Krzysztof Skórzyński o rytuałach na planie. "Zawsze pilnują tego, żebyśmy nie pojechali tą samą windą"

"Dzień Dobry TVN", Krzysztof Skórzyński
Krzysztof Skórzyński o nietypowych rytuałach na planie
Źródło: MWMEDIA
Krzysztof Skórzyński od pewnego czasu spełnia się w roli prowadzącego "Dzień Dobry TVN". Towarzyszy mu Małgorzata Rozenek-Majdan. Czy para prowadzących ma jakieś specjalne rytuały związane z pracą na planie? Krzysztof Skórzyński w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą zdradza, co robią przed wejściem na antenę. Potwierdza ponadto, że prowadzący nie mogą jeździć jedną windą. Dlaczego?

Krzysztof Skórzyński był dziennikarzem politycznym "Faktów" TVN i TVN24, a od niedawna dziennikarz realizuje się w roli współprowadzącego poranne pasmo "Dzień Dobry TVN". Ponadto widzowie stacji TVN mogli oglądać go w pierwszej edycji "Mask Singer", gdzie pochwalił się talentem wokalnym. Artystyczne występy ma jednak za sobą, a w wiosennej ramówce ponownie zobaczymy go w roli prowadzącego porannego pasma. U jego boku niezmiennie pojawi się Małgorzata Rozenek-Majdan.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Krzysztof Skórzyński o nietypowych rytuałach na planie
Krzysztof Skórzyński i Małgorzata Rozenek-Majdan mają swoje rytuały w pracy. Czego nigdy nie zrobią?

Krzysztof Skórzyński o nietypowych rytuałach na planie

Prowadzenie porannego pasma w telewizji nie należy do zadań najłatwiejszych. Od prowadzących wymaga to punktualności, często we wczesnych godzinach, ponieważ nawet niewielkie spóźnienie może wpłynąć na przebieg całego dnia. Toteż np. Agnieszka Woźniak-Starak przyznała, że aby zdążyć na nagranie "Dzień Dobry TVN" wstaje o 4. Wczesna godzina związana jest z rytuałami, które zabierają prowadzącej cenne minuty. A jak to wygląda w przypadku pozostałych gwiazd? Krzysztof Skórzyński w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą przyznaje, że nie mają ze współprowadzącą Małgorzatą Rozenek-Majdan zbyt wielu rytuałów. Z jednego starają się jednak nigdy nie rezygnować.

- Mamy jeden taki, że zawsze o godzinie wpół do ósmej jesteśmy na tych kanapach i sobie wszystko przegadujemy. Kiedyś miałem takie poczucie, że jak przyszliśmy 7:35, to coś się wydarzy, bo zaburzyliśmy ten nasz rytuał - mówi Krzysztof Skórzyński.

Jakiś czas temu Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga przyznały, że podczas nagrań bądź przed nimi nie wsiadają do tej samej windy. Okazuje się, że nie tylko one!

- Cała produkcja tego pilnuje, żebyśmy nigdy nie jechali tą samą windą, żeby przynajmniej jeden prowadzący dojechał na górę albo jeden prowadzący zjechał na dół [...]. Zawsze pilnują tego, żebyśmy broń Boże nie pojechali tą samą windą. Raz nam się zdarzyło, ale nikt o tym nie wie, bo pojechaliśmy sami. I słuchaj - ta winda prawie stanęła! - zdradza prowadzący "Dzień Dobry TVN".

Krzysztof Skórzyński nie ukrywa, że serce prawie mu stanęło.

- Był prawie zawał. Zwłaszcza że w tych windach nie ma zasięgu komórkowego, więc nawet nie bylibyśmy w stanie nikogo poinformować. Oni nie wiedzieli, gdzie my jesteśmy. Na dole stała ekipa, która czekała, aż my dojedziemy [...], a na górze była ekipa, od której odjechaliśmy. I wzajemnie się ze sobą komunikowali: "Dojechali już?", "Nie, a od ciebie wyjechali?", "Ode mnie już dawno wyjechali". A ta winda po prostu zwolniła, zaczęła tak bardzo wolno jechać - pewnie jakaś awaria była. Na szczęście zdążyliśmy - 30 sekund przed wejściem na antenę byliśmy na planie - opowiada Krzysztof Skórzyński.

Krzysztof Skórzyński o porównaniach do Marcina Prokopa

Za Krzysztofem Skórzyńskim kilka miesięcy współprowadzenia "Dzień Dobry TVN". Początkowa trema, o ile się pojawiła, już na pewno minęła. Pierwsze odcinki z udziałem nowego duetu wzbudziły skrajne emocje. Część internautów uważała, że Małgorzata Rozenek-Majdan i Krzysztof Skórzyński są wręcz stworzeni do prowadzenia śniadaniówki. Pozostali nie szczędzili słów krytyki, wytykali błędy i przypadkowe potknięcia. Ten czas jednak minął, a widzowie zdążyli już porównać Krzysztofa Skórzyńskiego do... Marcina Prokopa. Niektórzy stwierdzili, że może nawet zostać "nowym Prokopem".

Krzysztof Skórzyński w rozmowie z Aleksandrą Głowińską zareagował na porównaniu. Co o tym sądzi?

- Powiedziałem na konferencji ramówkowej, kiedy nas przedstawiano razem z Małgosią, że jesteśmy beniaminkiem w ekstraklasie. W tym nie było żadnej kokieterii. Jesteśmy na etapie, w którym każdego dnia się uczymy. Każda próba, każde kolejne wydanie jest dla nas gigantyczną nauką relacji z widzem i naszej wzajemnej relacji, mimo że się z Małgosią znaliśmy, to nigdy nie współpracowaliśmy ze sobą. Jesteśmy na etapie budowania. Reszta par to są ludzie, na których my spoglądamy z ogromnym podziwem. To są ludzie, od których można czerpać inspiracje - chociaż nie lubię tego amerykańskiego słowa, bo jest często nadużywane. Ale tak - to są inspirujący ludzie i od każdego z nich trzeba się czegoś nauczyć. Nigdy nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś porównywał mnie do takiego człowieka, jak Marcin Prokop, bo to jest tuza dziennikarstwa bardzo poważnego. Chciałem powiedzieć lifestylowego, ale ugryzłem się w język, bo Marcin jest poważnym, fantastycznym człowiekiem i hektary jeszcze mnie dzielą od niego - powiedział w październiku 2022 roku w rozmowie z naszą reporterką.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Reporter: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości