19 grudnia ubiegłego roku w mediach pojawiła się informacja o śmierci ojca Marcina Gortata. Janusz Gortat urodził się 5 listopada 1948 r. Był dwukrotnym medalistą igrzysk olimpijskich w boksie. Przez wiele lat uchodził za jednego z najlepszych pięściarzy na świecie. Ojciec Marcina Gortata był sześciokrotnym mistrzem Polski w wadze półciężkiej i pięciokrotnym wicemistrzem.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Marcin Gortat miał trudne relacje z ojcem
O śmierci Janusza Gortata w mediach poinformował dziennikarz Andrzej Kostyra, który napisał na platformie "X":
"Dzisiaj zmarł wielki polski bokser Janusz Gortat. Urodzony 5 listopada 1948 r. Dwukrotny brązowy medalista olimpijski w wadze półciężkiej (Monachium 1972 i Montreal 1976). Srebro mistrzostw Europy 1973. Sześciokrotny mistrz Polski indywidualny i sześciokrotny drużynowy z Legią Warszawa. 317 walk. 272 zwycięstwa, siedem remisów, 38 porażek. Spoczywaj Januszku w pokoju" — czytamy.
Janusz Gortat miał inne plany na karierę Marcina Gortata. Chciał, aby jego syn został pięściarzem, a później siatkarzem. Kilka miesięcy temu w rozmowie z Interią Marcin Gortat wyznał, że nie miał najlepszych relacji z ojcem.
"Niestety nie jesteśmy w dobrych relacjach z tatą, nie wszystko w życiu układa się pomyślnie. Przede wszystkim po mojej myśli, ale sądzę, że też jest to gdzieś może jakaś lekcja nauki dla mnie albo lekcja pokory" — powiedział Marcin Gortat.
W tym samym wywiadzie sportowiec zaznaczył, że przez wiele lat nie rozmawiał z ojcem.
"Myślę, że wina leży troszeczkę po obydwu stronach. Ja bym oczywiście powiedział, że więcej po stronie taty niż mojej, ale to jest tylko moje odczycie i moja opinia" - mówił wówczas w rozmowie z Interią.
Marcin Gortat przed śmiercią pogodził się z ojcem
Teraz Marcin Gortat w rozmowie z WP SuperFaktami powiedział, jak wyglądały jego relacje z ojcem na krótko przed śmiercią seniora.
"Media czy hejterzy zbudują wokół tego swoją narrację, ale ja przede wszystkim jestem wdzięczny Robertowi [brat Marcina - przyp. red.], który zadzwonił do mnie i poinformował, że tata jest w bardzo złym stanie i natychmiast muszę przyjechać. Pojechałem, spotkałem się z Robertem, porozmawialiśmy, potem pojechałem do taty. Z nim widziałem się dwa razy. Myślę, że mnie rozpoznał, choć tuż przed końcem życia był w bardzo złym stanie. Spędziliśmy trochę czasu razem, potem przyjechała do nas żona. Parę tygodni później tata zmarł. [...] Tata widział nas razem [z Robertem, który przez kilka lat opiekował się ojcem - red.] i jestem na 99 procent pewny, że mnie rozpoznał. Kiedy ścisnął moją dłoń, prawie zgniótł mi kości" - mówił.
Marcin Gortat powiedział również, jak wyglądał pogrzeb ojca.
"Tata był też dwukrotnym medalistą olimpijskim, więc do gry wszedł PKOl. Zachował się bardzo w porządku. Uważaliśmy, że tata, jako zasłużony sportowiec, powinien spoczywać na Powązkach. Baliśmy się, że tak się nie stanie, więc zadzwoniliśmy w parę miejsc — tutaj pomógł pan prezydent Rafał Trzaskowski. Natychmiast oddelegowano osobę, która się tym zajęła i połączyła ze sobą wszystkie kropki" - zaznaczył.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, Facebooku i Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Małgorzata Rozenek o prezencie na 18. urodziny syna i jego wyprowadzce. "Trudny moment" [TYLKO U NAS]
- Książę William pierwszy raz od ogłoszenia diagnozy żony pokazał się z synem. Uwieczniono wyjątkowy moment
- Katarzyna Warnke ma na koncie rolę życia? Zdradziła, w czym nigdy nie zagra [TYLKO U NAS]
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA