Marian Dziędziel cieszy się opinią wybitnego artysty. Za rolę w "Weselu" został wyróżniony nagrodą za najlepszą rolę męską na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Artysta nie może narzekać na brak zawodowych propozycji i jak przyznał w najnowszym wywiadzie — cieszy się z tego, że może nadal grać. Jednak zdradził, że przez chwilę stracił grunt pod nogami, gdy usłyszał od lekarzy, że ma raka żołądka.
Od debiutu Mariana Dziędziela mija 56 lat. Pierwsze kroki w zawodzie stawiał na planie produkcji telewizyjnej "Stawka większa niż życie", gdzie zagrał epizodyczną rolę. Następnie dołączył do zespołu Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Występował też w kabarecie Piwnica pod Baranami. Marian Dziędziel był mężem Haliny Wyrodek — artystki tej sławnej grupy kabaretowej. Ukochana aktora zmarła z powodu choroby nowotworowej.
Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.
Marian Dziędziel usłyszał, że ma raka
Marian Dziędziel udzielił wywiadu dla Interii, w którym zdradził, że walczył z poważną chorobą. Opowiedział, że lekarze zdiagnozowali u niego raka żołądka.
"Przez ostatnie parę lat troszkę chorowałem. Nie zapomnę takiej sytuacji, kiedy odzyskałem przytomność i przyszedł do mnie lekarz. Poprosiłem go, żeby mówili mi wszystko, co wiedzą szczerze i bez kłamstw. Wtedy dowiedziałem się, że mam bardzo dużego raka żołądka, potężnego" — wspominał.
Aktor zasugerował lekarzowi, że być może wcale nie ma raka, a wrzody, bo pił za dużo piwa. Poddał się badaniom, na których wynik czekał sześć tygodni.
Było ze mną bardzo źle. Myślałem, że przyszedł na mnie koniec. Wiedziałem, jakie choroby można mieć w tym wieku, ale przecież nie wszyscy muszą odchodzić, mając 72 lata. Po sześciu tygodniach był wynik. Pojawiła się bardzo miła pani doktor: "Panie Marianie, przyszły wyniki". A ja na to: "Ładuj pani". Na co ona: "To nie jest rak"- wspominał w wywiadzie.
Marian Dziędziel przyznał, że był to dla niego przełomowy moment, ale chwila strachu sprawiła, że na nowo spojrzał na swoje życie.
"Było bardzo niebezpiecznie, a ja na nowo dostałem glejt do istnienia i do uprawiania tego zawodu. Potem jeszcze musiałem się leczyć, ale to już było co innego" — podsumował.
Marian Dziędziel zdradził, gdzie jeszcze wystąpi
Marian Dziędziel był gościem specjalnym Przeglądu Filmowego Kino na Granicy, gdzie zaprezentowana została pierwsza w Polsce retrospektywa jego filmów. W rozmowie z Anną Kempys wyznał, czy czuje się spełnionym aktorem.
"Jeszcze czekam na ten moment" - uśmiechnął się.
To jest zawód, którego trzeba się uczyć całe życie. A że to ma sens, to ja czuję cały czas. Natomiast, czy jestem aktorem, to dopiero zobaczymy. Jak już będę bardzo stary, to nich inni zdecydują, czy byłem aktorem, czy nie. Dobrze się czuję w tym zawodzie, nie narzekam, jeszcze od czasu do czasu coś robię i to mnie wciąż cieszy- wyznał.
Marian Dziędziel zdradził, że skończył pracę nad filmem "Zapiski śmiertelnika" w reżyserii Macieja Żaka, a już w sierpniu zacznie nowy projekt. O czym są "Zapiski śmiertelnika"?
"Ciekawy, prawdopodobnie. Ja tam gram człowieka po śmierci — ducha ojca. Poza tym występują tam jeszcze Czop i Boczarska, ciekawi aktorzy" - ujawnił.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, Facebooku i Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Artur Barciś ma traumatyczne wspomnienia z matury. Problem sprawił mu jeden przedmiot
- Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Legendarny kompozytor miał 88 lat
- Linda Evangelista była ofiarą nieudanego zabiegu. Teraz zachwyciła na MET Gali
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA