Mateusz Damięcki jest jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce. Na scenie zadebiutował, mając niespełna 10 lat, a ogólnopolską popularność przyniosła mu rola Cezarego Baryki w ekranizacji powieści Stefana Żeromskiego "Przedwiośnie". Gwiazdor pochodzi z wyjątkowo artystycznej rodziny: ojciec Maciej Damięcki, a także dziadkowie Irena i Dobiesław Damięccy również byli aktorami. Tą samą drogą poszli również stryj Damian Damięcki, brat stryjeczny Grzegorz Damięcki oraz młodsza siostra — Matylda Damięcka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Mateusz Damięcki wziął kredyt, by zaimponować kobiecie
Mateusza Damięckiego można oglądać nie tylko na dużym i szklanym ekranie, ale również na teatralnych deskach. Występuje m.in. w stołecznym Teatrze Polonia. Choć teraz aktor z pewnością nie cierpi na brak pracy, intratne propozycje w wolnym zawodzie nie są niczym stałym, o czym gwiazdor przekonał się na własnej skórze. I to w najmniej odpowiednim momencie.
W najnowszym wywiadzie Mateusz Damięcki opowiedział o problemach finansowych, z którymi musiał zmierzyć się w młodości. Aktor w rozmowie z "Twoim Stylem" przyznał, że zdarzało mu się żyć znacznie ponad stan. Co więcej, niegdyś, chcąc zaimponować ówczesnej partnerce, podjął decyzję o wzięciu kredytu na zakup pokaźnych rozmiarów mieszkania w samym centrum stolicy.
Byłem w sytuacji, w której żaden facet nie chciałby się znaleźć. Żeby zaimponować kobiecie, kupiłem stumetrowe mieszkanie w centrum Warszawy. Na kredyt, bo nie było mnie stać. Uwierzyłem w hasło: "Ryzykujmy, trzeba żyć marzeniami, wysoko mierzyć i doskakiwać"
Nie wszystko jednak potoczyło się po jego myśli. Kredyt, który zaciągnął na zakup mieszkania, był we frankach, co znacznie pogarszało i tak trudną sytuację gwiazdora.
Frank zdrożał, wszystko się posypało. Rozstałem się z tą osobą, nie miałem pracy, bank pukał do drzwi. To doświadczenie nauczyło mnie pokory, ale i wiary, że nawet w beznadziejnej sytuacji zdarzają się punkty zwrotne
Mateusz Damięcki musiał prosić o pomoc
W dalszej części wywiadu Mateusz Damięcki przyznał, że swoją aktualną żonę Paulinę Andrzejewską poznał w dosyć osobliwym czasie. Aktor dodał, że wiele jej zawdzięcza, bowiem w najtrudniejszych momencie wyciągnęła do niego pomocną dłoń i pożyczyła mu pieniądze.
W najgorszym momencie życia poznałem Paulinę. Okoliczności nie były romantyczne... Na samym początku musiałem pożyczyć od niej trzy tysiące i przez pół roku nie miałem z czego oddać
Mateusz Damięcki nie pierwszy raz poruszył temat wyjątkowego charakteru żony. Aktor i Paulina Andrzejewska są małżeństwem od 2018 roku. Para poznała się jednak znacznie wcześniej, kiedy wspólnie pracowali przy spektaklu "Ławka rezerwowych". Choć od razu wpadli sobie w oko, uczucie rodziło się powoli.
"Ona ma jakieś pokłady takiej cierpliwości w sobie, których ja nie rozumiem, nie mam zielonego pojęcia w tych takich momentach przytomności, na które sobie czasami jestem w stanie pozwolić, kiedy nie jestem owładnięty emocjami, nerwami, wywołanymi strachem i taką świadomością, że nad niczym nie panuję" - mówił w internetowym programie "W moim stylu" Magdy Mołek.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, Facebooku i Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
Czytaj też:
- Natalia Niemen o ojcu, dzieciach, aferze "sprzątaczki" i synu Edyty Górniak. "Mnie się to nie podoba"
- Zwyciężyła w 1. edycji programu "MasterChef". Co obecnie słychać u Basi Ritz?
- Książę Harry i Meghan Markle wyprowadzają się ze swojej willi. Wszystko przez kłopoty finansowe
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA