Andrzej Gąsienica o odejściu z "Nasi w mundurach". Wyjaśnił zaskakującą decyzję [TYLKO U NAS]

"Nasi w mundurach", "Gogglebox. Przed telewizorem", Andrzej Gąsienica
Andrzej Gąsienica o udziale w show "Nasi w mundurach"
Źródło: TTV
Andrzej Gąsienica jest jednym z uczestników programu "Gogglebox. Przed telewizorem". Razem z żoną Katarzyną tworzą jedną z najbardziej lubianych par. Niedawno góral brał udział w nowym show "Nasi w mundurach". W rozmowie z Dominiką Kowalewską z cozatydzien.tvn.pl Andrzej Gąsienica zdradza, co sprawiło mu największą trudność i dlaczego odszedł z show na własnych zasadach.

Program "Nasi w mundurach" to polska wersja norweskiego formatu "Celebrity Task Force". Ośmiu mężczyzn znanych ze stacji TTV wzięło udział w programie, w którym przeszli wymagające szkolenie wojskowe. Są w różnym wieku, mają odmienne poglądy i doświadczenia. W programie mogliśmy oglądać m.in. Jana Pirowskiego, Krzysztofa Ufnala czy Mateusza "Tarzana" Leśniaka.

Zadania nie należały do najłatwiejszych, a zawodnicy nie byli traktowani ulgowo. W pierwszym odcinku dowódcy wywrócili namiot sypialniany do góry nogami. Wszystko po to, by nauczyć rekrutów dbania o porządek i przestrzegania panujących zasad.

"Nasi w mundurach". Dowódcy zrobili kipisz rekrutom

"Nasi w mundurach". Andrzej Gąsienica o udziale w programie

Jednym z najlepszych uczestników show był znany i lubiany bohater "Gogglebox. Przed telewizorem" Andrzej Gąsienica. Góral radził sobie z zadaniami bardzo dobrze, pokonując kolejne przeszkody. Dotarł aż do 5. odcinka, a program opuścił chwilę przed finałem - na własnych zasadach.

Jak wspomina udział w show? Co sprawiało mu trudność? W rozmowie z Dominiką Kowalewską z cozatydzien.tvn.pl zdradza, jak na tę przygodę zareagowała jego żona Katarzyna.

Dominika Kowalewska, cozatydzien.tvn.pl: Niedawno wziąłeś udział w nowym programie stacji TTV "Nasi w mundurach". Czy nie bałeś się wyjść ze strefy komfortu i podjąć się tak wymagającego zadania?

Andrzej Gąsienica: Ja ogólnie lubię przygody. Im coś bardzo szalonego czy ekstremalnego, tym lepiej. Kiedyś szedłem sobie i spotkałem kolegów, i spytałem, gdzie idą. "Idziemy pod Gubałówkę, bo tam jest bungee, idziemy skoczyć". Ja na to: "Zaj**iście, poszedłbym, też bym skoczył". Uważali, że tego nie zrobię, więc zrobiliśmy zakład. Jak pójdę i skoczę z nimi, to oni mi płacą za ten skok, a jeżeli pójdę i nie skoczę to ja im płacę. Poszedłem, skoczyłem i jeszcze poszedłem z kolegami grać w piłkę. Nie mam problemu ze spontanicznością i im bardziej ekstremalne rzeczy, wywołujące adrenalinę, tym sprawiają mi większą radość. No ale wojsko to nie są sporty ekstremalne. Spodziewałem się mniej więcej, co będzie i nie miałem problemu z wzięciem udziału w programie.

Co w programie sprawiło ci największą trudność? Czego najbardziej ci brakowało?

Ciepła! Było bardzo zimno w namiocie, więc wszyscy spaliśmy w dresach, bluzach i pod kocami. Mimo że było nas ośmiu, to się nie dało nachuchać. Brakowało mi też bardzo rodziny, wiadomo. A co do zadań - większość z nich robiłem pierwszy raz, ale żadne z nich mnie nie zaskoczyło czy nie sprawiło, że się zestresowałem. Było to, czego się spodziewałem.

Jakie zadanie było dla ciebie najtrudniejsze?

Większość zadań robiliśmy w grupach, więc nawet jeżeli czegoś nie wiedziałem, to ktoś tam wpadł na pomysł bądź zrobił coś, czego ja nie potrafiłem. Takim ciekawym zadaniem było na pewno przesłuchanie. Mieliśmy utrzymać legendę, że niby byliśmy na obozie sportowym, złapali nas i mieliśmy udawać, że to nie obóz wojskowy, tylko sportowy. Złapali nas, zakuli w kajdanki, założyli worki na głowy, żeby doprowadzić do tego miejsca przesłuchań. Ustaliliśmy niby tę legendę, ale jak siadłem i dostałem pierwsze pytanie, gdzie światło w oczy, to człowiek zgłupiał. Nagle zacząłem unikać kontaktu wzrokowego, jak odpowiadałem. Bardzo ciekawe doświadczenie.

.Który z uczestników zaskoczył cię najbardziej?

Z większością chłopaków się znałem, z niektórymi zdarzyło mi się nawet pić wódkę. Ja też jestem taki gość, że ciężko mnie wkurzyć czy zrazić do siebie. A jak kogoś nie lubię, to widać po mnie, bo się do niego nie odzywam. A tam gadałem ze wszystkimi. Nikt nie robił dziadostwa, nikt wybitnie nie irytował. Każdy ma swoje przyzwyczajenia, tak jak Janek, z tym że nie można puścić bąka w namiocie. Jakbym z Jankiem miał spędzić miesiąc bądź dwa, to może by były zgrzyty, ale na czas programu potrafiliśmy się dostosować.

Jak twoja żona zareagowała na to, że wyjedziesz z domu na dłuższy czas i będziesz nosić mundur? 

Ona zawsze się śmieje, jak ja na takie rzeczy jadę. Że z moim wolnym tempem życia, bo my tak sobie w Zakopanem raczej slow life prowadzimy, to średnio będzie. A jednak nie jest tak. Poza tym Kaśka się cieszyła z tej rozłąki, że się człowiek trochę stęskni, bo jak siedzimy tak razem 24 godziny na dobę, to czasem dobrze jest się nie widzieć przez jakiś czas.

Śledzicie razem odcinki? Jak Kasia reaguje, jest trochę zaskoczona tym, jak sobie radzisz?

Oczywiście. Ktoś jej nawet zadał pytanie na Instastory i odpowiedziała, że jest dumna i podziwia, i że ona by nie mogła iść. No nie mogłaby, bo ona nie lubi wysiłku fizycznego, woli siedzieć i tworzyć ubrania.

Czy czegoś nauczył cię ten program? Dowiedziałeś się o sobie czegoś nowego?

W 5. odcinku podczas eliminacji powiedziałem, że odchodzę. Uznałem, że pozostali bardziej zasługiwali na dalszy udział. Nie pokonałem jakichś barier, których co prawda dużo nie mam, ale nie było czegoś ekstremalnego, co musiałbym przeżywać i co by mnie przeraziło. Powiedziałem, że chłopaki zasłużyli bardziej i pora wracać do domu. Na własne życzenie odszedłem. Wydawało mi się, że ich program nauczył więcej, musieli przekroczyć więcej granic, pokonać słabości, więc bardziej zasłużyli na finał. Zrobiłem tak, jak podpowiadało mi serce.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: TTV

podziel się:

Pozostałe wiadomości