W firmie Julii Wieniawy wybuchł pożar. Dwie osoby trafiły do szpitala

W firmie Julii Wieniawy wybuchł pożar
W firmie Julii Wieniawy wybuchł pożar
Źródło: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA
Julia Wieniawa przebywa obecnie na współpracy reklamowej w Nowym Jorku. Podczas jej nieobecności w kraju w magazynie firmy, której jest właścicielką, wybuchł pożar. Informacja pojawiła się na stronie sklepu. "W wyniku utrudnionego dostępu do budynku, w którym znajduje się nasz magazyn, jesteśmy zmuszeni chwilowo zawiesić wysyłki" - czytamy. Straty są szacowane nawet na 200 tysięcy złotych.

Julia Wieniawa szturmem podbiła świat polskiego show-biznesu. Młoda gwiazda zyskała sławę jeszcze jako nastolatka, grając w jednym z popularnych seriali. Potem zadebiutowała też na wielkim ekranie, ale po kilku latach zadecydowała, że chce podążać inną drogą i wybrała karierę muzyczną. Dziś Julia Wieniawa bez wątpienia jest jedną z najpopularniejszych polskich celebrytek i stopniowo ciągle rozkręca swoje imperium. Jakiś czas temu artystka pochwaliła się, że została właścicielką firmy z ubraniami. Teraz dowiadujemy się, że w magazynie sklepu wybuchł pożar.

Julia Wieniawa nie chce być nazywana "celebrytką". "Trochę mi to umniejsza"
Julia Wieniawa w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą odniosła się do określania jej mianem "celebrytki", czego bardzo nie lubi. "Wrzucają mnie w jeden worek z ludźmi, którzy zupełnie nic nie robią" - powiedziała.

W magazynie firmy Julii Wieniawy wybuchł pożar, dwie osoby trafiły do szpitala

Julia Wieniawa ma bardzo napięty grafik i praktycznie ciągle pracuje. Gwiazda obecnie przebywa w Nowym Jorku, gdzie wypełnia warunki kontraktowe do jednej z reklam, w których bierze udział. Niestety celebrytka nie może zaliczyć wyjazdu do całkowicie udanych, a wszystko przez wydarzenia, które miały miejsce podczas jej nieobecności w kraju.

W nocy z 13 na 14 października w jednym z budynków na warszawskim Żoliborzu wybuchł pożar. Niedługo potem okazało się, że to właśnie w tym miejscu mieści się magazyn firmy Julii Wieniawy. Jak poinformował serwis tvn24.pl, na miejscu z ogniem walczyło aż 12 zastępów straży pożarnej. Strażacy walczyli z szalejącymi płomieniami przez wiele godzin. Ostatecznie pożar udało się ugasić dopiero około godziny siódmej rano.

Na miejsce przyjechało także pogotowie energetyczne i ratunkowe. W budynku w momencie pożaru przebywały bowiem dwie osoby, które próbowały się wydostać, ale niestety utknęły na trzecim piętrze magazynu. Ratownicy ewakuowali je przez okna i przekazali pod opiekę lekarzy. Następnie poszkodowani trafili do szpitala. Do pożaru doszło na terenie należącym do Instytutu Chemii Przemysłowej.

"Budynek został wyłączony z użytkowania. Ogień nie rozprzestrzenił się na zewnątrz, nie widać śladów pożaru na elewacji" - podaje TVN24.

Firma Julii Winiawy wydała oświadczenie w sprawie pożaru

Straty wynikające z pożaru są obecnie szacowane na 200 tysięcy złotych.

"Pożar został zakwalifikowany jako średni. Szacunkowe straty to 200 tysięcy złotych. Z jednego z pomieszczeń na trzecim piętrze próbowały ewakuować się przez okna dwie osoby. Ostatecznie zostały ewakuowane przez ratowników, przy pomocy drabiny przystawnej i natychmiast przekazane zespołowi ratownictwa medycznego. Z objawami zatrucia wziewnego zostały przetransportowane do szpitala" - mówił w rozmowie z "Faktem" zespół prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Na oficjalnej stronie firmy Julii Wieniawy pojawiło się już oświadczenie w sprawie pożaru.

"Kochani, w wyniku pożaru budynku, w którym znajduje się nasz magazyn, jesteśmy zmuszeni chwilowo zawiesić wysyłki. Bardzo przepraszamy za utrudnienia. Mamy nadzieję, że szybko tu wrócimy" - czytamy.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości