Matthew Perry'ego żegnają miliony fanów. Dlaczego głosu nie zabrali aktorzy z "Przyjaciół"?

Matthew Perry
Matthew Perry
Źródło: Getty Images
Matthew Perry zmarł w wieku 54 lat. Śmierć aktora z kultowych "Przyjaciół" wstrząsnęła całym światem i budzi wciąż wiele wątpliwości. Wszystko dlatego, że w dniu śmierci artysta był w dobrej formie i rozegrał nawet mecz. Do tej pory nie ustalono przyczyny jego zgonu. Do willi Matthew Perry'ego policja wezwała natomiast oddział specjalny do spraw zabójstw i rabunków.

Matthew Perry zmarł w niedzielę 29 października w wieku zaledwie 54 lat w swoim domu. Ta smutna informacja w mgnieniu oka obiegła cały świat, a fani kultowych "Przyjaciół" pogrążyli się w żałobie. Według najnowszym doniesień słynny aktor został odnaleziony martwy w jacuzzi, które znajdywało się na terenie jego posiadłości w Los Angeles. Nie jest tajemnicą, że Matthew Perry od wielu lat był uzależniony od substancji psychoaktywnych, jednak jakiś czas temu podjął walkę z nałogiem. Aktor zapewniał, że od dwóch lat żyje w trzeźwości. Póki co nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci.

Polecamy: Matthew Perry nie żyje. Chandler z "Przyjaciół" miał 54 lata

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Polskie gwiazdy, które zmarły młodo. Odeszli niespodziewanie
Źródło: MWMEDIA, Facebook, Wikimedia Commons, screen Youtube

Do sprawy śmierci Matthew Perry'ego wezwano wydział zabójstw

Matthew Perry w dniu śmierci odegrał dwugodzinny mecz pickleball, czyli odmiany tenisa, jednak rozgrywanego na dużo mniejszym boisku. Potem artysta wrócił do domu, a następnie poprosił asystenta, by załatwił dla niego kilka spraw. Gdy mężczyzna wrócił do posiadłości aktora, zastał go martwego w jacuzzi.

Dziennikarze NBC News oraz CNN podali, że gdy służby ratunkowe zostały wezwane do rezydencji aktora, były przekonane, że artysta po prostu się podtopił. Na miejscu okazało się jednak, że Matthew Perry nie żyje. Ciało gwiazdora "Przyjaciół" nie reagowało już na reanimację i po kilku chwilach na miejsce wezwano koronera.

Zobacz także: Rodzina Matthew Perry'ego wydała oświadczenie. Co znaleziono w domu aktora? "Jesteśmy załamani"

Departament policji w Los Angeles potwierdził także, że do domu Matthew Perry'ego wysłano specjalny oddział do spraw zabójstw i rabunków. Na razie mimo to wykluczono działania osób trzecich. Według wstępnych informacji, w willi aktora nie znaleziono także narkotyków. Na miejscu za to miały być zgromadzone spore ilości leków psychotropowych. Prokuratora już zaplanowała sekcję zwłok artysty.

Rodzina Matthew Perry'ego wydała oświadczenie. "Przyjaciele" wciąż milczą

Po śmierci Matthew Perry'ego oczy fanów serialu "Przyjaciele" zwróciły się ku reszcie aktorów, którzy zagrali w słynnej produkcji. Do tej pory jednak żadne z nich nie zabrało głosu w sprawie. Nie są też aktywni na swoich profilach w mediach społecznościowych. Docierają jednak do nas doniesienia informatorów, związanych z grupą słynnych artystów. Jeden z nich zdradził między innymi, że Lisa Kudrow, która zagrała serialową Phoebe, nie może uwierzyć w śmierć kolegi z planu.

Oświadczenie wydała już natomiast rodzina zmarłego 54-latka.

Jesteśmy załamani tragiczną stratą naszego ukochanego syna i brata. Matthew wniósł wiele radości do tego świata, zarówno jako aktor, jak i przyjaciel. Wszyscy tak wiele dla niego znaczyliście. Doceniamy ogromną falę miłości, która do nas spływa
— podała rodzina Matthew Perry'ego w oświadczeniu nadesłanym redakcji magazynu "People".

Polecamy: Gwiazdy żegnają Matthew Perry'ego. Nagła śmierć gwiazdora wstrząsnęła branżą

Na zabranie głosu w sprawie śmierci Matthew Perry'ego zdecydowali się także producenci wykonawczy serialu "Przyjaciele".

"Jesteśmy zszokowani i głęboko, głęboko zasmuceni śmiercią naszego ukochanego przyjaciela Matthew. To wciąż wydaje się niemożliwe. Możemy jedynie powiedzieć, że czujemy się szczęśliwi, że był częścią naszego życia. Był genialnym talentem. Banałem jest stwierdzenie, że aktor sam sobą odgrywa rolę, ale w przypadku Matthew nie ma trafniejszych słów. Od dnia, w którym po raz pierwszy usłyszeliśmy, jak wciela się w rolę Chandlera Binga, nie było dla nas nikogo innego. Zawsze będziemy pielęgnować radość, światło i oślepiającą inteligencję, którą wnosił w każdą chwilę – nie tylko w swojej pracy, ale także w życiu. Zawsze był najzabawniejszą osobą w pokoju. Co więcej, był najsłodszy, miał ofiarne i bezinteresowne serce… To naprawdę jest ten [dzień], w którym nasze serca są złamane" — napisali Marta Kauffman i David Crane oraz Kevin Bright.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na  TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości