Maja Bohosiewicz spędziła Wielkanoc na pustyni i została skrytykowana. Pięknie wyjaśniła

Maja Bohosiewicz
Maja Bohosiewicz
Źródło: MWMEDIA
Maja Bohosiewcz i jej rodzina spędzili tegoroczną Wielkanoc poza granicami Polski, na jednej z arabskich pustyni. Aktorka przyznała, że nie tęskni za zgiełkiem, który panował zawsze w czasie świąt w jej rodzinnym domu i zdecydowanie bardziej woli tę formę spędzania Wielkanocy. To nie spodobało się jednemu z internautów, który nie szczędził gwieździe słów krytyki. Maja Bohosiewicz postanowiła odpowiedzieć na hejt.

Święta Wielkanocne to okres radości i spotkań z rodziną, jednak nie wszyscy lubią spędzać ten czas w domowym zaciszu. Co roku kilka gwiazd wyłamuje się z polskiego schematu i wyjeżdża wówczas z naszego kraju, przeważnie w bardziej egzotyczne rejony. W tym roku Ada Fijał wraz z rodziną na Wielkanoc poleciała do słonecznych Włoch, natomiast Maja Bohosiewicz i jej najbliżsi spędzili ten dzień w jednym z arabskich krajów, na pustyni. Aktorka pochwaliła się tym w sieci i przyznała, że nie tęskni za świątecznym gwarem. Takie podejście do tradycji nie wszystkim się spodobało.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Anna Świątczak miała myśli samobójcze
Źródło: Co za Tydzień

Hejter zaatakował Maję Bohosiewicz. Nawiązał do religii

Maja Bohosiewicz opublikowała na swoim koncie na Instagramie screen komentarza, który pod jednym z postów zostawił jej internauta. Tajemniczy mężczyzna nie szczędził aktorce słów krytyki, ale przy tym odniósł się także do tego, jak jego zdaniem, żyją współcześni celebryci. Nawiązał do momentu, w którym Maja Bohosiewicz pochwaliła się, że Święta Wielkanocne spędza z dala od domu, pod palmami, beż żadnych trosk i zmartwień.

"Rozumiem przez to, że chodzi o życie jak zwierzę podług jakże dzisiaj modnej lewackiej życiowej dewizy 'Róbta co chceta'. Bez Boga i bez moralności. Dosłownie jak zwierzę. Nażreć się, nachlać się i wykokosić z 55 tzw. 'życiowym partnerem'. Chwilę poświęcić dzieciom tychże licznych partnerów. Wolność, wolność ponad wszystko. Byle tylko telefon nie milczał i kasiory nie brakło. Tak żyją młodzi celebryci i takie plugawe życie bez żadnych zasad nam proponują" - zaczął hejter.

Mężczyzna później zwrócił się do samej aktorki, wytykając jej brak katolickich cnót.

"Ale szanowna pani Maja Bohosiewicz taka nie jest. W rzeczy samej. Jednak co potem, kiedy ma się już te swoje lata, nasza wielka popularność przeminęła z wiatrem, telefon milczy jak zaklęty i praktycznie stoi się jedną nogą nad grobem, a drugą na skórce od banana? Warto się także i nad tym problemem nieco bardziej pochylić i zrewidować to, co nam proponuje pani Maja z tymi wszystkimi starszymi już wiekiem celebrytami, a także tymi, których już między nami nie ma. Czy oni też potwierdzają lub potwierdzali tuż przed swoją śmiercią takie życie, jakie proponuje lub życzy nam pani Maja? To bardzo istotne, bo znałem kilka takich osób, które prowadziły podobne życie do pani Mai, ale przed swoim zgonem wręcz błagali nie o feretron z półnagą kobietą stojącą na ruinach katolickiej katedry z napisem na sztandarze 'Liberty"' nie o pastora, nie o popa, nie o mnicha buddyjskiego, ale o katolickiego księdza" - zakończył.

Maja Bohosiewicz odpowiedziała hejterowi

Maja Bohosiewicz długo nie pozostawiła tych słów bez odpowiedzi. Aktorka opublikowała specjalny post, w którym zwróciła się do swojego hejtera. Na wstępie podkreśliła, że wywodzi się z chrześcijańskiej rodziny.

"Mam ten przywilej, że na swojej drodze spotykam różnych ludzi, z różnych kultur, wierzących w różne rzeczy. Byłam wychowywana w rodzinie chrześcijańskiej - moja mama chodzi do kościoła pewnie częściej niż co tydzień, spowiada się i żyje w zgodzie ze swoją wiarą. Nigdy nie usłyszałam, żeby przeklęła, nigdy nikomu nic nie ukradła, nie potrafiłaby pominąć potrzebującego i podchodzi do ludzi z otwartym sercem. Rodzice nauczyli mnie tego, że lepiej pomóc dziesięciu ludziom, którzy pomocy nie potrzebowali niż pominąć jednego, który jej potrzebował" - zaczęła.

Gwiazda podkreśliła, że nie wolno narzucać komuś swojej woli i zasad, którymi ktoś nie chce się kierować. Maja Bohosiewicz podkreśliła, że jest wolnym człowiekiem i ma prawo sama decydować o tym, co robi, a nie tylko ślepo iść za głosem Kościoła. Podkreśliła także, że dziś w Polsce Kościół katolicki nie kojarzy się pozytywnie, ponieważ angażuje się w politykę i tuszuje zbrodnie popełnione przez księży.

"Dlatego wiem, że nic nie jest czarno białe. I wśród szeroko pojętego katolicyzmu są ludzie wykształceni, empatyczni i dobrzy - oraz ci inni. Którzy pod sztandarem najświętszej Maryi Panny chcą zbawiać innych. Chociaż chyba bardziej pasuje tu przeprowadzić inkwizycję. Niektórym ludziom nadal nie mieści się w głowie, że inni mogą wierzyć w co innego lub inaczej. Że Kościół katolicki to opium dla mas, polityczny narrator a w końcu najgorsze - oprawca najsłabszych. Nie cierpię uogólnień - więc oczywistym jest, że nie każdy, nie wszyscy i nie wszędzie" - kontynuowała.

Wyjaśniła także, jak dokładnie wyglądała u niej tegoroczna Wielkanoc. Maja Bohosiewicz jej ukochany i dzieci spędzili ten dzień na pustyni.

"Wczorajszy wieczór spędziłam na pustyni, gdzie odbyła się kolacja wielkanocna. Przyszedł wielki królik, było poszukiwanie jajek, dzieci strzelały z łuku, jeździły na wielbłądach, było pożegnanie słońca o zachodzie oraz szacunek dla muzułmanów, ponieważ jedzenie pojawiło się po zachodzie słońca kiedy zaczynał się Iftar (czas podczas ramadanu kiedy muzułmanie mogą zacząć jeść i pić). Szacunek to największa wartość, jaką chce nauczyć moje dzieci. Szacunek do inności, odmienności, do innej wiary do innej kultury do odmiennego koloru skóry. Bo inaczej nie znaczy gorzej albo źle. Możesz robić wszystko, dopóki nie szkodzisz innym. Myśl o sobie i nie niszcz cudzego. Tak piękna zasada, która w każdej wierze jest obecna. Bo wartości wszystkich wyznań u podstawy są dobre - bądź dobry dla innych i ich nie krzywdź" - pisała.

Na koniec aktorka w ostrych słowach wypowiedziała się na temat osób, które wciąż podążają starymi schematami, nie szanując przy tym wolności drugiego człowieka, a także przede wszystkim kobiet.

"Ale czasami Dariusze tego świata chcą świata ludzi białych, prawicowych, gdzie mężczyzna to król a kobieta do kuchni. A wszystko, co się nie mieści w tym malutkim pudełeczku w głowach Dariuszy jest godne pogardy. I z takiej rodziny musiałabym uciec" - zakończyła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości