Klaudia El Dursi o złotej garderobie, torebkach-nagrodach i największym "dziwadle". "Nie lubię używanych skarpetek"

Klaudia El Dursi wystąpiła w cyklu "Szafy gwiazd"
Klaudia El Dursi o złotej garderobie, torebkach-nagrodach i największym "dziwadle"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
#SZAFYGWIAZD Klaudia El Dursi w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą zdradziła, że sama stylizuje się i projektuje kreacje na "Hotel Paradise". To jedyny moment, gdy modelka zakłada na siebie kolory, ponieważ na co dzień stawia na bardziej stonowane barwy. Klaudia El Dursi podczas nagrywania cyklu "Szafy gwiazd" wpuściła nas do swojej złotej garderoby i pokazała drogocenne torebki. Zdradziła także, jakie jest jej największe "dziwadło". "Nie lubię używanych skarpetek [...] Ubiorę je maksymalnie dwa razy" - powiedziała.

Klaudia El Dursi nagradza się za ciężką pracę markowymi torebkami

Anna Pawelczyk-Bardyga: Klaudia, jesteśmy w twojej nowej garderobie, która błyszczy w kolorach złota. Dlaczego złoto?

Klaudia El Dursi: Ja w większości jednak widzę beż, już na to złoto nie spoglądam (śmiech). Jestem sroką, uwielbiam złoto, uwielbiam wszystko, co się świeci i chciałam, żeby ta garderoba właśnie była taka beżowo-złota.

Zawsze pytam bohaterów mojego cyklu o to, co ich własne ubrania powiedziałyby o ich posiadaczu. Co twoje ubrania mogłyby powiedzieć o tobie?

No właśnie, to trochę chyba niespójne, bo chciałam najpierw powiedzieć, że zdecydowanie powiedziałyby, że nie lubię kolorów. Ale z drugiej strony to by świadczyło o tym, że jestem taka spokojna, wyważona, a nic bardziej mylnego.

W mediach masz właśnie taki wizerunek, wydajesz się bardzo wyważona.

Jestem zakręcona, zagubiona w czasoprzestrzeni, często spóźniona i raczej taka bardzo ekspresyjna, głośna, a kolorystyka w mojej szafie może świadczyć o tym, że jestem bardziej skrytą osobą.

Wiem, że w swojej nowej garderobie nie masz jeszcze wszystkich rzeczy, ale widzę pięknie wyeksponowane torebki.

To jest najcenniejsza z nich. Myślę, że do tej torebki mam zdecydowanie największy sentyment. Była to moja taka pierwsza rzecz z wyższej półki. Dostałam ją na trzydzieste urodziny, mam do niej ogromny sentyment. Tak jak rzeczy w mojej garderobie rotują, nie przywiązuję się do nich, zdecydowanie tej torebki najprawdopodobniej nigdy się nie pozbędę.

Każde są wyjątkowe, ponieważ to są takie nagrody bardzo często za moją ciężką pracę. Mam taki rytuał, od pięciu lat jeżdżę na kilka miesięcy na "Hotel Paradise". To jest naprawdę bardzo wymagający plan i wtedy zawsze, jak wracam po pracy, to sprawiam sobie taki torebkowy prezent i tutaj też taki jeden jest. Mój ostatni narybek, jeszcze nienoszona. I to jest właśnie nagroda za ósmy i dziewiąty sezon "Hotelu Paradise".

Przywozisz ze sobą rzeczy z podróży?

Tak, przywożę zawsze jakiś akcent, chociaż z Wietnamu przywiozłam wcale nie taki mały, tylko najbardziej rozpoznawalną wietnamską rzecz, czyli nakrycie głowy, które mam tutaj. Niestety jest takie duże, że nie mieści mi się na tych półkach torebkowych, ale jest to tak piękne i tak charakterystyczne, że chciałam mieć taką pamiątkę z Wietnamu.

Ale na przykład jeżeli jesteśmy w temacie torebek, to ta torebka przyjechała z Kolumbii. Szukałam takich najmniejszych straganików i taka sympatyczna pani siedziała i na miejscu robiła te torebki.

Klaudia, torebki już odstawiłyśmy na swoje miejsce, teraz przyszedł czas na to, żeby otworzyć ceremonialnie któreś z wrót tej pięknej garderoby. Trochę tych drzwi tu jest.

Zacznijmy od brzegu. To taka smutna szafa, bo tutaj mono kolorystyczna. To jest szafa, w której mieszczą się same czarne ubrania. Kiedyś miałam zdecydowanie więcej czarnych rzeczy i pewnie one by wypełniły wszystkie te szafy, ale w związku z tym, że tak bardzo podoba mi się kolorystyka mojego całego mieszkania, tu jest absolutnie beżowo, to teraz przerzuciłam się na jasne kolory i do tej szafy sięgam najrzadziej.

Klaudia El Dursi sama się stylizuje na "Hotel Paradise"

Idziesz za trendami, czy raczej starasz się podążać gdzieś swoją własną drogą?

Chyba raczej podążam za tym, co czuję, a że jestem ubraniową nudziarą i najczęściej chodzę o tak, czyli jakieś dżinsy i t-shirt. Nie kombinuję z kolorami, może nieco bardziej z fasonami, ale lubię się czuć wygodnie. A co dzień to w ogóle w dresach chodzę.

Ale w hotelu czasami masz na sobie kolorowe ubrania.

I to jest jedyna sytuacja, kiedy noszę kolory i wtedy się wyżywam. I na ten sezon jeszcze bardziej postawiam na kolory. Sama się stylizuję na "Hotel Paradise". To jest długi czas przygotowań. Część rzeczy jest szytych, część rzeczy gdzieś tam kupionych, pożyczonych.

Powiedziałaś, że twój styl jest nudny. Ja bym tego tak nie nazwała.

Jest monochromatyczny, to zdecydowanie. Uwielbiam proste formy, gładkie, nie akceptuję printów, wzorków. Jak widać, każde ubranie w mojej garderobie jest absolutnie gładkie.

Zawsze tak było?

Zawsze. Od dziecka... Kiedyś były grochy modne, paski. I owszem, podoba mi się jak dziewczyny je noszą. Nawet teraz byłam z koleżanką na babskim wyjeździe i wszystkie kupiły sobie bluzki w paski. I przeszła mi przez myśl, mówię, kurczę one tak fajnie wyglądają w tych bluzkach w paski, może ja też powinnam jednak się w taką zaopatrzyć. Ale wiem, że to była rzecz, której bym nigdy nie ubrała.

Inspirowałaś się kimś w kwestii stylu? Może mamą, babcią?

O, gdybym podążała za mamą, to zdecydowanie tutaj byłoby bardzo dużo kolorów (śmiech).

Jakiego koloru nigdy byś nie założyła?

Oj, wielu.

Nawet na "Hotel Paradise"?

Hotel rządzi się innymi prawami. W życiu takim codziennym powiedziałabym, że jest to czerwień, granat, szary i chaber. Z tymi kolorami to jest tak, że mam poczucie, że moja uroda jest na tyle charakterystyczna, że taki ostry kolor tylko by to jeszcze bardziej podkreślił, a ja zdecydowanie wolę to trochę przygasić.

Wolisz być taka domowa czy kobieca jak na ściankach?

Zdecydowanie dresy, kuchnia, cisza, spokój. To jest ta część, którą lubię najbardziej.

Twój partner by się z tym zgodził, że woli cię w dresach niż w pięknej sukni?

Mój partner wolałby mnie w czymś, czego tutaj nie ma w garderobie, bo w tej garderobie nie ma ani jednej spódniczki, ani sukienki, a Jacek zawsze jak gdzieś wychodzimy, mówi: "no weź, ubierz tę spódniczkę, no ubierz tę sukienkę".

Klaudia El Dursi... nie lubi używanych skarpetek

Wspominałaś tam mimochodem, że masz jeszcze jakieś takie swoje inne małe zamiłowanie.

Dziwadła, tak zwane. Dziwadła to są skarpetki. Nie lubię używanych skarpetek.

Codziennie zakładasz nowe?

Może nie codziennie nowe, bo bardzo często chodzę na boso, ale faktycznie w tej szufladzie większość skarpetek jest nowa. Tu są same nowe skarpetki i te są takie, powiedzmy, używane, ale ja ubiorę maksymalnie dwa razy. To strasznie brzmi, ja wiem (śmiech). Ale spokojnie, potem te skarpetki oddaję chłopakom. Także to nie jest tak, że lądują w koszu. [...] Lubię mieć estetyczne skarpetki. Przecież jakbym poszła w gości i ubrałabym taką białą skarpetkę, to widać, że ona już jest taka zmęczona życiem (śmiech). Musi być ładna, czysta.

Czy jako mała dziewczynka w ogóle kiedyś pomyślałabyś, że będziesz miała taką garderobę marzeń?

Ojej, na pewno sobie wyobrażałam i widziałam się w takiej garderobie, ale bardzo cieszę się, że jest taka, że mam taką szansę, że mogłam sobie stworzyć taki mały swój wymarzony kącik.

Co na co dzień dają ci twoje ubrania?

Ubrania przede wszystkim muszą być komfortowe i wygodne. Tak jak buty, akcesoria, czyli torebki, nie jest mi żal wydać kasę, tak ubrania, dla mnie to jest jednak materiał, on się szybko niszczy, brudzi. Lubię je zmieniać, wymieniać i raczej sięgam po te takie tańsze, popularne sieciówki niż po wyższą półkę.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

podziel się:

Pozostałe wiadomości