Marcin Chochlew o roli w "Na Wspólnej" i drugiej zaskakującej pracy. Czy miał wpływ na rozstanie Marty i Filipa?

Marcin Chochlew
Marcin Chochlew
Źródło: x-news
Marcin Chochlew w rozmowie z Norbertem Żyłą opowiedział o roli Filipa Konarskiego w "Na Wspólnej". Podzielił się doświadczeniami z planu, opowiedział o wyzwaniach, które napotkał na swojej zawodowej drodze. Czy znajduje czas na odpoczynek i pasje? Przy okazji aktor wyjawił, że prowadzi własną firmę. To, czym się zajmuje, z pewnością wiele osób zaskoczy.

Marcin Chochlew to znany aktor, którego wielu widzów poznało dzięki roli Filipa Konarskiego w serialu "Na Wspólnej". W 1999 roku ukończył państwową Wyższą Szkołę Teatralną i Filmową w Łodzi na Wydziale Aktorskim. Jego kariera obejmuje zarówno role serialowe, filmowe, jak i teatralne.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

100 lat Warner Bros.

Marcin Chochlew o roli w "Na Wspólnej"

Norbert Żyła, cozatydzien.tvn.pl: Czy dostrzega pan podobieństwo między sobą a Filipem Konarskim?

Marcin Chochlew: Szczerze mówiąc, jesteśmy w jakimś stopniu inni. Filip to wykreowana postać, więc ja w wielu aspektach jego przygód zachowałbym się inaczej. Są jednak pewne czysto ludzkie kwestie, w których myślę, że postąpiłbym w podobny sposób.

Podczas tak długiej pracy na planie produkcji z pewnością zdarzyło się panu co najmniej kilka zabawnych sytuacji. Czy jest taka, która szczególnie utkwiła w pana pamięci?

Mnóstwo takich historii się zdarzało. Najbardziej bawią mnie sytuacje, kiedy ktoś zapomina tekstu i w pewien sposób się zablokuje, a potem powtarzamy to nieskończoność razy. Buduje się wokół tego napięcie i potem wszyscy się z tego śmieją.

Jakie było najtrudniejsze wyzwanie, z którym zmierzył się pan na planie produkcji?

Dla mnie najtrudniejszym wyzwaniem była sytuacja związana z ciążą serialowej Marty. Lekarze podejrzewali, że coś może pójść nie tak. Ten moment dowiadywania się o zagrożeniu życia dziecka był dla mnie bardzo trudny emocjonalnie.

Czy rozstanie serialowej Marty i Filipa było podyktowane pana lub Joanny Jabłczyńskiej decyzją? Czy mieliście wpływ na to, jak potoczy się ten wątek?

Nie. To są kwestie związane z produkcją i ze scenarzystami. Ja mówię za siebie, bo nie wiem, co Joanna mogłaby na ten temat powiedzieć, jednak podejrzewam, że ma podobne zdanie. Nie mam wpływu na to, jak zostaną pokierowane losy bohaterów "Na Wspólnej". Scenarzyści mają pomysły i je realizują, a tych na tworzenie nowych wątków jest dużo. W związku z tym w sprawie Marty i Filipa podjęli wtedy własną decyzję, z której są zadowoleni.

Czy istnieją momenty lub doświadczenia z pana życia, które bezpośrednio przełożyły się na pana grę aktorską?

Zwykle jest tak, że gdy Filip mierzy się z jakimś doświadczeniem, to przekłada się na to moje reakcje w danej sytuacji.

Woli pan występować na deskach teatru, czy właśnie na planie filmu lub serialu?

Bardzo lubię grać w teatrze, serialu oraz filmie. Jest to jednak zupełnie inny rodzaj podejścia do zawodu. W teatrze mamy czas na przygotowanie się, są próby, uczymy się na nich tekstu, rozwojowych tematów emocjonalnych i pewnej pamięci emocjonalnej, żeby potem w różnych okolicznościach przy publiczności móc to odwzorować.

W filmie czy w serialu trochę łapie się chwilę, ale i czas na przygotowanie jest znacznie krótszy. Taśma filmowa może zarejestrować rzeczy, które być może przy drugim, trzecim, czy czwartym dublu by się nie powtórzyły, a wystarczy, że jeden raz, który będzie ultra ciekawy. Warto dodać, że w czasie przedstawień dochodzi też element widowni, energia płynąca od widzów. Dzięki temu interpretacja nigdy nie jest taka sama a przy tym jest żywa i prawdziwa.

Marcin Chochlew o życiu prywatnym

W swoim intensywnym harmonogramie znajduje pan czas na relaks, regenerację? W jaki sposób ładuje pan baterie?

Oczywiście, że znajduję. Mam różnego rodzaju hobby. Bardzo lubię kwiaty i dużo czasu spędzam u siebie w ogródku na ich sadzeniu. Dzielę się swoimi dokonaniami na tym polu za pośrednictwem konta na Instagramie. Lubię podróże jak każdy. Niedawno byłem w Berlinie. Pojechałem zregenerować się, odpocząć, spędzić kilka dni poza domem. Po pracy zajmuję się swoim życiem, a to mimo że jest dosyć bogate, to nie ma w nim niczego ekstrawaganckiego. Nie potrzebuję dodatkowych emocji, ponieważ praca dostarcza mi ich wystarczającą ilość.

Oprócz grania w serialu rozwija pan również swoją firmę...

Postanowiłem produkować wiaty garażowe, stalowe i rozkręcam z powodzeniem firmę. Jestem z niej zadowolony. Inspiruje mnie, daje mi frajdę i poczucie satysfakcji, Jednak z aktorstwa nie zamierzam rezygnować.

W jakie projekty artystyczne aktualnie się pan angażuje i jakie są pana najbliższe zawodowe plany plany?

Regularnie cały czas gram bajki dla dzieci. Robię to praktycznie codziennie. Oprócz tego niedawno zagrałem w "Bogu Mordu". Notabene z koleżanką z planu serialu "Na Wspólnej" - Sylwią Gliwą. To jest taka kameralna, czteroosobowa sztuka, w której grają jeszcze Michał Piróg, Kasia Misiewicz-Żurek, Lesław Żurek i Piotr Ligienza. Jeździmy z nią po Polsce i staramy się dawać widzom trochę radości.

Natomiast w szkole musicalowej Studio Buffo prowadzę zajęcia z dziećmi oraz młodzieżą regularnie już od kilku lat. Bardzo wielu artystów, którzy robią karierę, wychodzi właśnie z naszej szkoły. Przyznam, że przyjemnie jest to obserwować, jak młodzi ludzie, których znam, dojrzewają, uczą się, a potem prezentują swoje umiejętności w serialach, filmach, albo dostają się do szkół teatralnych lub w inny sposób działają artystycznie.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Czytaj też:

Autor: Norbert Żyła

Źródło zdjęcia głównego: x-news

podziel się:

Pozostałe wiadomości