Sylwia Bomba w najnowszym wywiadzie otworzyła się na temat śmierci swojego byłego partnera i jednocześnie ojca jej córeczki. Gwiazda "Goggleboxa" wyjaśniła, dlaczego nie zabrała dziewczynki na pogrzeb mężczyzny i jednocześnie ucięła kilka plotek, które krążyły wokół tego wydarzenia.
Jacek Ochman zmarł 26 lipca. Mężczyzna był byłym partnerem Sylwii Bomby, a owocem ich związku jest córeczka Antonina. Gwiazda "Goggleboxa" przez dłuższy czas nie potwierdzała śmierci byłego ukochanego, aż w końcu pożegnała go we wzruszającym wpisie. Celebrytka udała się też do psychologa, który polecił jej, by na razie nie mówiła córeczce o tragedii, a także, by nie zabierała jej na pogrzeb. Teraz Sylwia Bomba po raz pierwszy odniosła się do samej ceremonii.
Sylwia Bomba o pogrzebie byłego partnera
Po pogrzebie Jacka Ochmana w sieci pojawiło się wiele plotek na temat tego, jak na ceremonii zachowała się Sylwia Bomba. Celebrytka miała nie wejść do kościoła i nie podejść do rodziny byłego partnera. W rozmowie z WP Gwiazdy po raz pierwszy zdementowała te doniesienia.
"Weszłam do kościoła. Jest to oszustwo. Będziemy zaraz wszystko prostować. Nie byłam z tatą Antosi 16 miesięcy, jak to się wydarzyło" - powiedziała w rozmowie z Filipem Borowiakiem.
Gwiazda dodała, że stała daleko od ołtarza, ponieważ miejsce przy samej urnie chciała oddać rodzinie zmarłego.
"Podeszła do mnie osoba z bliskiego grona jego bliskiej rodziny i powiedziała: Choć do nas. Oni - jego mama, jego syn - siedzieli na środku. Tak jak państwo młodzi czasem siedzą. Byli zaraz obok urny. I ja sobie nie wyobrażałam, że mogę tam siedzieć. To by było dopiero nieuczciwe" - wyjaśniała.
Sylwia Bomba nie zabrała córki na pogrzeb jej taty
Sylwia Bomba wyjaśniła też, dlaczego nie zabrała córki na pogrzeb jej taty. Dodała także, że poszła na ceremonię również w jej imieniu.
"Nie wyobrażałam sobie nawet zabrać Antoniny na pogrzeb. To w ogóle jakaś bzdura totalna. Ludzie, pisali mi, że mam trzyipółlatce mówić, że tatuś umarł i idziemy na pogrzeb, to jest absurd. (...) Tata Antosi się już z nami od czterech miesięcy nie kontaktował. Ja zadzwoniłam do niego tydzień przed tą sytuacją, ale już niestety nie odebrał ode mnie telefonu" - zdradziła.
Sylwia Bomba przyznała, że w czasie pogrzebu podeszła do niej mama zmarłego mężczyzny i skierowała do niej kilka słów. Celebrytka nie ukrywała łez podczas rozmowy i podkreślała, że bardzo długo robiła wszystko, by uratować związek z Jackiem Ochmanem.
"Wychowaj sobie Antosię w szczęściu. Tylko odblokuj mnie na Instagramie, żebym mogła ją oglądać, bo wiem, że ona jest super. I powiedziała: Sylwia zrobiłaś wszystko, co mogłaś. I tak samo jego syn. Też mnie przytulił" - wspominała Sylwia Bomba.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Agnieszka Kotońska chce uciąć plotki o swoim wykształceniu. "Znalazłam świadectwa" [TYLKO W CZT]
- Agnieszka Woźniak-Starak o paparazzich. "Mam wrażenie, że mnie oszczędzali"
- Paulina Krupińska wysyła córkę do 1. klasy. Dlaczego nie puszcza męża na wywiadówki?
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: x-news