Tą sprawą żył cały świat! W 2013 roku Oscar Pistorius, południowoafrykański paraolimpijczyk, został zatrzymany i oskarżony o zastrzelenie partnerki. Po kilku procesach ostatecznie został skazany na 13 lat pozbawienia wolności. Były sportowiec po pięciu latach odsiadki wyjdzie na wolność. Sąd przychylił się do wniosku o przedterminowe warunkowe zwolnienie.
Oscar Pistorius był południowoafrykańskim lekkoatletą, który z igrzysk paraolimpijskich przywiózł aż sześć medali. Sportowiec w wyniku wrodzonych wad stracił obydwie nogi w pierwszym roku życia — miał zaledwie 11 miesięcy. Mimo to od małego interesował się sportem i robił wszystko, by być najlepszym. Mając 12 lat, grał w rugby, by sześć lat później startować w maratonach. Niedługo później przyszedł czas na igrzyska paraolimpijskie. Wielka kariera została przerwana z głośnym hukiem wystrzałów z broni palnej skierowanej w partnerkę sportowca Reevę Steenkamp.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Oscar Pistorius bał się włamywacza czy zabił z premedytacją?
W nocy z 13 na 14 lutego 2013 roku doszło do wydarzeń, które raz na zawsze przekreśliły dorobek Oscara Pistoriusa. Od tego momentu mówi się o nim jedynie w kontekście zabójstwa, pomijając sportowe osiągnięcia — a i te niektórzy podają w wątpliwość.
Feralnej nocy Oscar Pistorius był w swoim domu w Pretorii w RPA, gdzie mieszkał wraz z partnerką, niespełna 30-letnią modelką Reevą Steenkamp. 14 lutego 2013 roku kobieta została znaleziona martwa w łazience znajdującej się obok sypialni zakochanych. Policja jeszcze tego samego dnia zatrzymała sportowca jako podejrzanego. W stronę kobiety oddano cztery strzały, a śmiertelnym okazał się ten skierowany w klatkę piersiową.
Początkowo Oscar Pistorius utrzymywał, że zaistniałe wówczas okoliczności sugerowały, że do ich domu dostał się włamywacz. Gdy obudził się w nocy, drzwi balkonowe były otwarte, a te do łazienki — zamknięte. To zaniepokoiło sportowca, który, nie założywszy protez, sięgnął po broń i oddał cztery strzały.
"Ona ćwiczyła jogę, ja oglądałem telewizję, protezy miałem ściągnięte. Dostałem od Reevy prezent walentynkowy. Bardzo się kochaliśmy. Gdy wróciła do łóżka, zasnęliśmy" - opowiadał o wydarzeniach Oscar Pistorius.
"Obudziłem się w nocy, by zamknąć drzwi balkonowe. Wtedy zorientowałem się, że nie ma Reevy. Myślałem, że jest w łazience, ale drzwi były zamknięte. Nie miałem założonych protez, poczułem zagrożenie. Założyłem protezy, sięgnąłem po broń i strzeliłem w kierunku łazienki, bo myślałem, że włamywacz dostał się przez okno" - dodał.
Szybko okazało się, że prawdopodobnie opowieść została całkowicie zmyślona. Mimo to początkowo Oscar Pistorius został uznany za winnego nieumyślnego spowodowanie śmierci, za które w RPA usłyszał wyrok pięciu lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Karę mógł odsiadywać w więzieniu bądź areszcie domowym.
Pod naciskiem opinii publicznej, a także za sprawą nowych dowodów, które ujrzały światło dzienne, sprawa powróciła na wokandę. Po przeanalizowaniu bilingów ofiary oraz sprawcy okazało się, że modelka bała się partnera. A ten, niedługo po zajściu, usuwał z telefonu wiadomości mogące go obciążyć. Ostateczny wyrok zapadł w 2017 roku i zgodnie z nim Oscar Pistorius został skazany za zabójstwo — miał spędzić w więzieniu 13 lat. O warunkowe przedterminowe zwolnienie mógł ubiegać się w 2023 roku. Tak też zrobił.
Oscar Pistorius opuści więzienie
Po zaledwie pięciu latach od rozpoczęcia odsiadywania kary o Oscarze Pistoriusie znowu jest głośno. W ostatnim czasie sportowiec ubiegał się o możliwość warunkowego przedterminowego zwolnienia, na którym bardzo mu zależało. I miał robić wszystko, by uzyskać pozytywną opinię opiekunów. Media donoszą, że zaczytywał się w Biblii, edukował współwięźniów i kupował im jedzenie. Wszystko wskazuje na to, że dopiął swego.
Pierwotnie wniosek osadzonego został odrzucony, ale w piątek wydano pozytywną decyzję w sprawie Oscara Pistoriusa. Trybunał Konstytucyjny Republiki Południowej Afryki orzekł, że były lekkoatleta wyjdzie z więzienia 5 stycznia 2024 roku.
Głos w sprawie zabrała matka zamordowanej kobiety. Choć w liście do komisji rozpatrującej wniosek wyraziła sprzeciw, media donoszą, że kobieta nie zjawiła się na piątkowej rozprawie. Twierdziła, że jej zdaniem mężczyzna nie poradził sobie z problemami związanymi z panowaniem nad emocjami. W rozmowie z BBC przyznała, że "martwiłaby się o bezpieczeństwo każdej kobiety, która będzie miała z nim kontakt".
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
Czytaj też:
- Zaskakujący finał "Kuchennych rewolucji". Magda Gessler nie kryła emocji
- Julia Wieniawa zaskoczyła wyznaniem. "Jestem troszkę uzależniona od tego"
- Natasza Urbańska o niespełnionym marzeniu. "Walczyliśmy o kolejne dziecko"
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images