Alan Andersz wspomina czas po wypadku. "Pierwszy seks, to było ciekawe przeżycie"

Alan Andersz opowiedział o wypadku
Alan Andersz o pierwszych chwilach po wypadku
Źródło: ADRAS SZILAGYI/MW MEDIA
Alan Andersz w 2012 roku doznał poważnego wypadku. Aktor, spadając ze schodów, doznał urazu głowy i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przeszedł kilka operacji, po czym przez długie miesiące powracał do zdrowia. Ostatnio opowiedział o tym w rozmowie z Dagmarą Olszewską z serwisu cozatydzien.tvn.pl.

Alan Andersz o pierwszych chwilach po wypadku

Od pamiętnego wypadku minęło już 10 lat. Alan Andersz w wywiadach często wspominał, że było to zdarzenie, które wiele rzeczy zmieniło w jego życiu i pozwoliło mu je przewartościować. Gwiazdor znany z serialu "39 i pół" ostatnio w rozmowie z naszą reporterką opowiedział, co najbardziej zapamiętał, kiedy wracał do zdrowia.

Alan Andersz wymienił kilka ważnych dla niego wydarzeń.

- Pierwszy seks po wypadku, to było ciekawe przeżycie. Pierwszy krok, pierwszy prysznic na stojąco to był szok. To jest tak, że zabierają ci codzienność, wszystko, co jest proste, co nam się wydaje proste, na co nie zwracamy uwagi, to każda z tych rzeczy była niesamowita. Kiedy smak mi wracał, bo ja miałem trzaśnięte smaki po wypadku, to co było słodkie, było gorzkie itd. i jak mi wszystko wracało do "normy" to było super. Ja w ogólnie nie myślałem i nie czułem tego, że to jest jakiś powrót, całe to zdarzenie traktowałem jako proces, który musi się odbyć. Ja nawet przez moment nie pomyślałem, że to się nie uda, kwestia była kiedy to się stanie, powrót do sprawności fizycznej itd. - mówił aktor.

Zobacz rozmowę:

Alan Andersz wspomina czas po wypadku. Powiedział o pierwszym seksie
Alan Andersz w rozmowie z Dagmarą Olszewską opowiedział o powrocie do zdrowia po wypadku, jakiego doznał 10 lat temu. Dodał, że najbardziej pamięta pierwszy seks.
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Alan Andersz o fałszywej przyjaźni

Alan Andersz zaznaczył, że w tym okresie pozbył się również fałszywych przyjaciół ze swojego życia.

- "Akceptacja — adaptacja" ja się tego nauczyłem i często to powtarzam, trzeba sobie uzmysłowić, że wychodzi się z problemu w ten sam sposób, najpierw trzeba zaakceptować, że dany problem jest, a potem się trzeba do niego zaadoptować i po prostu działać. Ja odcinałem ludzi, których nie było przy tym wypadku, po co mi tacy ludzie wokół mnie? Jak to się mówi: "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", ja dziękuję takim przyjaciołom serdecznie, pozdrawiam i życzę im jak najlepiej, ale nie obok mnie — dodał.

Zobacz również:

Autor: Aleksandra Czajkowska

Reporter: Dagmara Olszewska

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: ADRAS SZILAGYI/MW MEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości