Katarzyna Gniewkowska została aktorką wbrew woli ojca. "Uważał, że to nie zawód dla mnie"

Katarzyna Gniewkowska wrzuciła pracę dla wnuczki
Katarzyna Gniewkowska wrzuciła pracę dla wnuczki
Źródło: MWMEDIA
Katarzyna Gniewkowska w najnowszym wywiadzie opowiedziała o tym, jak udawało jej się łączyć macierzyństwo z pracą na odległość. Aktorka wyznała, że mimo że jej ojciec również był aktorem, nie chciał, aby córka poszła w jego ślady.

Katarzyna Gniewkowska przez wielu uważana jest za jedną z największych seksbomb w polskim aktorstwie. W najnowszym wywiadzie dla Plejady gwiazda opowiedziała, że ojciec, który był aktorem, bardzo nie chciał, aby córka wybrała ten sam zawód.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Jacy rodzice, takie dzieci? 11. Maria Konarowska
Jacy rodzice, takie dzieci? 11. Maria Konarowska

Katarzyna Gniewkowska sprzeciwiła się woli ojca

Katarzyna Gniewkowska w rozmowie z Michałem Misiorkiem powiedziała, że nie posłuchała słów ojca i szła w zaparte, jednak kiedy dowiedział się, że córka dostała się do szkoły teatralnej, był z niej dumny.

"Przygotowywałam się do egzaminów do szkoły teatralnej bez jego udziału. Tata uważał, że aktorstwo to nie jest zawód dla mnie. Wiedział, że jestem nadwrażliwa. Z jednej strony to się przydaje w tym fachu, z drugiej – jest dużym obciążeniem. Zakładam, że znając meandry tego zawodu, bał się, że sobie nie poradzę" - powiedziała.

Katarzyna Gniewkowska wyznała, że rodzina jest dla niej bardzo ważna, dlatego kiedy dzieci były małe, starała się na tyle, ile mogła łączyć życie prywatne z zawodowym, co nie zawsze było łatwe.

"Kocham mój zawód, więc byłoby to bardzo trudne, nawet niemożliwe. Próby, wieczorne spektakle, wyjazdy na plany zdjęciowe to ciągła rozłąka z bliskimi. Był czas w moim życiu, kiedy próbowałam 'normalnie' żyć, ale sztuka wymaga poświęcenia i jest niewierną kochanką. Wystarczy chwila nieuwagi, a wypadasz z obiegu. Dlatego przez 12 lat dojeżdżałam z Katowic, gdzie mieszkałam, do Starego Teatru w Krakowie" - mówiła.

Katarzyna Gniewkowska nie chciała, by dzieci poszły w jej ślady

Kiedy Katarzyna Gniewkowska została babcią, rzuciła wszystko, aby pomóc córce w opiece nad wnuczką.

"Jestem bardzo rodzinna, ale jednocześnie uprawiam wymagający zawód. Trzeba sobie ustalić priorytety. Ale jakiś czas temu, gdy rodziła się moja wnuczka, zrezygnowałam z prawie wszystkich propozycji zawodowych. Jeździłam tylko na te spektakle, które miałam wcześniej zakontraktowane. Chciałam wspomóc córkę. Wiedziałam, że to jedyna słuszna decyzja. W ogóle nie zastanawiałam się nad jej podjęciem" - dodała.

Katarzyna Gniewkowska podobnie jak jej ojciec, nie chciała, aby jej dzieci poszły w jej ślady. Nie zabierała ich na plany zdjęciowe.

"Nie. Nie należałam do aktorek, które zabierały dzieci na plan czy do garderoby teatralnej. Praktycznie zawsze pracowałam w innym mieście niż to, w którym mieszkałam na co dzień. Było to więc utrudnione. A mój mąż jest zupełnie spoza branży. W związku z tym moje dzieci nie miały szansy na złapanie bakcyla" - mówiła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Aleksandra Czajkowska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości