I nie chodzi bynajmniej o rodzaj uległości, ale szacunek do jego twórczości i fascynację na poziomie intelektualnym. Jej artystyczną duszą Jan Nowicki opiekował się jak anioł stróż, właśnie tak o nim mówi. W jednym z najnowszych wywiadów Małgorzata Potocka opowiedziała o śmierci ukochanego, tęsknocie i wspólnych, niezapomnianych chwilach.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Małgorzata Potocka o śmierci Jana Nowickiego
Jan Nowicki zmarł w 2022 roku w wieku 83 lat. Był niekwestionowaną ikoną polskiego kina i teatru. Tłumy nazywają go "Wielkim Szu" i chętnie wspominają właśnie w roli u Sylwestra Chęcińskiego. Niemniej dla samego aktora praca była na co najmniej drugim miejscu. Wielokrotnie mówił, że nawet nie do końca chciał zostać aktorem. Prawdziwe szczęście przynosiła mu miłość. Małgorzata Potocka w najnowszym wywiadzie opowiedziała o ich płomiennym uczuciu i pustce, która została w sercu po jego śmierci.
"Trudno mi się pogodzić z tą śmiercią… Miałam to szczęście, że byłam jego fanką, żoną, przyjaciółką. To była miłość nadzwyczajna i silna więź intelektualna, rozmowy z Janem były inne niż ze wszystkimi. Nigdy nie zapomnę, jak mi się oświadczył w moim teatrze. W czasie finału spektaklu wszedł na scenę z bukietem kwiatów, klęknął i poprosił mnie o rękę. Publiczność oszalała. Mam notesik, w którym codziennie coś do mnie pisał. Był mężczyzną wyjątkowym. Dostał od losu wszystko: karierę, urodę, talent. Często mówił, że nigdy nie chciał być aktorem. Nieprawda. Był aktorem samego siebie. Całe jego życie to role, większe lub mniejsze. Wszystko było aktorstwem. Nasze małżeństwo również. Uwielbiałam Jana. Uważam, że był jedyny w swoim rodzaju. Mieliśmy cudowne okresy życia..." - opowiada Małgorzata Potocka w wywiadzie dla "Vivy!".
Małgorzata Potocka i Jan Nowicki - miłość, która trwa mimo śmierci
Małgorzata Potocka wspomina, że ukochany pisał też do niej krótkie listy w swoim notatniku. Artystka sama przyznaje, że była największą fanką talentu, urody i kariery męża. Pomimo długiego stażu związku, zdawali się nierozłączni. Razem chodzili na premiery i wyjeżdżali na wakacje. Przed obiektywami chętnie trzymali się za ręce, obejmowali, a nawet całowali. W ich oczach widać było szczęście i spełnienie.
Jan Nowicki mówił o śmierci często i głośno. Akceptował to, że kiedyś czeka go taki moment, bo jeśli kto się narodził i prędzej czy później i tak umrze. Małgorzata Potocka tej myśli nie znosi, mówi, że czuje się wręcz nieśmiertelna, a gdy przyjdzie czas, po prostu się rozpłynie.
"Na przekór Janowi, wszystko, co robię, robię tak, jakbym dopiero zaczynała życie. Przemijanie mnie nie dotyczy. Pracuję i żyję tak, jakby metryka nie istniała" - mówi artystka.
Jaka zawodowo jest Małgorzata Potocka?
Zbudowała teatr pod każdym względem wyjątkowy. Cenzuruje sama siebie i nigdy nie jest w pełni zadowolona, nawet z najlepszego spektaklu. Zawsze coś mogło pójść lepiej. Jakość tego, co robi Małgorzata Potocka widać po frekwencji, jaką cieszy się jej teatr. Widzowie potrafią przychodzić nawet po 10 razy na ten sam tytuł, a do współpracy zapraszają ją światowej sławy gwiazdy. Ostatnio na przykład aktorzy zagrali na jednej scenie z zespołem Rammstein. Balet w wykonaniu Sabat zobaczyło wtedy 40 milionów widzów na całym świecie. Sama twórczyni ma swoją muzę, tę samą od wielu lat, i to pomimo śmierci.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
Zobacz także:
- Klaudia El Dursi świętuje urodziny syna. Fani: "Będzie modelem"
- Prezydent Ukrainy złożył żonie życzenia urodzinowe: "Aby w twoim życiu nadszedł dzień zwycięstwa"
- Księżna Kate pokazała zdjęcie z dzieciństwa. Do którego ze swoich dzieci jest podobna?
Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA