Jacek Wojciechowski był jednym z pierwszych śmiałków, którzy poślubili obcą osobę w ramach eksperymentu miłosnego, jakim jest program TVN7 "Ślub od pierwszego wejrzenia". Eksperci dobrali mu żonę, którą była Natalia Kobiela. Ich przygoda zakończyła się rozwodem, a Jacek Wojciechowski nie zaprzestał poszukiwań kobiety, z którą chciałby spędzić resztę życia. W końcu ją odnalazł!
Jacek ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o swojej partnerce. Jak się poznali?
Kalina Szymankiewicz, cozatydzien.tvn.pl: Uczestnicy pozostałych edycji odnajdują miłość w mediach społecznościowych, czy tak samo było w twoim przypadku?
Jacek Wojciechowski: Poznaliśmy się na Instagramie. Dziewczyna nie oglądała mojej edycji, ale kojarzyła mnie i zauważyła na zdjęciach z innymi uczestnikami. Zaczęła mnie obserwować i tak narodziła się nasza relacja — od słowa do słowa. Moja partnerka wiedziała, że jestem singlem, dawno po rozwodzie, więc nic nie stało na przeszkodzie, abyśmy się spotykali. To trwa od listopada. Gdy zaczęliśmy ze sobą pisać, to nie zakładaliśmy, że się w ogóle spotkamy. Dzieli nas 250 km. Ja jestem z Poznania, a ona z okolic Łodzi.
Spędzaliście dużo czasu razem? Jak wyobrażacie sobie wspólną przyszłość?
Mimo odległości spotykaliśmy się dość często. Mamy w planach wspólne zamieszkanie. Partnerka szuka pracy w moich okolicach. Mam mieszkanie, więc jest to łatwiejsze, że ona przeprowadzi się do mnie. Ale akurat też chciała zmienić pracę, więc wszystko dobrze się składa. Oczywiście spoczywa na mnie ogromna odpowiedzialność, aby dobrze ze mną czuła, żeby nie było tak, że zmienia prawie całe swoje życie dla mnie, a ja tego nie doceniam.
Na jakie cechy ukochanej zwróciłeś uwagę? Czy takie były dla ciebie ważne także w programie?
Zdecydowanie tak. Moja partnerka jest tą osobą, którą widziałbym u swojego boku. Myślę, że z nią z pewnością rozwodu by nie było (śmiech). Ja dość pozytywnie odbieram wiele rzeczy. Mimo że w programie mi się nie udało znaleźć miłości, to wyciągnąłem cenne wskazówki na przyszłość. To spowodowało, że było mi łatwiej nawiązać nową relację. Moja ukochana jest bardzo wesoła, spontaniczna, uczynna. Widać, że jest wierną dziewczyną z zasadami. Przede wszystkim pozytywnie myśli o świecie. Można z nią porozmawiać na wiele tematów.
Rodzina również ją zaakceptowała? Otrzymujesz wsparcie od swoich bliskich?
Mam od nich wsparcie cały czas. Tak było przy ślubie i rozwodzie. Nie odczuli, żeby się coś u nas zmieniło. Stali się w jakiś sposób rozpoznawalni w naszym mieście, pozytywnie odbierali mój udział w programie. Moją dziewczynę przyjęli zachwycająco dobrze. Od razu mi pogrozili palcem, że jak coś nie wyjdzie, to mnie znajdą (śmiech). Bliscy twierdzą, że do siebie bardzo pasujemy.
Jacek ze "ŚOPW" o poszukiwaniu miłości i nieudanych randkach. Dalsza część rozmowy poniżej.
Jacek ze "ŚOPW" wątpił, czy odnajdzie miłość. Gdzie jej szukał?
Na Instagramie przeczytałam o tym, że zrozumiałeś, aby nie śpieszyć się w miłości.
Chciałem spotykać się z dziewczynami i one ze mną też, bo byłem przez nie zaczepiany. Po licznych nieudanych randkach zrozumiałem, że te relacje nie wychodziły, bo bardzo możliwe, że to ja za bardzo chciałem, a tym kobietom zależało bardziej na tym, aby poznać gościa z telewizji, a nie chłopaka, jakim jestem. To nie były szczere intencje, kilka razy byłem oszukiwany. Przez jakiś czas odpuściłem sobie jakiekolwiek relacje i zainwestowałem w siebie. Mam na myśli to, że przestałem spotykać się z osobami, które są bardzo atrakcyjne, ale po chwili rozmowy widzę, że coś jest nie tak. Niestety wchodziłem w takie relacje, choć dostrzegałem sygnały, że nic z tego nie będzie.
Korzystałeś z aplikacji randkowych?
Tak, ale po jakimś czasie nie chciałem już ich używać. Dość łatwo było mnie tam znaleźć, więc pisało do mnie wiele osób, którymi ja nie byłem zainteresowany. Zaczęło się nagabywanie, były to dość ciężkie historie, bo nie wszystkie dziewczyny potrafiły przyjąć odmowę i pisały do mnie później dziwne rzeczy.
Napisałeś właśnie o swoich pierwszych szczęśliwych walentynkach po dłuższym czasie. Jakie było to uczucie?
Po kilku latach "posuchy" bardzo miło jest spędzić z kimś wyjątkowym walentynki. Byliśmy cały weekend nad morzem, więc przedłużyliśmy sobie dzień zakochanych. Jest miło widzieć zaskoczenie i blask w oczach mojej partnerki. Wręczyłem jej prezent i uszczęśliwiłem miłymi gestami. Wcześniej robiłem tak samo, mam duszę romantyka. Wieczory ze świeczkami czy lampką wina są dosyć częste. Ale w walentynki dorzuciłem coś jeszcze.
Przeczytaj więcej:
- Przemysław Kossakowski o uczuciach. "Mam jakiś kłopot z mówieniem o tym"
- Sylwia Graff z "Żon Miami" przedstawiła nowego partnera. "Testowałam go na różne sposoby"
- Alan Andersz wspomina czas po wypadku. "Pierwszy seks, to było ciekawe przeżycie"
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram @jacekw85