Mateusz Damięcki prawie stracił nos na planie nowego filmu. Teraz powiedział o przykrym incydencie

Mateusz Damięcki na planie mógł stracić nos
Mateusz Damięcki na planie mógł stracić nos
Źródło: MWMEDIA
Mateusz Damięcki zakończył prace nad najnowszym filmem "O psie, który jeździł koleją", w którym wcielił się w postać głównego bohatera. Ostatnio przy okazji promocji najnowszej produkcji opowiedział o nieprzyjemnym incydencie na planie zdjęciowym. Mało brakowało, a aktor doznałby wyraźnego uszczerbku na zdrowiu.

Mateusz Damięcki na ekranach gości już od dziecięcych lat. Karierę zaczynał jako mały chłopiec, występując w produkcjach takich jak m.in. "Łowca. Ostatnie starcie", "Czterdziestolatek. 20 lat później", "WOW", "Przygody Joanny", "Matki, żony i kochanki" czy "Przedwiośnie".

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Agnieszka z "Gogglebox. Przed telewizorem" o wypadku i kompleksach. Myślała, że nie będzie chodzić
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Mateusz Damięcki prawie straciłby nos

Wywodzący się z aktorskiej rodziny Mateusz nie wyobrażał sobie innego świata, jak ten, w który wszedł jako kilkulatek. Jego kariera nabierała tempa, a on szybko stał się ulubieńcem widzów. Teraz Mateusz Damięcki ma 42 lata i nadal jest jednym z najbardziej rozchwytywanych polskich aktorów.

Już niebawem premierę będzie miał film familijny "O psie, który jeździł koleją" na postawie powieści Romana Pisarskiego. Mateusz Damięcki wcielił się w nim w pierwszoplanową postać męską, Piotra — pracownika kolei i ojca Zuzi, która przyprowadza do domu psa Lampo.

W filmie Lampo zagrały aż cztery psy, jednak z jednym z nich Mateusz Damięcki nie miał najlepszej relacji.

Podczas konferencji prasowej promującej film, aktor przyznał, że na planie omal nie doszło do wypadku. Wszystko przez jedną ze scen, w której Mateusz Damięcki zbliża twarz do psa, a potem gwałtownie ją odwraca.

"Ten przepiękny szwajcar omal nie skradł mi nosa. Na szczęście cztery pieski grały, ale tylko z jednym się poróżniliśmy troszeczkę. Ale później ustawiono naprzeciwko mnie drugiego i już było dobrze" - powiedział.

Mateusz Damięcki wrócił wspomnieniami do dzieciństwa

Mateusz Damięcki zaznaczył, że powieść "O psie, który jeździł koleją" czytał jako dziecko i był nią bardzo poruszony.

"Kiedy w podstawówce doczytałem ostatnie strony książki o psie, który jeździł koleją, poczułem pustkę i żal. 'Dlaczego tak się stało, czy on musiał umierać, czy ten pan, autor musiał tak to napisać?'" - mówił.

Zaraz po tym aktor dodał:

"Nie pamiętam, czy się popłakałem, czy nie, ale dziś na samą myśl o tamtym małym Mateuszu, który jakoś w swoim sercu musiał poradzić sobie z tym, co przeczytał, przechodzi mnie dreszcz" - powiedział.

Mateusz Damięcki
Mateusz Damięcki
Mateusz Damięcki
Źródło: MWMEDIA

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Aleksandra Czajkowska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości