Michał Milowicz wspomina traumatyczną chwilę. Został zakopany w trumnie

Michał Milowicz
Michał Milowicz
Źródło: MWMEDIA
Michał Milowicz w rozmowie z reporterką tvn.pl opowiedział o pewnej mrożącej krew w żyłach sytuacji, którą dobrze pamięta do dziś. Aktor został bowiem zakopany w trumnie. "Słyszałem, jak się przesypuje ziemia" - opowiadał.

Michał Milowicz to jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów w Polsce. Artysta zyskał ogólnokrajową popularność w latach 90. dzięki takim kultowym produkcjom, jak między innymi: "Poranek kojota", "Chłopaki nie płaczą", "Młode wilki", "Sztos" czy "Kiler-ów 2-óch". Michał Milowicz występuje jednak nie tylko w filmach. Od wielu lat jest bowiem także związany z warszawskimi teatrami.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Anna Guzik o tremie, rytuałach i oglądaniu siebie na ekranie
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Michał Milowicz został zakopany w trumnie podczas zdjęć do filmu

Michał Milowicz znalazł niedawno chwilę wolnego czasu i udzielił wywiadu serwisowi tv.pl. Aktor w rozmowie z Martyną Wielokopolan opowiedział o zawodzie aktora. Artysta zdradził, że improwizacja to część jego codzienności i zawsze musi być przygotowany na różny scenariusz. Gdy w teatrze jego sceniczny partner zapomni swojej kwestii, on musi dostosować swój dialog do sytuacji, by była zrozumiała dla widzów.

To jednak nie wszystko. Okazuje się bowiem, że element spontaniczności towarzyszy aktorom nie tylko podczas gry na żywo przed publicznością. Michał Milowicz wrócił wspomnieniami do momentu, w którym zagrał w "Poranku Kojota" Olafa Lubaszenki.

"W 'Poranku Kojota' zakopano mnie w trumnie. [...] To była czysta improwizacja. [...] To była trochę traumatyczna scena. [...] Dla mnie delikatnie też, bo naprawdę słyszałem, jak się przesypuje ziemia i ostatnią łopatkę ziemi słyszałem, która przysypywała mnie w tej trumnie" - wspominał aktor.

Michał Milowicz nie lubi być nazywany celebrytą

Michał Milowicz może pochwalić się wykształceniem aktorskim, jednak w obecnych czasach nie jest to już takie oczywiste. Coraz więcej bowiem ról w filmach, serialach czy nawet teatrach dostają artyści, którzy są popularni, jednak nie mają ukończonych szkół aktorskich czy teatralnych. Kilka lat temu Michał Milowicz zaznaczył, że nie lubi być nazywanym celebrytą.

"Walczę o to, żeby nie mylić aktora z celebrytą, bo nie po to tyle lat pracujemy. Ja akurat mam dyplom aktora dramatycznego. Nie po to wzbogacamy swój bagaż doświadczeń, żeby mówić o nas celebryci" – mówił agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Artysta dodał, że dla niego słowo celebryta kojarzy się jedynie w negatywny sposób.

"Słowo 'celebryta' ma dla mnie pejoratywny wydźwięk. Tak to tak odbieram, ale wiem, że to się ogólnie przyjęło. To są rzeczy dla nas oczywiste, natomiast dobrze, żeby ludzie o tym wiedzieli, bo nadużywają tego słowa, trochę raniąc innych" - wyjaśniał.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości