Sylwia Bomba była gościnią w programie Żurnalisty. W szczerej rozmowie opowiedziała o żałobie, stracie i strachu, który towarzyszy jej od śmierci Jacka Ochmana. "Ja się czułam, jakby mi ktoś podczas porodu wsadził aparat między nogi" - mówiła o pogrzebie gwiazda TTV.
Sylwia Bomba to jedna z największych gwiazd telewizji TTV. Dzięki szczerości i poczuciu humoru szybko zaskarbiła sobie sympatię widzów. Niedawno musiała się zmierzyć z ogromną rodzinną tragedią. Niespodziewanie zmarł jej były partner i ojciec dziecka - Jacek Ochman.
Sylwia Bomba o śmierci Jacka Ochmana
Śmierć Jacka Ochmana była wstrząsającym przeżyciem dla jego rodziny i znajomych. Niestety w obliczu tej tragedii Sylwia Bomba musiała zmierzyć się jeszcze z jedną trudnością - niezdrowym zainteresowaniem mediów. Paparazzi śledzili niemal każdy jej krok i czekali na jakąkolwiek reakcję gwiazdy. Uczestniczka programu "Gogglebox. Przed telewizorem" opowiedziała o emocjach, które towarzyszyły jej w tamtym momencie.
"To nie ma znaczenia już, jakie ja miałam z nim relacje. On już nie widział Antosi bardzo długo i nie czuł takiej potrzeby, bo był zagubionym człowiekiem, ale finalnie masz świadomość, że jest ta druga osoba, jak ciebie wystrzeli w kosmos, to ona nie jest półsierotą, a tu nagle mimo wszystkiego złego, czego ja doświadczyłam, co mnie też tak zbudowało i pokazało mi, że ja jestem turbo silna, to powiem ci, że spada na ciebie taka świadomość, że twoje dziecko ma tylko ciebie i nie masz nawet myśli z tyłu głowy, że ma jeszcze tatę, bo go nie ma. Jest półsierotą" - powiedziała.
Sylwia Bomba o pogrzebie Jacka Ochmana
Sylwia Bomba w wywiadzie u Żurnalisty przyznała, że pogrzeb Jacka Ochmana był dla niej bardzo trudnym momentem w żałobie. Przyzwyczajanie się do samodzielnego macierzyństwa w blasku fleszy sprawiło, że podczas ostatniego pożegnania byłego partnera czuła się osaczona, obserwowana i obdarta z prywatności.
"Ludzie twierdzą, że przeze mnie to się wydarzyło, bo nie mógł sobie poradzić z moim odejściem, albo że ja mu blokowałam kontakt z córką. Absurd totalny. Stoisz na tym pogrzebie i trylion myśli. (...) Wszystko ci buzuje w głowie i stoi paparazzi i czeka, aż się spojrzysz. Taki paparuch nie ma żadnego obciachu, że jest w kościele, że tam matka tego człowieka płacze, że połowa ludzi płacze, niektórzy może się cieszą, bo go nie lubili, ale jest to pogrzeb, czyli coś, co powinno się uszanować. Ja się czułam jakby mi ktoś podczas porodu wsadził aparat między nogi" - dodała Sylwia Bomba.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Jerzy Stuhr wydał oświadczenie. "Bardzo żałuję i przepraszam"
- Żona Romana Polańskiego staje w jego obronie. "Wszystkie kobiety chciały się z nim przespać"
- Małgorzata Rozenek-Majdan marzy o karierze politycznej? "Jest wiele rzeczy do zrobienia"
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: x-news