Andrzej Sołtysik to nie tylko znany dziennikarz i prezenter, ale także mąż i ojciec na pełen etat. Prowadzący "Dzień Dobry TVN" i jego żona Patrycja Sołtysik w 2015 roku powitali na świecie syna Stasia, który z miejsca stał się ich oczkiem w głowie. Para stara się wychowywać malucha według własnych zasad i nie zabraniają mu np. jedzenia słodyczy. W innych kwestiach małżonkowie nie są natomiast zawsze tak zgodni.
Andrzej Sołtysik nie zabrania dziecku sięgania po słodycze
Andrzej Sołtysik przyznał, że w jego domu kulinaria odgrywają dużą rolę, a jego żona jest wprost zakochana w gotowaniu. Dziennikarz nie ukrywał, że korzysta z tej sytuacji i śmiał się przy okazji, że potrafi zjeść swojemu synowi słodycze, których data ważności dobiega końca.
- Patrycja świetnie gotuje i dużo gotuje, ciągle. Codziennie robi zakupy spożywcze. Ja mówię "kochanie, ale po co?", a ona odpowiada "nie da się inaczej, tak musi być". Nasza lodówka jest pełna różnych rzeczy i zamrażalnik i pomieszczenie gospodarcze, gdzie są poukrywane różne skarby oraz zapasy. Jest też szuflada na dole, w której są słodycze Stasia. Często sprawdzam ich datę ważności i jeżeli ją przekroczymy, to ja je zjadam, by ratować zdrowie młodego człowieka - żartował Andrzej Sołtysik.
Dziennikarz przyznał, że ma słabość do słodkości i sam je chętnie podjada. Nie zabrania ich także swojemu synowi.
- Lubię i słodycze i wypieki, desery. Zresztą, kto ich nie lubi? Creme brule to klasyka. Teraz Pati pracuje nad bezą, jeszcze do końca nie jest perfekcyjna, ale już kilka sztuk zostało spróbowanych. Jeśli chodzi natomiast o słodycze dla dziecka to mamy taką zasadę, że muszą być one dostępne, ale to nie znaczy, że nasz syn je ciągle je. Po prostu chcemy, żeby to nie było coś zabronionego. Myślę, że to jest dobry sposób na wychowanie kulinarne - dodał.
Andrzej Sołtysik i jego żona mają odmienne podejście do dziecka
Andrzej Sołtysik przy okazji opowiedział, jaki model wychowawczy prezentuje razem z żoną. Okazuje się, że dziennikarz i jego ukochana często mają różne zdania na ten temat.
- Zderzają się dwie koncepcje: Patrycji i moja. Patrycja mówi: "nie wolno", "nie rób", "ostrożnie", "nie wchodź", "uważaj", "Staś! Staś! Staś!", "nie, nie, nie". A moja koncepcja to "róbta, co chceta". Zgadnij, która koncepcja wygrywa? - zakończył, śmiejąc się.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Jakub Tolak był obecny przy porodzie. "Miałem obawy, ale nie widziałem innej opcji" [TYLKO W CZT]
- Agnieszka, Dorota i Patrycja świętują przyszłe rozwody. Mężowie skomentowali [TYLKO U NAS]
- Paulina Smaszcz o pasji, rozwodzie, synach i smakowaniu życia tuż przed 50-tką
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Reporter: Kalina Szymankiewicz
Źródło zdjęcia głównego: PAWEL WRZECION/MWMEDIA