Dorota Szelągowska o rozwodzie kościelnym. "Wolę nie być katoliczką, niż być hipokrytką"

"Totalne remonty Szelągowskiej": prowadząca Dorota Szelągowska
"Totalne remonty Szelągowskiej": Dorota Szelągowska
Źródło: TVN
Dorota Szelągowska to bez wątpienia jedna z najbardziej znanych i lubianych polskich dekoratorek wnętrz. Jej programy o metamorfozach domów i mieszkań z każdym odcinkiem gromadzą przed telewizorami miliony widzów. Gwiazda HGTV chętnie też dzieli się swoją codziennością w mediach społecznościowych. Niedawno spore zamieszanie wywołał jej felieton, w którym odniosła się do wiary i kościelnego rozwodu z Adamem Sztabą. 

Dorota Szelągowska i Adam Sztaba, choć byli parą przez ponad dekadę, w małżeństwie wytrwali 2 lata. Mimo iż oboje stronili od szumu medialnego, w prasie i internecie zrobiło się głośno, gdy na jaw wyszło, że starają się o kościelne unieważnienie małżeństwa. Po latach dekoratorka wyznała, że w przeciwieństwie do eksmęża niewiele łączy ją już z wiarą katolicką. 

Dorota Szelągowska o wierze i Kościele

Adam Sztaba jest jedną z gwiazd, która często i głośno wyraża swoje poglądy religijne. Muzyk nie kryje głębokiej więzi z Kościołem i wierzy, że w Ziemi Świętej można "wymodlić potomka". Dorota Szelągowska, choć w przeszłości chętnie podzielała te przekonania, od pewnego czasu zajmuje inne stanowisko. 

"Mówienie - ja jestem katolikiem, ale nie chodzę do kościoła, jestem za in vitro i popieram społeczność LGBT, jest czystą hipokryzją" - napisała w jednym z postów na Instagramie.

Słowa Doroty Szelągowskiej sprawiły, że w mediach zawrzało. To z kolei sprawiło, że prezenterka postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami z szerszym gronem odbiorców i napisała felieton, w którym poruszyła sprawy związane z wiarą.

"Pewnie jesteście ciekawi – skoro wiara była dla mnie tak ważna – co takiego się wydarzyło, że bycie członkiem Kościoła zaczęło mnie uwierać. To nie był jakiś nagły przebłysk, tylko proces. Dosyć długi. Katolicyzm jest nam tak wpojony, że na samą myśl, że można z niego zrezygnować, czujemy, jak piekielne języki pieszczą nasze pięty. Poczucie winy to broń ciężkiego kalibru. W końcu jednak stwierdziłam, że wolę nie być katoliczką, niż być hipokrytką" - napisała na łamach "Wysokich Obcasów". 

Dorota Szelągowska o kościelnym unieważnieniu małżeństwa z Adamem Sztabą

Dorota Szelągowska przyznała, że od dłuższego czasu bacznie przyglądała się wartościom prezentowanym przez Kościół katolicki i poczynaniom duchownych. Jednak to podczas procesu unieważniania małżeństwa z Adamem Sztabą najbardziej odczuła nieprawidłowości i niezgodę z tym, co zastała. 

"Najbardziej to czułam podczas rozwodu kościelnego, który nie jest ani rozwodem, ani unieważnieniem małżeństwa, tylko stwierdzeniem jego nieważności. Tak, jakby nigdy nie zostało zawarte, bo zaistniały przesłanki, które to uniemożliwiają. Cały proces trwał dwa lata, nikt nikomu nie dał łapówki, księża ślęczeli nad aktami dotyczącymi intymnych szczegółów naszego życia, przesłuchiwano świadków, a kościelni prawnicy dostali niezłe wynagrodzenie. A ja czułam niesmak. Taki porządny. I miałam poczucie, że nijak to się ma do tego, co wiedziałam o wierze i sakramentach. No, a potem okazało się, że jesteś jednak wykluczony, jeśli nie zamierzasz brać kolejnego ślubu i nie zamierzasz też żyć w czystości. I w ogóle co znaczy 'czystość'?" - zastanawiała się Dorota Szelągowska.

Dekoratorka odniosła się też do słynnego określenia "wierzący, niepraktykujący" i wyjaśniła, że na ten moment deklaruje się jako wierząca niekatoliczka. 

"Potem pytania już poszły lawinowo i zdałam sobie sprawę, że moje odpowiedzi i odpowiedzi Kościoła są na dwóch biegunach. Wiem, że niektórzy w tych momentach przymykają na to oko i po prostu żyją dalej albo podejmują dyskusję, stają się "wierzącymi niepraktykującymi", ale to jest dla mnie właśnie hipokryzja. Nie ma czegoś takiego. Bycie katolikiem opiera się na praktykowaniu w tym, a nie w innym nurcie. Więc oto jestem. Popierająca in vitro, dostęp do antykoncepcji, wiedzy, opowiadająca się za legalizacją związków jednopłciowych. W imię równości wobec prawa. I szacunku. Niekatoliczka. Wierząca. Na razie nieprzynależąca" - napisała.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło: Wysokie Obcasy

Źródło zdjęcia głównego: TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości