Matthew Perry nie żyje. Chandler Bing z kultowego już serialu "Przyjaciele" został odnaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles. Aktor miał 54 lata. Przez długo czas zmagał się z uzależnieniem od różnych używek, czego dowiedzieliśmy się z jego autobiografii. Aktor brutalnie rozliczył się w niej z przeszłością.
Matthew Perry kiedy dołączył do "Przyjaciół" miał zaledwie 24 lata i już był uzależniony od alkoholu. Przypomnijmy, że serial opowiada o szóstce przyjaciół mieszkających na nowojorskim Manhattanie, którzy byli dla siebie rodziną, zanim stworzyli własną.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Matthew Perry nie żyje. Fani kochali go za rolę Chandlera w "Przyjaciołach"
W rolach głównych mogliśmy oglądać Jennifer Aniston w roli Rachel Green, Courteney Cox w roli Moniki Geller, Lisę Kudrow jako Phoebe Buffay, Matta LeBlanca jako Joeya Tribbianiego, Davida Schwimmera jako Rossa Gellera i Matthew Perry'ego w roli Chandlera Binga.
Serial szybko stał się jednym z najbardziej uwielbianych formatów telewizyjnych w historii, a nowi fani "Przyjaciół" przybywają z roku na rok. Serial doczekał się 10. sezonów, a "Przyjaciele" w życiu prywatnym również się przyjaźnili.
Matthew Perry borykał się jednak z poważnymi problemami. Alkohol zaczął pić już w wieku 13 lat, a kiedy stał się rozpoznawalny i zaczął zarabiać miliony, jego nałóg rozwiną się. Aktor uzależnił się od również od leków i narkotyków.
W 2022 r. na rynku wydawniczym ukazała się jego autobiografia "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz", w której opisał walkę z uzależnieniami. Aktor zaznaczył również, że kilka razy był bliski śmierci. Jak sam wyznał, były sezony, których nie pamiętał, przez to, że stale był pod wpływem różnych używek, jednak podczas kręcenia 9. sezonu "Przyjaciół" był trzeźwy przez cały czas i to właśnie za niego otrzymał nominację do nagrody Emmy dla wybitnego aktora pierwszoplanowego w serialu komediowym w 2002 r.
Matthew Perry nie żyje. Przez lata walczył z uzależnieniami
Matthew Perry długo walczył z uzależnieniem. 15 razy był na odwyku, jednak stale wracał do nałogów. Przełom nastąpił w 2018 r., gdy 49-letni wtedy aktor znalazł się w szpitalu. Nadużywanie opioidów spowodowało pęknięcie okrężnicy.
"Lekarze powiedzieli mojej rodzinie, że mam 2 proc. szans na przeżycie. Podłączono mnie do urządzenia zwanego ECMO, które wykonuje wszystkie czynności związane z oddychaniem za serce i płuca. Nikt tego nie przeżywa" — napisał Matthew Perry.
Aktor przez dwa tygodnie był w stanie śpiączki farmakologicznej, po pięciu miesiącach wyszedł ze szpitala, jednak musiał mieć założoną stomię. Przeszedł aż 14 operacji żołądka, a lekarze ostrzegli go, że jeśli będzie chciał znów wrócić do nałogu, będzie miał stomię do końca życia.
Matthew Perry w wywiadzie dla "People" niedługo po premierze autobiografii został zapytany o to, dlaczego tak długo czekał z powiedzeniem innym o życiu w trzeźwości.
"Musiałem poczekać, aż będę całkiem bezpiecznie trzeźwy — i z dala od aktywnej choroby alkoholizmu i uzależnienia — aby to wszystko spisać. A najważniejsze było to, że byłem pewien, że to pomoże ludziom" - wyznał.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Premiera filmu "Lęk". Magdalena Cielecka i Bartosz Gelner nie pozowali razem. Jak prezentowały się gwiazdy?
- "Diabelnie boskie". Tata Julii von Stein zwolni ciocię Ewę? Kobieta wpadła w tarapaty
- Wiktoria z "HP" po obejrzeniu odcinków zawiodła się na kimś? "Myślałam, że wiem o wszystkim"
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images