Marek Morus szczerze o relacji z mamą i depresji. "Potrzebuję spokoju" [TYLKO U NAS]

Marek Morus z "Gogglebox. Przed telewizorem" szczerze o relacji z mamą
Marek Morus jest doskonale znany widzom TTV. Systematycznie występuje w "Gogglebox. Przed telewizorem". Niedługo kolejny raz zobaczymy go w show "99 - gra o wszystko". To właśnie tam w rozmowie z Dagmarą Olszewską uchylił rąbka tajemnicy dotyczącej prywatności i wyznał, że jego życie nigdy nie było usłane różami.

Marek Morus aktywnie korzysta z mediów społecznościowych. Zebrał na nich też pokaźne grono obserwujących, którzy z zaciekawieniem śledzą jego losy. Na próżno jednak szukać tam informacji dotyczących życia prywatnego, czy relacji z najbliższymi. Tym bardziej wywiad, którego udzielił uczestnik "Gogglebox. Przed telewizorem" pokazuje, jak niewiele wiemy o tym, co dzieje się w życiu ludzi, gdy zgasną światła reflektorów.

Marek Morus szczerze o relacji z mamą

Marek Morus nigdy nie krył, że ma wyjątkową relację z mamą. To właśnie z nią mieszka i jak zaznacza, traktuje jak najlepszą przyjaciółkę. Wszystko przez ogromne życiowe doświadczenie i trud, któremu wspólnie stawiali czoła. Niedługo jednak ich sytuacja związana z miejscem zamieszkania może się całkowicie zmienić.

- Chyba tak, bo wiesz... Zostało jedno dziecko w domu, ja mieszkam dalej z mamą. Nie chcę tu wchodzić w jakieś tam szczegóły rodzinne, finansowe i różne, ale po prostu we dwójkę nam jest łatwiej. Moja mama ma faceta, ale mieszkam z nią dalej, co może się zmienić już niedługo. Sytuacja wygląda w taki sposób, że mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu bardzo długo i mamy dostać własne od miasta. Najprawdopodobniej w tym roku, bo jest jakaś punktacja czy coś takiego. Chciałbym, żeby po prostu moja mama sobie mieszkała sama, będzie miała mniejsze rachunki. To już jest kobieta na emeryturze i wtedy ja sobie będę mógł wyfrunąć, bo tak to cały czas muszę ją wspierać i pomagać. Polscy emeryci w Polsce nie mają dobrze, zwłaszcza kolejowi emeryci — powiedział.

Uczestnik "99 - gra o wszystko" wyjawił również, z jakimi problemami borykał się w przeszłości.

- Ja z mamuśką przeżyliśmy przez bardzo wiele problemów, naprawdę bardzo dużych problemów. Mój ojciec miał problem alkoholowy, nie będę tego ukrywał. Później moja mama miała z takim facetem, który się powiesił. Później popadliśmy w ogromne długi, to były milionowe długi, z których wyszliśmy, nie wiem, 3 lata temu. Przeżyłem z nią tyle, że to jest mój najlepszy ziomal, moja matula to jest mój najlepszy wspólnik i najlepszy ziomal — dodał.

Marek Morus o życiu, depresji i walce o lepsze jutro

Choć Marek Morus wyjątkowo chroni swoją prywatność, w wywiadzie dla nas zrobił wyjątek. Wyjaśnił, że od dawna boryka się z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi, w tym — depresją. Jak jednak zaznacza, robi wszystko, by zadbać o siebie i osoby wokoło, na których mu zależy.

- Jestem takim człowiekiem, który z niejednego pieca chleb jadł, więc w każdej sytuacji dałbym sobie radę. Przede wszystkim liczę na samego siebie i nigdy nikogo o nic nie proszę, sam staram się jakby, wiesz, żyć dobrze. Nie potrzebuję wiele do życia. Byłbym szczęśliwy nawet mieszkając pod mostem, tylko żeby się wszyscy ode mnie odczepili po prostu, żebym miał spokój. Potrzebuję spokoju, mam nerwicę, depresję i w ogóle nie chcę wchodzić w jakieś tam zdrowotne rzeczy, ale daję radę — powiedział.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: fot. M. Lichtański

podziel się:

Pozostałe wiadomości