Julia von Stein od lat związana jest z branżą funeralną. Kobieta zajmuje się makijażem pośmiertnym, a także projektowaniem trumien. Aktualnie widzowie stacji TTV mogą śledzić jej codzienność w programie "Diabelnie boskie". Choć Julia von Stein to zdecydowanie dama, nie boi się wyzwań. W zeszłym roku wzięła udział w show "Damy i wieśniaczki", w którym to zamieniła się rolami z kobietą mieszkającą w Żurowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"Diabelnie boskie". Julia von Stein potrzebuje nowego pracownika
Julia von Stein na co dzień realizuje się w rodzinnej firmie funeralnej. W siódmym odcinku "Diabelnie boskich" dowiadujemy się, że sezon urlopowy mocno utrudnił kobiecie pracę. Nawał obowiązków na tyle ją przygniótł, że wpadła na genialny wręcz pomysł. Pomyślała, że upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Zatrudnienie nowego pracownika zdecydowanie odciążyłoby kobietę, a poza tym — jak sama przyznała — mogłaby do firmy wpuścić kogoś zaufanego. Julia von Stein wymyśliła, że przyjmie do pracy ciocię Ewę, poznaną właśnie w programie "Damy i wieśniaczki".
O takich sprawach kobieta nie może jednak decydować sama. Musiała udać się na rozmowę z szefem firmy, ojcem Bogdanem. Co na to mężczyzna?
"To jest jedna z najsilniejszych kobiet, jakie poznałam. Przecież ona by mi z trumnami pomogła" - powiedziała Julia von Stein.
Ojciec Bogdan powiedział, że podejmie decyzję dopiero po rozmowie z kobietą.
"Na nic się nie zgadzam, potrzebuję porozmawiać, zobaczyć człowieka, zadać mu parę pytań i potem się mogę zgodzić lub nie" - powiedział.
Julii von Stein nie trzeba było dwa razy powtarzać. Kobieta wsiadła w samochód i pojechała do Żurowej. Zaproponowała cioci Ewie pracę, ta jednak nie zareagowała optymistycznie. Przyznała, że boi się ojca bohaterki. Co więcej, na miejscu okazało się, że babcia Gosia — mama Joli, która wzięła udział w programie "Damy i wieśniaczki" — zachorowała na raka. Julia von Stein była pewna, że teraz pieniądze są im bardzo potrzebne. Jakie ma rady dla cioci Ewy na spotkanie z ojcem Bogdanem? Przede wszystkim pewność siebie, czarny strój i szpilki. Czy to go przekona?
"Diabelnie boskie". Julia von Stein o życiu uczuciowym
Julia von Stein nie ukrywa, że nie ma szczęścia w miłości. Trudne doświadczenia, z którymi musiała się mierzyć, odebrały jej nadzieję na lepsze jutro. Swoimi przemyśleniami na temat miłosnych perypetii podzieliła się z babcią. Bohaterka "Diabelnie boskich" odwiedziła kobietę, przywiozła jej zakupy i podczas wspólnego segregowania owoców panie poruszyły temat związków.
"Wiesz, że ja to nie miałam szczęścia w związkach. Jak był przystojny, to był głupi. Jak był głupi, to miał dobre serce i ciało też niczego sobie, ale to nie o wygląd chodzi, a o to, żeby mnie ktoś w końcu zaczął szanować. Wiesz, co ja przechodziłam z tymi facetami" - powiedziała Julia von Stein.
Okradali mnie, zdradzali, wiesz, jak jest ciężko zaufać, a chcę ufać. Boję się zostać kolejny raz oszukana. [...] Potrzebuję tej bliskości, żeby ktoś mnie przytulił, ja nic więcej nie oczekuję, tylko tego chcę. [...] Czasami zastanawiałam się, czy oni spotykają się ze mną, bo kochają mnie, czy to, że mają luksusowe życie przy mnie, że jeżdżą samochodami, mieszkają w przepięknych apartamentach. Wiesz, jakie to jest przykre dla młodej kobiety?
Babcia starała się podnieść kobietę na duchu — w końcu sama przeżyła z mężem 50 lat. Jej zdaniem wnuczka najwyraźniej nie jest jeszcze gotowa w pełni na związek. A jak już będzie, to wszystko się ułoży.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Artyści i twórcy złożyli pozew przeciwko sztucznej inteligencji. Jaki jest powód?
- "Kuchenne rewolucje" w "Barze mlecznym" w Warszawie. Poruszająca historia właściciela
- Blanka i jej hymn wolności. Śpiewa o uczuciach i porzuceniu niewdzięcznej miłości
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło zdjęcia głównego: Player