Zdejmowanie butów w komunikacji publicznej to w Polsce prawdziwa plaga. Coraz więcej gwiazd zwraca uwagę na ten niezbyt przyjemny zwyczaj Polaków. Specjalistka w dziedzinie etykiety i savoir-vivre'u Irena Kamińska-Radomska przyznała, że podróż z osobą, która zdjęła buty, nie należy do najprzyjemniejszych. Zdradziła, że zwrócenie uwagi towarzyszowi podróży też nie będzie grzeczne! Co zatem zrobić?
Irena Kamińska-Radomska jest prawdziwą specjalistką od savoir-vivre'u. Szkoliła się pod okiem szefa protokołu Białego Domu w The Protocol School of Washington. Uznawana jest z ekspertkę w zakresie etykiety, protokołu dyplomatycznego oraz dress code'u.
Irena Kamińska-Radomska o zdejmowaniu butów w miejscach publicznych
Raz na jakiś czas w sieci na nowo rozgrzewa dyskusja na temat, który wzbudza liczne kontrowersje. W miejscach publicznych, szczególnie w transporcie kolejowym czy autobusowym, zdarzają się pasażerowie, którzy za nic mają samopoczucie współtowarzyszy niedoli i bez zbędnych ceregieli zdejmują buty. Odsłaniają gołe stopy bądź wietrzą skarpetki, ku niezadowoleniu pozostałych pasażerów. Jak poradzić sobie w tak niekomfortowej sytuacji? Serwis Plotek poprosił o poradę specjalistkę od etykiety Irenę Kamińską-Radomską. Ta zdradziła, co robi, gdy podczas podróży pociągiem zdarzy jej się trafić na pozbawionego obuwia delikwenta.
"To jest bardzo duże faux pas, jeżeli w pociągach czy innych miejscach publicznych ktoś zdejmuje buty i wietrzy skarpety albo nogi. Jest to bardzo przykre dla współpasażerów i trudne, ponieważ zwrócenie uwagi takiej osobie jest też niegrzeczne" - powiedziała.
Dodała, że gdy sama musi zmierzyć się z taką sytuacją, rezygnuje z bezpośredniej konfrontacji.
"Jeżeli mnie się zdarzy być w takiej sytuacji, to bardzo dyskretnie proszę kierownika pociągu o to, by poprosił taką osobę o właściwie zachowanie. I to zawsze działa, te buty są wtedy zakładane i da się jechać" - zdradziła.
Irena Kamińska-Radomska o gołych stopach w gościach
Jak się okazuje, temat gołych stóp i zdejmowania obuwia w miejscach innych niż własny dom, jest znacznie bardziej problematyczne niż wszystkim się wydaje. Irena Kamińska-Radomska przyznała, jak tę sprawę należy załatwić, będąc gościem w cudzym domowym ognisku. Chyba większość z nas popełnia ten błąd.
"Gości nie powinno się prosić o zdejmowanie butów, bo to jest krępujące dla gościa. On się może źle czuć, jeżeli ktoś mu podaje jakieś używane kapcie, albo nawet nieużywane. To i tak cały strój lega w gruzach" - powiedziała specjalistka od etykiety.
W wielu polskich domach są przecież tzw. "kapcie dla gości", które serwowane są rodzinie i znajomym niedługo po przekroczeniu przez nich progu mieszkania. Specjalistka zwróciła uwagę, by patrzeć na to szerzej, biorąc pod uwagę nie tylko samopoczucie gościa, ale również gospodarza.
"Generalna zasada - w Polsce goście butów nie zdejmują. Natomiast w ekstremalnych sytuacjach, jeśli ktoś z jakichś powodów nas prosi, bo np. ma małe dziecko, to trzeba się dostosować" - dodała.
Na koniec Irena Kamińska-Radomska przyznała, że zasady dotyczące butów stosuje się również wtedy, gdy w grę wchodzi zimowa plucha. Wówczas specjalistka radziła, by zaopatrzyć się w obuwie zastępcze.
"[...] Zawsze, kiedy przyjeżdżam w kozakach czy innych wyższych butach, mam w woreczku jakieś czółenka" - zdradziła.
Czas wyrzucić wszystkie kapcie dla gości?
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Agnieszka Dygant o sukcesie "Niani". "Lubimy kibicować komuś, kto nie ma fajnej sytuacji"
- Katarzyna Pakosińska pokazała pasierba. Nazwała go "przystojniejszym" od ojca
- Ewa Krawczyk pisze książkę o zmarłym mężu. Wyjawiła w niej, dlaczego nie mieli dzieci
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło: Plotek
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA