Conan Kaźmierski o planach ślubnych, ukochanej i relacjach z rodzicami [TYLKO U NAS]

Conan Kaźmierski wybrał już imię dla swojego syna
Conan Kaźmierski wybrał już imię dla swojego syna
Źródło: player.pl
Conan Kaźmierski zagościł na ekranach telewizorów i choć w programie “Królowe życia" wystąpił jako postać drugoplanowa, to szybko zaskarbił sobie sympatię widzów. Jaki jest prywatnie? W rozmowie z Dagmarą Olszewską opowiedział o relacji z rodzicami, najtrudniejszych chwilach w życiu i uczuciu, które towarzyszyło mu, gdy odzyskał mamę.

Conan Kaźmierski ma 21 lat i jest oczkiem w głowie gwiazdy TTV - mamy Dagmary Kaźmierskiej. Dzięki ciężkiej pracy dostał się na wymarzoną medycynę, otworzył własną firmę i rozwija się w show-biznesie. Znalazł też czas na miłość i marzenie o tym, co przyniesie przyszłość. W szczerym wywiadzie zdradził nam jedno ze swoich najskrytszych marzeń. 

Conan Kaźmierski o karierze, rozpoznawalności i studiach 

Dagmara Olszewska, cozatydzien.tvn.pl: Studia medyczne, własna firma, sława i telewizja. Znajdujesz w tym wszystkim czas na miłość i odpoczynek? 

Conan Kaźmierski: Każdy zarządza swoim czasem inaczej, a ja nie mam problemu, żeby poradzić sobie z kilkoma rzeczami jednocześnie. Jedni mogą robić wiele rzeczy w ciągu doby a inni nie. Ja się zaliczam do tej pierwszej grupy i dużo działam. 

Ewa, Twoja dziewczyna, ma czasami pretensje o to jak bardzo poświęcasz się pracy? 

Czasami mówi, że mógłbym mniej pracować, ale robię wszystko, żeby nikt nie był pokrzywdzony przez ilość moich zajęć i obowiązków. Większość wolnego czasu poświęcam bliskim. Poza tym moja kobieta też jest bardzo zapracowana i dodatkowo razem ze mną studiuje. Reszta pozostanie naszą tajemnicą. Jeśli chodzi natomiast o moją pracę i firmę, to chciałbym tu sprostować - lodziarnia to biznes sezonowy, prosperowała do września. Oprócz tego zajmuję się wieloma dodatkowymi rzeczami i niezmiennie, bardzo ważną częścią mojego życia są treningi.

W "Królowych życia" i w mediach społecznościowych mama często stawia cię na piedestał. Jesteście ze sobą blisko?

Moja relacja z mamą zawsze była bardzo silna. A wszelkie rozstania i kłótnie, jeśli już się zdarzają, tylko nas umacniają. 

Jakim byłeś dzieckiem? 

Bardzo zdecydowanym. W podstawówce i gimnazjum byłem dzieckiem, które w ogóle się nie uczyło, a jeżeli już, to jednego przedmiotu. Kochałem i dalej kocham matematykę i ubolewam nad tym, że nie mam jej na studiach. Zawsze miałem dobre oceny, dużo rozumiałem i wystarczało mi to, co nauczyciel tłumaczył na lekcji. Przy okazji uważałem też, że poziom nie jest wysoki i swobodnie mógłbym zabrać się za materiał starszych klas. Jak przyszedł czas na liceum to zrozumiałem, że muszę podjąć decyzję, co dalej w życiu będę robić. Właściwie w ostatni dzień rekrutacji zdecydowałem, że będę aplikował do jednego z najlepszych liceów we Wrocławiu. Zrobiłem to z myślą o medycynie i udało się. 

Przechodziłeś w ogóle okres buntu? 

Tak, zdecydowanie. Największy okres buntu przechodziłem jak miałem 14, może 15 lat. Ale od razu zaznaczam, że to nigdy nie dotyczyło szkoły. Jak cała klasa szła na wagary to ja byłem jedną z tych dwóch czy trzech osób,, które zostawały na lekcji. Gorzej było później. Wracałem bardzo późno do domu, nie do końca się słuchałem. Wiadomo, różnie bywało. To też nie jest tak, że moja relacja z mamą jest idealna. Też mamy lepsze i gorsze dni. Czasami wystarczy jedno słowo za dużo żeby się pokłócić. Ale nasz rekord w nieodzywaniu się do siebie po takiej awanturze to kilkanaście godzin.

Czyli nie masz w sobie genu imprezowicza? Totalnie nie. Kluby to nie jest moja bajka. Raz na jakiś czas zdarzy mi się pójść, ale to tylko po to, żeby spędzić czas z kolegami i chwilę się pośmiać. Wolę spotykać się ze znajomymi w bardziej kameralnym gronie. 

Conan Kaźmierski o relacjach z rodzicami

Mężczyźni rzadko są wylewni i stronią też od pokazywania rodzinnych relacji i zażyłości w mediach społecznościowych. Ty jednak postępujesz inaczej…

To wynika też z tego, że po śmierci mojej ukochanej babci Eli, która występowała w programie “Królowe życia” zauważyłem, jak życie jest kruche. Wiadomo, po stracie się docenia. To jest stara prawda. Spędzałem z babcią Elą dużo czasu, rodzinę stawiam i zawsze stawiałem na pierwszym miejscu i z biegiem czasu wiem, że jest dużo pytań, których nie zdążyłem babci zadać. Chcę to nadrobić, cieszę się każdym spotkaniem i każdą możliwością kontaktu z moją mamą, babcią Romcią oraz innymi bliskimi. 

Często mówisz o rodzinie - mamie, babci i partnerce. Czy w Twoim życiu pojawia się też tato? Jakie macie relacje?

Rozmawiamy raz na jakiś czas. Nie mogę powiedzieć, że mam złe stosunki z ojcem, ale z mamą mam lepsze. 

Bywasz oceniany przez pryzmat przeszłości swoich rodziców? 

Tak i jestem na to bardzo wyczulony. Widzę takie rzeczy nawet między wierszami, ale po latach umiem sobie z tym poradzić. 

W jaki sposób? 

Odcinam się, nie reaguję. 

Rozmawiałeś ze swoimi rodzicami o ich przeszłości?

Z każdą bliską mi osobą mam wszystko wyjaśnione. Ale zaznaczę, że nie żyjemy przeszłością. Mamy poukładane życie, jesteśmy szczęśliwi. 

W wielu wywiadach twoja mama wspominała, że moment w którym jej przy tobie zabrakło, był dla ciebie wielką traumą. Jak to wygląda z twojej perspektywy? 

Ja z tamtego okresu pamiętam bardzo dużo. Mam mnóstwo wspomnień nawet z okresu w którym miałem kilka, kilkanaście miesięcy. Jak to wspominam… to ciężko opisać. Po prostu pamiętam, jak to się wszystko działo, pamiętam dzień w którym mama zniknęła, ale skupiam się na tym, że pamiętam też dzień, w którym została wypuszczona. Jeśli ktoś tego nie przeżył, to ta radość z tego, że ktoś bliski  wraca, jest nie do opisania. Euforia to słowo, które nawet w małej części nie opisuje tego, co się ze mną działo.

Musieliście z mamą walczyć o odbudowanie waszych relacji, nadrobić utracone dni?

Myślę, że naszej relacji nie trzeba było odbudowywać. Ta cała sytuacja nas raczej umocniła. 

Ludzie oceniają cię przez pryzmat rodziców, ich przeszłości? 

Ocenianie przez nietypowe imię, pryzmat mojej mamy - z tym borykam się od czasów podstawówki. I myślę, że to się jeszcze długo nie zmieni. Staram się nikomu nic nie udowadniać. 

Conan Kaźmierski o miłości i rodzinie

Jesteś rodzinny, zależy ci na stworzeniu domu. Chciałbyś w przyszłości zostać ojcem? 

Dziecko, dom i zasadzenie drzewa to trzy moje największe marzenia. 

Jak myślisz, jakim będziesz tatą?

Mam nadzieję, że najlepszym. Mam już wybrane imię dla syna - Evander, choć pojawiły się ostatnio inne opcje. Wyszły śmieszne i ciekawe historie z tym związane. Niedawno w jednym z wywiadów powiedziałem, że mam już to imię wybrane, a wiele osób odebrało to tak, że dziecko jest już w drodze. Dementuję - nie jest. Marzę o synu, ale wiem, że gdy urodzi mi się córeczka to też będę najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. 

Mówi się, że wnuki kocha się bardziej niż swoje dzieci. Myślisz, że w twoim przypadku będzie podobnie? 

Na 100% w moim domu będzie szaleństwo, wiem, że mama będzie zachwycona. Ale czy wnuki będzie kochała bardziej? Tego jeszcze nie wiem. 

Czy w marzeniach o dzieciach, domu i zasadzeniu drzewa pojawiają się też plany na ślub i przypieczętowanie związku z Ewą?

Jeżeli chodzi o kupno biżuterii to robię to stale i nie oszczędzam na mojej ukochanej i prezentach. Jeśli jednak pytasz o zaręczyny to jeszcze chyba na to trochę za wcześnie. Chociaż.. Czemu nie. Jeżeli chodzi o wesele to nie mam żadnych marzeń. Na to przyjdzie czas.  Ale żeby nie było, nie zostawiam tego w 100% w gestii panny młodej. Będę chciał mieć w tym swoje ostatnie słowo.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: player.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości