"Przez Atlantyk" to pierwszy taki program w Polsce. Sześcioro uczestników na niewielkim jachcie żaglowym przemierza nieprzewidywalne wody oceanu. Najnowszy odcinek wywołał wiele emocji i refleksji. Największe różnice ukazały się, gdy pojawił się temat życia, śmierci i … jedzenia.
"Przez Atlantyk" - tajemniczy ponton
Uczestnicy programu, choć wiedzieli, na jaki format się zgadzają, od początku skrzętnie próbowali unikać najbardziej nieprzyjemnych obowiązków. Jeden z pierwszych konfliktów na jachcie pojawił się, gdy zauważyli, że muszą wstawać na nocne wachty. Gdy próba zaangażowania w wachty ekipy filmowej nie przyniosła skutku, doszli do porozumienia między sobą i wydłużyli swoje posterunki, by móc dłużej spać w nocy.
Właśnie to, co wydarzyło się na jednej z wacht, było powodem rozpoczęcia pierwszej kłótni wyemitowanej w najnowszym odcinku programu. Antoni Królikowski podpadł załodze jachtu ze względu na bałagan, który po sobie pozostawił.
"Ja pie..dzielę, co tu się dzieje?! Taki ładny, czysty pokład był i przyszedł Antek… Porządek jest jedną z najważniejszych rzeczy na jachcie. Jest to związane z bezpieczeństwem - położymy gdzieś niedbale jakąś linę, jakaś butelka, która zablokuje kabestan. Wszystko ma wpływ na to, czy dopłyniemy bezpiecznie, czy nie" - opowiedział kapitan, Roman Paszke.
"Przez Atlantyk" - kłótnia uczestników
Roman Paszke, który trzyma pieczę nad tym, by wyprawa się udała i bezpiecznie skończyła, wyjątkowo zirytował się tym, co zastał na jachcie. Postanowił zwrócić się bezpośrednio do prowodyra zamieszania.
"Wszedłem, żeby opie..dolić jednego człowieka. Zostawiłeś taki bu..del dzisiaj na rufie... Wychodzę na pokład na zmianę wachty, a tam stado mew... No tak nie można, Antoni" - powiedział.
Afera ze śmieciami, które po sobie pozostawił aktor nie była jedyną z jego udziałem. Podczas żeglugi uczestnicy dostrzegli na oceanie ponton. Okazało się, że nikogo nie było w środku, jednak leżały w nim pozostawione ubrania i rzeczy osobiste. Podczas gdy damska część załogi refleksyjnie rozmawiała o tym, co mogło stać się z osobami, które przebywały na pontonie Antek Królikowski i Liroy postanowili skoncentrować się na złowieniu ryby.
Internauci szybko zaczęli komentować decyzje i słowa uczestników.
"Po nich się tego nie spodziewałem. Emocje wzięły górę" - napisał jeden z obserwatorów Antka Królikowskiego.
Antek Królikowski i Liroy - łowienie ryb w programie "Przez Atlantyk”
Antoni Królikowski i Liroy od początku programu mówili, że szykują się na wędkowanie. Zygmunt Miłoszewski ocenił jednak ich zachowanie jako nieodpowiednie i uznał, że moment, który wybrali na łowienie ryb był całkowicie nietrafiony.
"Tu jakiś dramat ludzki, ci łowią rybę... To jest ponad moje siły. Ja już nie mogę, to jest straszne i to jest bez sensu, równie dobrze można by strzelać do ptaków! Po prostu rzeźnię sobie urządzamy na łódce, zaje..iście, takie piękne ryby" - opowiadała zdenerwowana Natalia Przybysz.
Sprawę szybko skomentował też sam zainteresowany.
"No zrobiliśmy to, o czym myśleliśmy od wielu dni. To się nie spodobało, bo to brzydko wygląda, ale to jest oczywiste, że będąc na oceanie, łowimy ryby" - wyznał Antoni Królikowski.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tu:
- Razem z Ukrainą. Pomoc. Informacje. Porady
- Apel polskich aktorów w sprawie wojny w Ukrainie. "To wojna wolnych ludzi z tyranią"
- Zygmunt Chajzer, Maciej Stuhr, Joanna Jabłczyńska i inni. U nich zamieszkali uchodźcy z Ukrainy
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: X-News