Joanna Koroniewska otrzymała niemoralną propozycję. "Taka naiwność może mieć najwyższą cenę"

Joanna Koroniewska
Joanna Koroniewska ostrzega fanki
Źródło: MWMEDIA
Joanna Koroniewska wykorzystuje media społecznościowe do kontaktu z fanami. Jednak na własnej skórze przekonała się o ich ciemnej stronie. Aktorka otrzymała niemoralną propozycję od tzw. "sugar daddy", czyli sponsora. Gwiazda wcześniej nie zdawała sobie sprawy z takiego niebezpieczeństwa i w trosce o dzieci zwróciła się do swoich obserwatorów.

Joanna Koroniewska opublikowała na Instagramie ważny post "ku przestrodze" - jak sama podkreśliła. Zdarzenie, które opisała, nie jest zmyślone i dotyczy wielu kobiet. Odezwał się do niej mężczyzna z prawdziwego profilu z niemoralną propozycją. Aktorka była zaskoczona, bo nie wiedziała wcześniej, kim jest "sugar daddy". To określenie opisuje starszego mężczyznę finansującego najczęściej młodsze dziewczyny. "Sugar daddy" oferuje prezenty lub pieniądze w zamian za seks oraz inne formy spędzania razem czasu.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Adam Zdrójkowski otrzymuje ciekawe propozycje od internautek
Adam Zdrójkowski otrzymuje ciekawe propozycje od internautek

Joanna Koroniewska ostrzega fanów. Otrzymała niemoralną propozycję w Internecie

Joanna Koroniewska pokazała na Instagramie wiadomości od "sugar daddy", który zachwycał się jej wdziękami i oferował gwieździe 10 tys. euro za relację, która według piszącego, nie miałaby być oparta na seksie. Zdziwiona aktorka postanowiła pokazać wiadomości obserwatorom.

"To nie jest fake. Napisał do mnie pan z prawdziwego profilu z niemoralną propozycją. Bez wstydu, strachu czy poczucia obciachu" - zaczęła wpis.

Joannę Koroniewską zaniepokoił fakt, że takie same wiadomości mogą docierać również do dzieci, korzystających z mediów społecznościowych. Zapytała fanów, czy rozmawiają o takich niebezpieczeństwach ze swoimi pociechami. Aktorka zgłosiła oraz zablokowała profil mężczyzny na Instagramie, ale nie chce bagatelizować sytuacji.

"Szczerze nawet nie wiedziałam, co to suggar daddy. Okazało się, po raz kolejny, że żyję w trochę innej rzeczywistości. Ale tym bardziej mam oczy szeroko otwarte na tego typu rzeczy, bo jestem mamą. Bo wiem, że taka naiwność może mieć najwyższą cenę [...] Jeszcze jedno, okazuje się, że nie jestem jedyna. Karolina Wierzbicka dostała podobny list od innego starszego pana z 'gwarancją', że tutaj nie chodzi o seks…" - zdradziła Joanna Koroniewska.

Te wiadomości dotarły do nas, dojrzałych kobiet, które mają wyobraźnię i już dawno przestały być naiwne. Pamiętajcie, zgłaszajcie takie incydenty. Jako nagabywanie seksualne właśnie
- apeluje gwiazda.
Joanna Koroniewska pokazała wiadomość od "sugar daddy"
Joanna Koroniewska pokazała wiadomość od "sugar daddy"
Źródło: Instagram @joannakoroniewska

Joanna Koroniewska o mowie nienawiści w sieci

Joanna Koroniewska trzy lata temu założyła wraz z mężem Maciejem Dowborem kanał w serwisie YouTube. Słynne stały się ich "Domówki u Dowborów". Aktorka stała się też bardziej aktywna na Instagramie, a w tej chwili obserwuje ją już 749 tys. osób. Małżeństwo Dowborów często publikuje razem różne satyryczne treści dotyczące ich związku oraz show-biznesu. Joanna Koroniewska niedawno w rozmowie z party.pl tłumaczyła, dlaczego została influencerką.

"Ja to zaczęłam robić, bo chciałam się trochę uniezależnić. Powiem szczerze, że średnio mi brakuje telewizji w moim życiu i powiem to wprost. Bardzo mi brakuje fajnych wyzwań aktorskich, ale też wiem, że one determinowałby moje życie rodzinne. Mój mąż już połowę wakacji nie ma, a ja mogę sobie pozwolić, żeby z dzieciakami przeżyć całe wakacje" - opowiedziała w czerwcu.

Joanna Koroniewska zdaje sobie sprawę, że media społecznościowe mają również ciemne strony. Hejt, z którym sama często się mierzy, może doprowadzać ludzi nawet do depresji.

"Pamiętajmy, że nie każdy ma w sobie wystarczającą siłę, żeby wstać z łóżka i zmierzyć się z życiem. Każdy z nas ma inną wrażliwość i ma do tego prawo. Każdego z nas dotyka coś innego, więc powinniśmy się dokładnie zastanowić, zanim kogoś ocenimy. Lepiej jest czasami przemilczeć swoje stanowisko, bo hejt często może prowadzić do tragedii. Ja mam ponad 40 lat i nabrałam już sporo dystansu, ale są wśród nas też tacy, których hejt dotyka tak mocno, że nawet jedno, z pozoru błahe zdanie, na przykład takie, które tutaj udostępniam, może zmienić całe ich życie" - przekazała w poruszającym wpisie na Instagramie.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości