Tamara Arciuch wspomina Waldemara Goszcza. Niegdyś łączono ich w parę. Jak było naprawdę? [TYLKO U NAS]

Tamara Arciuch wspomina Waldemara Goszcza
Tamara Arciuch wspomina Waldemara Goszcza
Źródło: Mw Media/Kapif
Waldemar Goszcz blisko 20 lat temu był jednym z najbardziej popularnych aktorów w Polsce. Serial "Adam i Ewa" przyniósł modelowi sporą rozpoznawalność i sławę. Niestety, jego życie przerwał tragiczny wypadek w styczniu 2003 r. Dziś mija 50 lat od jego urodzin. Tak ostatnio wspominała aktora Tamara Arciuch w rozmowie z nami.

Kiedy w telewizji pojawił się serial "Adam i Ewa", w którym w głównych rolach mogliśmy oglądać Katarzynę Chrzanowską i Waldemara Goszcza, widzowie oszaleli na jego punkcie. Słynna już czołówka, do której piosenkę stworzył zespół Budka Suflera, wielu osobom nadal z rozrzewnieniem przypomina realia sprzed 20 lat.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Tamara Arciuch o wojnie w Ukrainie: Mój 12-letni syn bardzo się boi

Tamara Arciuch wspomina Waldemara Goszcza

W serialu mogliśmy oglądać m.in. młodą, początkującą wówczas Tamarę Arciuch, która wcieliła się w postać Moniki Rozdrażewskiej, narzeczonej, a później żony serialowego Adama. Jakiś czas temu aktorka w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską w cyklu #ZZAKADRU wróciła wspomnieniami do tamtych chwil.

Tamara Arciuch zaznaczyła, że wiele osób kojarzyło ją przez pryzmat roli, którą grała w "Adamie i Ewie".

- Tak, wtedy poczułam, co to znaczy być rozpoznawalnym, ale to moja postać miała jakąś popularność, nie ja, bo składanie mnie z nazwiskiem zaczęło się tak naprawdę od "Niani". Ludzie nie mówili Karolina, tylko Tamara Arciuch, natomiast w "Adamie i Ewie" grałam Monikę. To była jedna z moich pierwszych ról, serial był emitowany codziennie i cieszył się sporą popularnością. Prowadziłam wtedy życie młodej mamy, dużo jeździłam komunikacją miejską, chodziłam z synem na spacery i często słyszałam komentarze: "zobacz, to ta głupia z Adama i Ewy". Monika była negatywną postacią, serial był kręcony trochę na zasadzie bajki, że są dobre i złe postaci, mało jest tych pośrodku. Starałam się, żeby działania mojej bohaterki były usprawiedliwione, ale widz odbierał ją jako złą osobę. Dość szybko byłam w stanie zbudować dystans do tego — mówiła Tamara Arciuch.

Aktorka w rozmowie z nami powiedziała również, jak wspomina swojego dawnego serialowego partnera. Zaznaczyła, że nigdy nie łączyło ich nic poza przyjaźnią.

- Waldek był przemiłym człowiekiem, był bardzo serdeczny, zawsze uśmiechnięty, nie narzekał nigdy. Zawsze był zadowolony z tego, że pracuje — opowiadała aktorka.

Dziś nikogo nie dziwi, że na ekranie pojawiają się osoby bez scenicznego wykształcenia, bez szkoły teatralnej. A jak było wtedy? Przypomnijmy, że Waldemar Goszcz karierę w mediach zaczynał jako model, po krótkim czasie został dostrzeżony przez producentów i obsadzony w głównej roli w serialu.

- Pojawiały się [takie głosy przyp. red.], ale nie na planie. Ktoś podjął decyzję, żeby wziąć Waldka do obsady i jako zespół robiliśmy wszystko, żeby stworzyć najlepszą atmosferę na planie i żeby wszyscy się dobrze czuli. Były momenty, kiedy widziałam, że dialog nie idzie tak, jak powinien, że czegoś brakuje, ale nie uważałam, że moją rolą jest kogoś poprawiać — mówiła Tamara Arciuch.

Całą rozmowę przeczytasz tutaj: Tamara Arciuch o blaskach i cieniach popularności, macierzyństwie i ageizmie. "Nie chcę na siłę ścigać młodości"

Waldemar Goszcz
Waldemar Goszcz
Źródło: Kapif

Waldemar Goszcz był gwiazdą lat 2000. Tragiczny wypadek zabrał mu życie

W styczniu 2003 r. Radosław Pazura i Waldemar Goszcz wzięli udział w wypadku. Gwiazdor zderzył się z innym samochodem, w wyniku czego zginął na miejscu, a Radosław Pazura w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Jakiś czas temu Dorota Chotecka i Radosław Pazura rozmawiali z Plejadą. Małżeństwo opowiedziało o wypadku i wyznali, co wtedy przeżywali.

"Po wypadku groziło mi kalectwo. Lekarze nie wykluczali, że do końca życia będę na wózku inwalidzkim. Gdyby nie to, że tuż po przywiezieniu mnie do szpitala zapadła decyzja o szybkiej operacji, to dziś pewnie nie chodziłbym o własnych siłach" - powiedział aktor.

Dorota Chotecka zaznaczyła, że zdarzały się takie momenty, kiedy traciła nadzieję.

"Były momenty, kiedy traciłam nadzieję i przyszłość jawiła mi się w ciemnych barwach. Konieczne było podejmowanie w bardzo krótkim czasie decyzji, które miały wpływ na życie Radka. Trudno mi powiedzieć, jakbym się dziś zachowała w takim momencie. Nie mam pojęcia, czy nie załamałabym się totalnie lub nie wpadłabym w depresję. Mam nadzieję, że nie. Ale tego nie wiem. Wtedy zdałam egzamin. I po tym wszystkim przyszła do mnie taka refleksja, że jeżeli kogoś bardzo się kocha, ale tak naprawdę całym sercem, i nie wyobraża sobie życia bez tej drugiej osoby, to chwile zwątpienia, odsuwa się na dalszy plan. Ważniejsze było dla mnie to, żeby Radek przeżył, a nie to, czy będzie niepełnosprawny" - wyjaśniła.

W wypadku pod Ostródą uczestniczył również polski muzyk Filip Siejka, który podobnie jak Radosław Pazura przeżył wypadek.

Radosław Pazura nie chce zagrać z żoną na scenie
Radosław Pazura nie chce zagrać z żoną na scenie
Radosław Pazura nie chce zagrać z żoną na scenie
Źródło: MWMEDIA

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Aleksandra Czajkowska

Źródło zdjęcia głównego: Mw Media/Kapif

podziel się:

Pozostałe wiadomości