Paulina Krupińska-Karpiel o popularności i dzieciach. "Nie wolno robić im obciachu"

Paulina Krupińska-Karpiel o tym, jak popularność rodziców przekłada się na dzieci
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Paulina Krupińska-Karpiel w rozmowie z Dagmarą Olszewską opowiada o tym, jak dzieci reagują na mamę, gdy widzą ją w telewizji. Prezenterka podkreśla, że jak na razie wpływ popularności na życie pociech jest raczej pozytywny, jednak gwiazda zwraca uwagę na to, co robi i jak zachowuje się w przestrzeni publicznej. Co więcej, Paulina Krupińska-Karpiel ma kilka rad dla dzieci, gdyby te zdecydowały się pójść jej śladami.

Paulina Krupińska-Karpiel jest jedną z najpopularniejszych aktualnie prezenterek. W jesiennym sezonie żona Sebastiana Karpiela-Bułecki ponownie wcieli się w rolę prowadzącej "Dzień Dobry TVN". Jednak poza zawodowym rozwojem Paulina Krupińska-Karpiel skupia się na życiu rodzinnym. Mimo że jest aktywna w mediach społecznościowych, nie opowiada za ich pośrednictwem o wszelkich szczegółach życia. Prezenterka jest dumną mamą dwójki pociech.

Paulina Krupińska-Karpiel o dzieciach. Jak reagują na mamę w telewizji?

Wrzesień to intensywny czas w domu Pauliny Krupińskiej-Karpiel. Nie tylko prywatnie, bowiem dzieci prezenterki i muzyka wróciły do szkolnych murów, ale również zawodowo. "Dzień Dobry TVN" ponownie wróciła na antenę stacji po wakacyjnej przerwie, podczas której znacznie rzadziej widzowie mogli śledzić poczynania ulubionych prowadzących.

Czy dzieciom Pauliny Krupińskiej-Karpiel zdarza się oglądać mamę w telewizji? Prezenterka w rozmowie z Dagmarą Olszewską przyznaje, że tematyka "Dzień Dobry TVN" jak na razie nie jest raczej w kręgu ich zainteresowań.

Mój syn przedwczoraj powiedział: "Mamusiu, oglądałem cię. Śliczne wyglądałaś". To jest ewentualnie taki komentarz. Dla naszych dzieci to jest coś tak naturalnego, że ich mama pracuje w telewizji. Traktują to jak normalną pracę. A tata występuje na scenie... Tym bardziej że Sebastian często zabiera dzieciaki w okresie wakacyjnym na koncerty
- mówi Paulina Krupińska-Karpiel.

Prezenterka snuje domysły, że taki stan rzeczy wynika z faktu, że kiedy dzieci przyszły na świat, zarówno ona, jak i Sebastian Karpiel-Bułecka, byli już osobami medialnymi. A co za tym idzie — dla pociech była to sytuacja zastana, do której nie musieli się przyzwyczajać.

Staramy się tak funkcjonować, żeby ta nasza popularność w żaden sposób się na nich nie odbiła
- dodaje.

Jak na razie dzieci Pauliny Krupińskiej-Karpiel nie odczuwają mocno piętna "popularnych rodziców". Prezenterka nie ukrywa, że od zawsze chciała być mamą, więc do swojej roli podchodzi bardzo poważnie. Uważa na to, co robi w przestrzeni publicznej.

Wychodzę z założenia, że nie wolno tym dzieciom robić obciachu. Zawsze wiedziałam, że będę mamą i jestem osobą odpowiedzialną. Starałam się kierować moją karierą i moim życiem, żeby nigdy potem te dzieci mi nie zarzuciły, że ja im zmarnowałam życie, bo byłam wplątana w jakąś aferę medialną, którą żyła cała Polska. Bardzo dbam o to, w jakie współprace wchodzę, co mówię. [...] Jestem mamą i muszę być odpowiedzialna. Wydałam na świat te małe istoty i chcę, żeby były po prostu szczęśliwe. 
- stwierdza Paulina Krupińska-Karpiel.

Na koniec prezenterka zdradza, jakie rady miałaby dla swoich dzieci, gdyby te zapragnęły iść śladami sławnej mamy.

- Na pewno, żeby nie przestały wierzyć w siebie. Będziemy o to walczyć, żeby tak zbudować te dzieci, żeby miały pewność siebie i żeby wyszły z domu zbudowane. Żeby nawet jak usłyszą jakieś negatywne słowa na swój temat, to żeby to w żaden sposób nie zniszczyło ich poczucia wartości. Na pewno, żeby miały dużo pokory. Często myślimy, że ludzie, którzy z zewnątrz dają nam cenne rady, chcą dla nas źle. Nie, bardzo dużo osób nam życzy też dobrze, musimy zauważyć te dobre momenty — podsumowuje.

Paulina Krupińska-Karpiel o przygotowaniach do nowego roku szkolnego

W rozmowie z Plejadą Paulina Krupińska-Karpiel opowiedziała co nieco o przygotowaniach do nowego roku szkolnego. Przyznała, że gdy była dzieckiem, z niecierpliwością oczekiwała pierwszych wrześniowych dni, kiedy to będzie mogła ponownie przekroczyć próg szkolnych murów.

"Ja jako dziecko nie mogłam doczekać się szkoły. Tęskniłam podczas wakacji. Jeszcze lipiec, to fajnie, ale już w sierpniu nie mogłam się doczekać, kiedy ta szkoła, bo ja naprawdę ją kochałam. Ze względu na znajomych, na to, że coś się działo. Wakacje spędzałam u dziadków na wsi i mimo że było cudownie, to lubiłam to zamieszanie w szkole" - powiedziała.

Jej dzieci mają do tego zupełnie inny stosunek. Antonina i Jędrzej raczej nie tęsknią za szkołą, wręcz przeciwnie — najchętniej by do niej nie wracały.

"Moje dzieci w ogóle za szkołą nie tęsknią. To jest inne pokolenie, zupełnie inny stan umysłu. Moja Tosia idzie do drugiej klasy, mój syn zerówki, będą w jednej placówce, więc na pewno będzie nam łatwiej pod względem logistyki. W sumie cieszę się, że tak mają, jeszcze zdążą się pouczyć, poprzedzierać łokciami. Życie da im jeszcze w kość, więc jeśli kochają wakacje, to niech korzystają" - podsumowała.

Paulina Krupińska-Karpiel nie ukrywała, że ceny niezbędnych przedmiotów szkolnych mocno ją zaskoczyły. Prezenterka ma jednak swój sposób na to, by choć trochę zaoszczędzić. O czym przeczytacie na cozatydzien.tvn.pl.

Czytaj więcej: Paulina Krupińska-Karpiel przygotowała wyprawkę szkolną. Ma swój sposób na zaskakujące ceny

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Reporter: Dagmara Olszewska

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości