieruję na moich social mediach, jest ignorowanie 'sensacji' pojawiających się w portalach plotkarskich. Wystarczy mi Google alert i w razie potrzeby sprawdzeni prawnicy. Tym razem jednak zdecydowałam się zabrać głos. Osoba trudniąca się, jak rozumiem odpłatnie, krytykowaniem wyglądu innych, wyraziła opinię o moim wyglądzie, jakobym 'od stóp do głów ubrała się w lumpeksie'... Jako świadoma konsumentka i osoba żywo zainteresowana przyszłością planety, na której przyjdzie żyć moim dzieciom, od lat hołduję zasadzie wstrzemięźliwości w kompulsywnym podążaniu za nakazami przemysłu, również odzieżowego. Dawanie życia ubraniom z drugiej ręki jest dla mnie oczywistą i właściwą postawą wobec zmian klimatycznych i zalewającego naszą planetę morza zużytych szmat" - zaczęła swoją wypowiedź.

W dalszej części Joanna Brodzik postanowiła jasno określić, co myśli na temat komentarza, który pojawił się w serwisie shownews.pl.

"Co do lumpeksów — uwielbiam moją mamę za wyjątkowy dar wyszukiwania skarbów odzieżowych i obdarowywania nimi mojej szafy. Sama również, podczas podróży zawodowych ze spektaklem czy spotkaniem autorskim, odwiedzam sklepy 'second-hand' i cieszę się, znajdując tam rzeczy dobrej jakości, unikatowe i wyjątkowe. Jeśli już podejmuję decyzję o kupnie nowego elementu garderoby, wybieram najczęściej polskie marki, najchętniej budowane przez kobiety i stosujące dobre praktyki produkcji. Moją wczorajsza radość z błękitnego, wiosennego nieba przełożyłam na dżinsowy total look złożony ze spodni #TheMannei, którą podziwiam za tworzenie światowego brandu o świetnej jakości, katany #Madell, firmy, której kobiecość i wdzięk uwielbiam oraz torebki #laboba — szacun dla wyjątkowej praktyczności i niezniszczalnej jakości. I nie, nie jest to post sponsorowany. To wielka frajda, móc swobodnie wyrażać się za pomocą wyglądu. Moja niezwykle szykowna, niezależnie od zasobności portfela babcia mawiała: styl można wypracować, albo... kupić. Klasę masz albo nie... I w tej kwestii nawet styliście nic nie pomoże" - dodała.

Joanna Brodzik o strzeżeniu prywatności w mediach społecznościowych

Jakiś czas temu Joanna Brodzik gościła w podcaście Anny Kolasińskiej. W rozmowie poruszyła wiele tematów związanych z pracą i pasjami, oraz uchyliła rąbka tajemnicy związanego z jej życiem prywatnym. Wypowiedziała się bowiem o wychowywaniu synów i pokazywania prozy codzienności w mediach społecznościowych.

Partnerka Pawła Wilczaka nie jest zwolenniczką publikowania w sieci wizerunku dzieci. Podczas wywiadu oceniła tego typu zachowania i nazwała je "sprzedażą wizerunku".

"Mówimy o sprzedawaniu dzieci! Według mnie to powinno być karalne! Skoro karalne jest zatrudnianie nieletnich w zakładzie pracy, to dlaczego nie jest karalne zatrudnianie własnych dzieci do przedsiębiorstwa, które jest rejestrowane w social mediach i monetyzowane" - stwierdziła.

Artystka wymownie zareagowała też na kwestię pokazywania w mediach społecznościowych własnego życia.

"Moje życie osobiste jest z definicji moje i osobiste. Dzielę się nim tylko w takim wymiarze, który uznaje za korzystny, stosowny i niezbędny, aby ważną treść zakomunikować" - dodała.

Joanna Brodzik
Joanna Brodzik
Źródło: MWMEDIA

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości