Leon Myszkowski kiedyś trzymał ubrania na krześle. W eleganckiego mężczyznę zmieniła go ukochana

Leon Myszkowski i Ksenia
Leon Myszkowski kiedyś trzymał ubrania na krześle. W eleganckiego mężczyznę zmieniła go ukochana
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
#SZAFYGWIAZD Leon Myszkowski w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą z rozbrajającą szczerością przyznał, że jeszcze jakiś czas temu nie używał nawet szafy, a ubrania trzymał po prostu na krześle. To wszystko się jednak zmieniło, gdy w jego życiu pojawiła się ukochana Ksenia. Mimo to syn Justyny Steczkowskiej wciąż stawia na typowo "męską garderobę" i minimalizm. "Czasem, zamiast wydziwiać, wystarczy po prostu ubrać dobry, czarny, ładnie skrojony garnitur i to się zawsze obroni" - powiedział w cyklu "Szafy gwiazd".

Anna Pawelczyk-Bardyga: Leon jesteśmy przed twoją szafą, która jest... niewielka.

Leon Myszkowski: Niewielka, zdecydowanie.

Rotujesz swoimi ubraniami, czy rzeczywiście to jest cały skład, który jest z tobą przez kilka lat?

To zależy czym. Na pewno są punkty stałe: marynarki, czarny garnitur, biała marynarka. Kilka rzeczy jest stałych, czyli jakieś właśnie bardziej występowe ubrania, natomiast jeżeli chodzi o tę część szafy, czyli spodnie, koszulki, to rotuję nimi mniej więcej raz na pół roku, rok.

Co jest dla ciebie najważniejszą rzeczą, do której masz największy sentyment?

Na pewno prezent od Ksenii, który dostałem na urodziny. Jest to bluza. Od wielu lat jest ze mną też czarny klasyczny garnitur. Sprawdza się zawsze, na pogrzeb, ślub. Był szyty na miarę przez moją ciocię, która zajmuje się szyciem garniturów we Włoszech. Jest ze mną już dość długo. Byłem ostatnio świadkiem na ślubie mojego przyjaciela właśnie w tym garniturze. Można powiedzieć, że to był wyjątkowy moment.

A gdyby Ksenia zadzwoniła do ciebie i powiedziała, że masz 15 minut do wyjścia na randkę, w czym byś wystąpił?

W czarnym garniturze (śmiech).

Wiem, że też masz jedną bardzo wyjątkową koszulkę.

Tak. Te koszulki przygotowywaliśmy przy okazji premiery utworu One Night. Jest napis. Jest też Markus, one tam poszły i do Polskiego Radia, i do Radia na Łotwie.

Jak to jest mieć i nosić koszulkę z własnym nazwiskiem?

Śmiesznie. Spoko (śmiech), nie czuję jakieś wielkiej dumy z tego.

Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczona, że twoja szafa jest tak skromna. Tym bardziej że na tle innych mężczyzn z show-biznesu wypadasz w kwestii ubioru bardzo dobrze.

Po prostu wydaje mi się, że klasyczna męska elegancja sprawdza się najlepiej. Czasem, zamiast wydziwiać, wystarczy po prostu ubrać dobry, czarny, ładnie skrojony garnitur i to się zawsze obroni.

Zawsze miałeś takie podejście?

Nie. Mam tak teraz, jak, że tak powiem, w bani się poukładało, a wcześniej były różne dziwne pomysły (śmiech).

Leon Myszkowski o wpływie ojca i ukochanej na jego własny styl

Inspirowałeś się kimś w kwestii stylu?

Trochę ojcem, na pewno. Natomiast też po prostu nawet oglądając jakiekolwiek filmy, czy nawet zdjęcia z innych krajów, jak wyglądają czołowi artyści. Wiadomo, różnie się ludzie ubierają, natomiast wydaje mi się, że jednak w męskim wypadku prostota broni się najbardziej.

W twojej szafie jest jeden wyjątkowy dodatek, kupiony właśnie dla taty.

Tak, kaszkiet. Na co dzień nie chodzę, natomiast z nim się wiąże ciekawa historia, ponieważ kupiłem go specjalnie na 50. urodziny mojego taty. Tata zażyczył sobie, żeby wszyscy byli ubrani w stylu lat 20., więc wiadomo, skórzane czarne rękawiczki, długi dwurzędowy płaszcz i właśnie kaszkiet.

Od tamtej pory leży tutaj w szafie, czy jednak czasami w nim wychodzisz?

Obecnie jest drugi raz na mojej głowie (śmiech).

Na scenie stawiasz na klasykę i prostotę, nie wychodzisz na pierwszy plan. W życiu prywatnym stosujesz podobną zasadę?

Co innego ubranie na scenę, tam różnie czasem to wygląda. Wiadomo, że musimy się czasem ubrać bardziej ekstrawagancko, a w życiu prywatnym raczej sobie cenię takie bardziej stonowane rzeczy, pod każdym kątem.

Jakbyś określił swój własny styl?

Dziwnie to zabrzmi, bo obecnie stoję w dresie (śmiech), ale elegancki.

W czym Ksenia lubi cię najbardziej i czy jej pojawienie się w twoim życiu coś zmieniło pod względem ubioru? Coś wleciało, albo wyleciało z szafy?

Wleciała cała szafa (śmiech), bo wcześniej jej nie używałem. Generalnie to krzesło służyło mi do przetrzymywania rzeczy, albo pralka. Ksenia różne ma pomysły dotyczące mojego ubioru. Z reguły oczywiście słucham, co ma do powiedzenia, a potem przecedzam to, na co mam ochotę. Natomiast na pewno razem z nią w moim życiu zagościła elegancja.

Co jeszcze powiedział Leon Myszkowski i jakie rzeczy ze swojej szafy nam pokazał? Dowiecie się tego, oglądając materiał wideo na górze strony.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

podziel się:

Pozostałe wiadomości