Magdalena Stępień o traumatycznym porodzie. "Błagałam o pomoc"

Magdalena Stępień
Magdalena Stępień
Źródło: MWMEDIA
Magdalena Stępień w 2022 roku musiała zmierzyć się z ogromną tragedią. Po długiej walce z chorobą zmarł jej syn. Oliwier odszedł kilka dni po pierwszych urodzinach. Modelka od tego czasu niemal całkowicie zmieniła swoje życie. Co jakiś czas wspomina o ukochanym dziecku. Niedawno zapytana o poród wróciła pamięcią do traumatycznych przeżyć.

Oliwier Rzeźniczak był synem modelki, Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Chłopiec cierpiał na złośliwy guz rabdoidalny wątroby. Zmarł 28 lipca 2022 roku w izraelskim szpitalu, gdzie do ostatnich chwil dzielnie walczył o życie. Ponad rok po tragedii, Magdalena Stępień postanowiła wspomnieć go we wzruszających słowach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

"Top Model". Aleksandra Skubis - co dzisiaj robi?

Magdalena Stępień o traumatycznym porodzie

Okres ciąży dla Magdaleny Stępień nie był łatwy. Tysiące internautów każdego dnia śledziło jej losy z ojcem Oliwiera, Jakubem Rzeźniczakiem. Para rozstała się bowiem w atmosferze skandalu tuż przed porodem modelki. W niedawno zorganizowanej na Instagramie sesji pytań i odpowiedzi była uczestniczka "Top Model" wyznała, że bardzo źle wspomina moment, w którym zaczęła rodzić.

"Poród — dramat. Na porodówkę odwieźli mnie sąsiedzi. Byłam z przyjaciółmi na telefonie — jedyne wsparcie. Błagałam o pomoc, bo nie mogłam wytrzymać z bólu. Współczuję wszystkim kobietom, które musiały rodzić same bez rodziny w czasie pandemii" - napisała.

Modelka wyjaśniła również, że niemal w ostatniej chwili zmieniły się też założenia lekarzy odnośnie do tego, jak jej poród ma przebiegać.

 "Planowany był poród naturalny. Niestety, ze względy na wielkie trudności fizyczne i psychiczne, finalnie Oliwier rodził się przez CC" - dodała na koniec.

Magdalena Stępień wspomina ukochanego synka

Niedawno z okazji święta zmarłych, Magdalena Stępień postanowiła opublikować na Instagramie emocjonalny post. Choć 1 listopada była poza granicami kraju, chciała upamiętnić tragicznie zmarłe dziecko. Wyznała również, że w zeszłym roku na nowo musiała szukać sensu życia.

"Długo zastanawiałam się, jak będzie wyglądał ten dzisiejszy dzień. W zeszłym roku pełna żalu stałam nad grobem mojego dziecka, o krok od depresji, bez sensu dalszego życia. Przez ostatni rok otrzymałam dużo znaków od Oliwierka, dzięki którym zrozumiałam, że nie ilość wizyt na cmentarzu czyni mnie dobrą matką (choć i tak chodziłam codziennie), tylko to, co mam w sercu i to, że gdziekolwiek jestem, on jest ze mną. Teraz po roku pełnym znaków wiem, że on nie chce moich łez, mojego smutku. Chce, abym wykorzystała to życie, które mi zostało tu na ziemi, w dobry sposób. Życzę wam dobrego dnia z bliskimi. Ja spędzam go z dala od domu, w miejscu, gdzie po raz ostatni przed diagnozą czuliśmy się najszczęśliwsi na świecie. Czas płynął wówczas wolno, a radość z tego, że mam Oliwierka była bezgraniczna. Nauczyłam się mówić to, co czuję, wyrażać własne uczucia, te prawdziwe. Pomimo odmiennego zdania innych osób, zawsze już będę postępować według tego, co podpowiada mi moje serce [...]. Dziękuję Wam za każde światełko dla mojego ukochanego synka. Niech moja historia będzie dla wielu refleksją w dzisiejszym dniu, że nic nam nie jest dane tu na ziemi na zawsze. Przyjmujmy z pokorą wszystko, co przynosi nam los" - napisała w InstaStories modelka.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na  TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości