Eryk Lubos i Anna Maliszewska o filmie "Tata". Powstał na prośbę widzów

Eryk Lubos i Anna Maliszewska o filmie "Tata"
Eryk Lubos i Anna Maliszewska o filmie "Tata"
Źródło: MWMEDIA
Eryk Lubos, Maria Peszek i Anna Maliszewska w rozmowie z "Co za Tydzień" opowiedzieli o filmie "Tata", który niedawno trafił na ekrany kin. Film powstał po teledysku do piosenki Marii Peszek "Samotny tata", ponieważ widzowie domagali się kontynuacji wątku z teledysku.

Kilka dni temu odbyła się uroczysta premiera filmu "Tata" z Erykiem Lubosem w roli głównej. To ciepła i przejmująca opowieść. Kierowca tira grany przez Eryka Lubosa ze swoją córką usiłują odwieźć ukraińską dziewczynkę do jej rodziny.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Relacja z premiery filmu "Tata" z Erykiem Lubosem
Relacja z premiery filmu "Tata" z Erykiem Lubosem

Eryk Lubos o filmie "Tata"

Kamery "Co za Tydzień" były obecne na premierze filmu. Eryk Lubos powiedział, jak ważna była dla niego prostota w tym filmie.

- Obecnie w tym kraju jest 2 mln kierowców zawodowych, 1,4 mln jest na migracji zarobkowej, więc to jest dosyć dużo historii, prawda? To jest sól naszych dróg, zawodowi kierowcy, bo oni spędzają życie za kółkiem i szanują to życie. Więc jeżeli zobaczą film, powiedzą ok, może być. Ja naprawdę bardzo się cieszę, że powstał taki film, bez dodawania jakichś niesamowitych filozofii i w prostocie jest siła — powiedział.

Co ciekawe, pomysł na film "Tata" narodził się 12 lat temu na planie teledysku Marii Peszek.

- Ja poprosiłam Ankę Maliszewską do stworzenia teledysku, do już istniejącego utworu i to było w 2012 r. Kiedy Anka zrobiła już klip do piosenki "Samotny tata", ludzie zaczęli pisać z prośbą o ciąg dalszy tej historii i dopiero potem powstał film — wyjawiła Maria Peszek.

Anna Maliszewska zdradza, że "Tata" powstał przed wojną w Ukrainie

Eryk Lubos zaznaczył, że to właśnie dzięki odbiorcom, którzy chcieli poznać kontynuację historii z teledysku, powstał ten film.

- Ludzie zrobili ten film, to odbiór teledysku zrobił ten film, linearnie opowiedziana historia wpłynęła na ludzi, którzy w pewnym sensie zaczęli się domagać rozwinięcia historii i to jest bardzo dobra konsekwencja — dodał.

Kiedy twórcy rozpoczynali prace, nie zakładali, że tak potoczy się historia na Ukrainie. Reżyserka teledysku i filmu Anna Maliszewska w rozmowie z "Co za Tydzień" dodała:

- To jest film, który był w innej rzeczywistości przed wojną kręcony i on troszkę o niej opowiada. To, że wojna w Ukrainie trwa od 2014 r. wszyscy wiemy i nie spodziewaliśmy się takiej eskalacji. Teraz ten film nabiera troszeczkę innego aspektu. Przede wszystkim to, co dla mnie jest ważne — postać taty w filmie, który podejmuje heroiczne działania, po to, żeby pomóc dziewczynce z Ukrainy i stworzyć jakąś taką patchworkową rodzinę, składającą się z ludzi z różnych stron granicy, że ta sytuacja ma odbicie w rzeczywistości. My Polacy zrobiliśmy fantastyczne rzeczy i pokazaliśmy, że ta nasza bliskość, to siostrzeństwo narodów jest czymś, co możemy zrobić — mówiła reżyserka Anna Maliszewska.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Aleksandra Czajkowska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości