Maja Bohosiewicz pochwaliła się okołowalentynkowym wyjazdem z mężem. Nie szczędząc fanom szczegółów, relacjonowała romantyczny spacer ulicami Paryża. Pokazała między innymi bezdomnego, mówiąc, że "wygląda jak filmowiec w Polsce". Influencerka momentalnie została zalana falą hejtu, a teraz ostro się tłumaczy.
Znana z żartobliwych i nierzadko przekornych tekstów influencerka, prezenterka i przedsiębiorczyni Maja Bohosiewicz, tym razem nieco przeholowała. Tak przynajmniej twierdzą jej obserwatorzy, którym nie spodobała się jej relacja z paryskim bezdomnym w roli głównej.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Maja Bohosiewicz o alkoholu
Swoją popularność Maja Bohosiewicz nie rzadko próbuje przekuć w coś dobrego. Na fali premiery programu randkowego, który prowadzi, influencerka opublikowała na swoim koncie na Instagramie post dotyczący nadużywania alkoholu. Jakiś czas temu Maja Bohosiewicz zapowiedziała, że całkowicie odstawia wszelkie napoje wyskokowe i to na dłużej. Poza oczywistymi korzyściami projekt miał być czymś w stylu eksperymentu społecznego.
"Za każdą jedną relację czy zdjęcie z alkoholem najmocniej przepraszam. Nie było we mnie tej świadomości wcześniej" - pisała w poście nie na żarty.
Kierowana doświadczeniami życia w społeczeństwie, w którym picia alkoholu jakkolwiek trudno uniknąć, influencerka miała też odwiedzić dom dziecka, by o problemie porozmawiać z tymi, którzy z jego skutkami obcują na co dzień.
"Uważam, że alkohol powinien znikać z przestrzeni publicznej. Przynajmniej z jej wzroku. Powinny znikać kolorowe drineczki, proseczko z przyjaciółkami, a tym bardziej alkohol w kontekście rodziców zajmujących się dziećmi - 'udało się! Dziecko śpi! Korki w górę'" - dzieliła się swoimi przemyśleniami Maja Bohosiewicz.
Maja Bohosiewicz o paryskim bezdomnym
Tym razem prawdziwą debatę publiczną wzbudziła relacja z romantycznej podróży Mai Bohosiewicz i jej męża. Przechadzając się w okolicach Luwru w Paryżu, influencerka zażartowała z obozującego pod kolumnami bezdomnego mężczyzny. Zachwycona miastem powiedziała do obserwatorów.
"Słuchajcie, tu nawet żul na ulicy, taki normalny pijak, wygląda normalnie. Pił wino czerwone z butelki, a nie jakąś Sofię, a wygląd miał jak u nas filmowiec w Polsce, jakby się urwał ze szkoły filmowej. Kamery mu tylko brakowało" - skomentowała.
Szybko okazało się, że niektórzy wzięli to spostrzeżenie może nazbyt dosłownie. Po fali negatywnych komentarzy, jakie posypały się w stronę Mai Bohosiewicz, ta próbowała wytłumaczyć swoje poczucie humoru dalej brnąc w żart.
"Od razu chciałam zrobić sprostowanie, że to nie filmowcy w Polsce wyglądają źle, tylko żule w Paryżu wyglądają stylowo" - dodała.
Jak myślicie, czy Maja Bohosiewicz rzeczywiście nie powinna robić sobie takich żartów, czy to jej obserwatorzy powinni wykazać się większym dystansem?
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Leonard Pietraszak nie żyje. Grał w kultowych produkcjach takich jak "Vabank" czy "Czterdziestolatek"
- Partnerka Krzysztofa Skiby o hejcie. "Ile komentarzy jest, że jestem mało inteligentna"
- Ewa Minge wykona pierwszą operację plastyczną. "Najwyższy czas, żeby fakty dogoniły legendę"
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA