Poznaliśmy szczegóły wypadku, w którym zginął Arkadiusz Tomiak. "Ciało nie nadaje się do identyfikacji"

Nie żyje Arkadiusz Tomiak
Nie żyje Arkadiusz Tomiak
Źródło: KAPiF
Arkadiusz Tomiak zginął w tragicznym wypadku samochodowym. Śmierć słynnego operatora wstrząsnęła polskim środowiskiem filmowym, a sprawą zajęła się policja. Śledczy wskazali już winnego, któremu przedstawiono pierwsze zarzuty. Mężczyzna trafił do aresztu.

Arkadiusz Tomiak nie żyje. Słynny operator filmowy zmarł w tragicznym wypadku samochodowym w nocy z 10 na 11 czerwca 2024 roku. Był autorem zdjęć do ponad 50 filmów, a na swoim koncie miał wiele prestiżowych nagród: w tym między innymi statuetkę Orła. Mężczyzna zginął, gdy był w drodze do swojego rodzinnego Koszalina, gdzie odbywa się festiwal "Młodzi i Film".

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Zmarli młodo
Polskie gwiazdy, które zmarły młodo. Odeszli niespodziewanie
Źródło: MWMEDIA, Facebook, Wikimedia Commons, screen Youtube

Poznaliśmy szczegóły wypadku, w którym zginął Arkadiusz Tomiak

W sprawie śmierci Arkadiusza Tomiaka toczy się policyjne śledztwo. Teraz poznajemy pierwsze szczegóły wypadku, w którym zginął filmowiec. Do tragicznych wydarzeń doszło na drodze wojewódzkiej w Lubiewicach. Jak poinformował serwis Fakt: śledczy ustalili, że samochód operatora wpadł pod ciężarówkę i momentalnie stanął w płomieniach.

Według obecnych ustaleń winnym śmierci mężczyzny ma być 24-letni kierowca bmw, który wyprzedzał jadące przed nim pojazdy. W momencie, gdy znalazł się w pobliżu toyoty Arkadiusza Tomiaka, doszło do zderzenia trzech aut: samochodu filmowca, wspomnianego bmw oraz tira.

Policja od razu przystąpiła do zbadania kierowcy bmw alkomatem. Okazało się, że mężczyzna w czasie wypadku był trzeźwy. Śledczy ustalili, że do tragedii doprowadziła brawurowa jazda 24-latka. Mężczyzna tymczasowo trafił na trzy miesiące do aresztu.

Prokuratura postawiła zarzuty kierowcy bmw, który miał spowodować wypadek

Kierujący bmw usłyszał już zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku oraz umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego. 24-latek nie przyznał się jednak do winy. Serwis Fakt poinformował, ze domniemany sprawca wypadku nie wyraził także skruchy, a skruchy przesłuchania podał policjantom adres zamieszkania, pod którym nie przebywał.

Przesłuchano już świadków zdarzenia i wykonano ekspertyzy. Śledczy czekają jeszcze natomiast na raport biegłego z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Póki co jednak nie ustalono, z jaką prędkością jechał kierowca bmw, który ma być winny spowodowania wypadku. Niestety niewielkie rezultaty przyniosła także sekcja zwłok.

Niestety, to był bardzo ciężki wypadek. Ciało nie nadaje się do identyfikacji
- powiedział Faktowi szef tucholskiej prokuratury rejonowej, prok. Marcin Przytarski.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: KAPiF

podziel się:

Pozostałe wiadomości