Marcin Gortat pierwszy raz o śmierci ojca. Powiedział, jak wyglądało ich pożegnanie

Marcin Gortat
Marcin Gortat
Źródło: MWMEDIA
Marcin Gortat w najnowszym wywiadzie poruszył temat śmierci ojca. Janusz Gortat zmarł w grudniu ubiegłego roku, a panowie od dłuższego czasu nie mieli najlepszych relacji. Teraz okazało się, że na kilka tygodni przed śmiercią ojca koszykarza, pogodzili się. Marcin Gortat wyznał, jak wyglądało ich pożegnanie.

19 grudnia ubiegłego roku w mediach pojawiła się informacja o śmierci ojca Marcina Gortata. Janusz Gortat urodził się 5 listopada 1948 r. Był dwukrotnym medalistą igrzysk olimpijskich w boksie. Przez wiele lat uchodził za jednego z najlepszych pięściarzy na świecie. Ojciec Marcina Gortata był sześciokrotnym mistrzem Polski w wadze półciężkiej i pięciokrotnym wicemistrzem.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Polscy artyści, dziennikarze i sportowcy, którzy zmarli w 2023 roku
Źródło: cozatydzień

Marcin Gortat miał trudne relacje z ojcem

O śmierci Janusza Gortata w mediach poinformował dziennikarz Andrzej Kostyra, który napisał na platformie "X":

"Dzisiaj zmarł wielki polski bokser Janusz Gortat. Urodzony 5 listopada 1948 r. Dwukrotny brązowy medalista olimpijski w wadze półciężkiej (Monachium 1972 i Montreal 1976). Srebro mistrzostw Europy 1973. Sześciokrotny mistrz Polski indywidualny i sześciokrotny drużynowy z Legią Warszawa. 317 walk. 272 zwycięstwa, siedem remisów, 38 porażek. Spoczywaj Januszku w pokoju" — czytamy.

Janusz Gortat miał inne plany na karierę Marcina Gortata. Chciał, aby jego syn został pięściarzem, a później siatkarzem. Kilka miesięcy temu w rozmowie z Interią Marcin Gortat wyznał, że nie miał najlepszych relacji z ojcem.

"Niestety nie jesteśmy w dobrych relacjach z tatą, nie wszystko w życiu układa się pomyślnie. Przede wszystkim po mojej myśli, ale sądzę, że też jest to gdzieś może jakaś lekcja nauki dla mnie albo lekcja pokory" — powiedział Marcin Gortat.

W tym samym wywiadzie sportowiec zaznaczył, że przez wiele lat nie rozmawiał z ojcem.

"Myślę, że wina leży troszeczkę po obydwu stronach. Ja bym oczywiście powiedział, że więcej po stronie taty niż mojej, ale to jest tylko moje odczycie i moja opinia" - mówił wówczas w rozmowie z Interią.

Marcin Gortat przed śmiercią pogodził się z ojcem

Teraz Marcin Gortat w rozmowie z WP SuperFaktami powiedział, jak wyglądały jego relacje z ojcem na krótko przed śmiercią seniora.

"Media czy hejterzy zbudują wokół tego swoją narrację, ale ja przede wszystkim jestem wdzięczny Robertowi [brat Marcina - przyp. red.], który zadzwonił do mnie i poinformował, że tata jest w bardzo złym stanie i natychmiast muszę przyjechać. Pojechałem, spotkałem się z Robertem, porozmawialiśmy, potem pojechałem do taty. Z nim widziałem się dwa razy. Myślę, że mnie rozpoznał, choć tuż przed końcem życia był w bardzo złym stanie. Spędziliśmy trochę czasu razem, potem przyjechała do nas żona. Parę tygodni później tata zmarł. [...] Tata widział nas razem [z Robertem, który przez kilka lat opiekował się ojcem - red.] i jestem na 99 procent pewny, że mnie rozpoznał. Kiedy ścisnął moją dłoń, prawie zgniótł mi kości" - mówił.

Marcin Gortat powiedział również, jak wyglądał pogrzeb ojca.

"Tata był też dwukrotnym medalistą olimpijskim, więc do gry wszedł PKOl. Zachował się bardzo w porządku. Uważaliśmy, że tata, jako zasłużony sportowiec, powinien spoczywać na Powązkach. Baliśmy się, że tak się nie stanie, więc zadzwoniliśmy w parę miejsc — tutaj pomógł pan prezydent Rafał Trzaskowski. Natychmiast oddelegowano osobę, która się tym zajęła i połączyła ze sobą wszystkie kropki" - zaznaczył.

Marcin Gortat
Marcin Gortat
Źródło: MWMEDIA

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Aleksandra Czajkowska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości